Rozdział 20

1.6K 216 72
                                    

Już się uspokoiłam, wkurz przeszedł, chociaż chwilę trzymał i znowu jest super, pięknie, fajnie.
A z cyklu głupie historie z pracy: Kiedyś moja koordynatorka w pracy wkurzyła mnie tak, że szłam przez halę mrucząc: Pocałuj mnie w d*** misiu kolorowy. XD

Rozdział 20

Harry szczerze się ucieszył, kiedy rodzice powiedzieli mu, że ich rodzinny adwokat zadbał o sprawy Syriusza. Mężczyzna kazał też przekazać, że pan Black ucieszył się z wiadomości od chrześniaka i zapewnił, że zadba o siebie.

– Trochę mu to czasu na pewno zajmie – przyznał Lance. – Po tylu latach w więzieniu jego umysł i ciało muszą dojść ze sobą do ładu, ale jestem dobre myśli. Przyjaciel obiecał go przypilnować.

Syriusz zapewnił go, że od wakacji zamieszka z nim Remus Lupin, który obecnie uczył w Hogwarcie Obrony Przed Czarną Magią. Z powodów osobistych i zdrowotnych nie mógł podjąć się tego zadania na dłużej.

– Czy chce pan, żebym coś z tym zrobił? – spytał adwokat, patrząc na animaga. – Jeśli to sprawa prawna, to po znajomości mogę się nią zająć.

– Dziękuję, ale obawiam się, że nic by pan nie poradził. Na tym stanowisku ciąży jakiś rodzaj klątwy. Żaden nauczyciel nie wytrwał na nim dłużej niż rok. Poza tym Remus ma problemy zdrowo, na które nie ma leku – odparł z westchnieniem.

– Czy wolno mi zapytać, o jaką chorobę chodzi?

– Nie wiem, czy życzyłby sobie, żebym o tym mówił, ale dziękuję jeszcze raz za propozycję. Porozmawiam z nim i jeśli uznałby, że chciałby z panem pomówić, to na pewno się odezwie.

– Oczywiście. Na prośbę pańskiego chrześniaka jestem do dyspozycji, gdyby zaszła taka potrzeba – zapewnił adwokat Donovan. – W takim razie powodzenia panie Black. Moje namiary pan ma.

Harry odetchnął z ulgą, że jego ojciec chrzestny nie będzie mieszkał sam i ktoś będzie miał na niego oko. Może i był dorosłym czarodziejem, ale takie przeżycia na pewno zostawiły w nim trwały ślad. Miał nadzieję, że mężczyzna dotrzyma słowa i zgłosi się po fachową pomoc. To był zresztą jeden z warunków, jakie postawił Harry, jeśli za jakiś czas mieliby się spotkać. Syriusz miał w pełni stanąć na nogi, inaczej nic z tego.

Był też wdzięczny Ronowi, że ten napisał mu o wszystkim, inaczej mogłoby być za późno. Brytyjski Minister Magii nie był specjalnie chętny do dociekania prawdy. Harry mógł sobie wyobrazić, co tamtejsze gazety wypisywały właśnie na swoich łamach. Niektórzy dziennikarze jak nic pewnie korzystali z okazji, że mogą bezkarnie nawtykać ministrowi za jego krótkowzroczność i pokazać go jako typowego karierowicza. Osobiście sam miał ochotę to zrobić. Kto normalny pakuje do więzienia niewinnego człowiek, bez uprzedniego sprawdzenia, czy faktycznie był winny zbrodni? Chyba tylko taki imbecyl jak Knot.

Harry rozważał już nawet wysłanie mu wyjca, ale doszedł do wniosku, że sobie to daruje. Nie chciał, żeby nagle ktoś nagle zaczął nękać jego i resztę rodziny Potterów. Wprawdzie był pewien, że pradziadek przekląłby porządnie każdego, kto odważyłby się z nimi zaczynać, ale cenił sobie spokojne życie. Był pewien, że któregoś dnia powie też Ronowi, że jest tym Harrym Potterem, ale jeszcze nie teraz. Na razie nie widział takiej potrzeby, ale jednocześnie wiedział, że w tym momencie to może być dla przyjaciela duży szok. Będzie miał się czym martwić, kiedy ten moment nadejdzie. Ron będzie mógł się poczuć nieco oszukany, że Harry zataił przed nim coś takiego. Jednak z drugiej strony nigdy go o to nie zapytał wprost.

Celine, jako jedyna z przyjaciół, usłyszała od niego pełną wersję historii i dziewczynę zwyczajnie zatkało. Nie wyobrażała sobie, w jakim szoku musiał być korespondencyjny przyjaciel Harry'ego, kiedy okazało się, że jego pupil tak naprawdę nie był jego pupilem.

SpotkanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz