Prolog

74 5 6
                                    

Peter po kolejnym konkursie, z widocznym zmęczeniem udał się do hotelu.

Jedynie na co miał teraz ochotę, to rzucić się na swoje łóżko, i odpłynąć w krainę Morfeusza. Dlatego od razu po przekroczeniu progu pokoju, z resztkami sił zaczął się rozbierać.

Gdy miał się już położyć, jego uwagę zwróciła koperta znajdująca się na jego szafce nocnej. Nie była ona podpisana, dlatego też tym bardziej się zdziwił, od kogo mogłaby być.

Otworzył ją, i wyjął jej zawartość. Niby zwyczajna kartka, ale nie była to jednak zwykła wiadomość. Od razu rozpoznał pismo nadawcy. Do jego oczu zaczęły gromadzić się łzy. Nie spodziewał się, że po takim czasie, dostanie od niego jakikolwiek znak, że żyje.

Z przerażeniem rozwinął papier, i zaczął czytać. Wiedział, że tej nocy prędko nie zaśnie. A to miał być dopiero początek. Chciał wiedzieć wszystko. Dlaczego się od niego odciął, i aż do teraz się z nim nie kontaktował.

Pero,

Nawet nie wiem od czego mam zacząć. Minęło przecież już tyle czasu.
Mógłbym napisać, że od słów wyjaśnienia, ale to nie teraz.

Pewnie zastanawiasz się, dlaczego w tej chwili, kiedy czytasz ten list, nie ma mnie razem z Tobą.

Uwierz mi, że nie jest mi z tym łatwo. Przecież byliśmy szczęśliwi i zawsze odkąd pamiętam, trzymaliśmy się razem, jako przyjaciele.

No właśnie - przyjaciele. To słowo ma wielkie znaczenie, i jest jednym z powodów, dla którego podjąłem taką, a nie inną decyzję.

Pamiętasz może Igrzyska olimpijskie w Soczi? To tam doszło do przełomu w naszej znajomości. Bo przecież znaliśmy się już o wiele wcześniej, ale właśnie tam, zaczęliśmy ze sobą więcej rozmawiać i bardziej się poznawać.

Z czasem tak często spędzaliśmy ze sobą czas, że nie pamiętam nawet chwili, kiedy ze zwykłych kolegów, staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi.
Często miałem z tego powodu, długie kazania od Dawida, i pozostałych z mojej reprezentacji.

Spytasz się - o co mogli mieć do mnie pretensje? Otóż powiem Ci, że nie mieli o co, tylko o kogo. Jeśli dalej nie wiesz, to już Ci mówię - o Ciebie.

O Ciebie, i o mnie. Pytali się, że jak to możliwe, że dwaj koledzy z różnych nacji, którzy wcześniej, mijali się, i czasami wymieniali między sobą kilka, słów, w tak szybkim czasie się ze sobą zaprzyjaźnili?

Sam nie znam odpowiedzi na to pytanie. Może to dlatego, że mieliśmy dużo ze sobą wspólnego? Zresztą, teraz to już nie ważne.

Jednak muszę przyznać, że mimo, iż byli o nas bardzo zazdrośni, mieli sokole oko, dzięki któremu widzieli to, czego nie potrafili dostrzec inni, w tym również i my.

Przyznam się szczerze, że na początku też nie wiedziałem o co może im chodzić, i że czemu za każdym razem, gdy się do Ciebie wybierałem, albo Ty przychodziłeś do mnie, robili taką wesołą minę, jakby mieli nam tym coś zasugerować.

Kiedy się ich pytałem, o co im chodzi, odpowiadali tylko, żebym sam się domyślił.

Próbowałem to zrobić, ale bezskutecznie. Aż do czasu.

Jeden dzień diametralnie zmienił i obrócił moje życie o 180°. Obrócił je tak, że nie mogłem nic z tym zrobić i wrócić do poprzedniego stanu.

Pewnie nie pamiętasz tego dnia, dla Ciebie był on tylko normalnym dniem, takim jak pozostałe. Dla mnie, był on początkowo czymś dziwnym i niemożliwym, a zarazem początkiem i końcem.

Moim końcem oczywiście. Teraz, gdy to piszę, płaczę. Z pewnością zobaczysz ślady moich łez. Gdzieś jeszcze inny ślad pozostanie. Tym razem ze mną, już na zawsze.

Ale o tym i o kilku innych powodach dla którego zniknąłem z Twojego życia, dowiesz się czytając inne strony listu, jakie zostawiłem w tej kopercie.

Nie oczekuję, że po ich przeczytaniu, coś się zmieni między nami, bo po tym co zrobiłem, nie ma prawa, by tak się stało. Chciałbym tylko, żebyś mnie zrozumiał, i przede wszystkim wybaczył.

PS: Napisałem kilka stron, każda z nich zawiera poszczególny rozwój naszej znajomości, w tym też przyczyny, dla którego zamiast po prostu powiedzieć Ci to wszystko prosto w twarz, zdecydowałem się jak zwykły tchórz odejść, i teraz po kilku miesiącach wysłać Ci tą wiadomość.

Kamil

__________

Nowa książka, nowa historia.

Tym razem - Proch.

Bardzo dziękuję appelila za to, że przekonałaś mnie, do tego, abym tą opowieść napisał. Chociaż i tak nie miałem innego wyjścia 😁

Tą książkę, dedykuję właśnie Tobie, a polecam, nawet i zachęcam ją przeczytać także wszystkim fanom Procha i nie tylko.

Mam nadzieję, że się Wam spodoba.

Pozdrawiam, Adam 🙂

,,Granica rozsądku" - Kamil/Peter Where stories live. Discover now