Porzuceni przez Boga. (nie kanoniczne)

50 4 2
                                    


- O kurwa, ale burdel na kółkach. - Usłyszałem jakiś męski głos, wciąż leżąc z Charą wtuloną we mnie na dywanie.

- H-Huh?! - Powiedziałem zaskoczony i zerknąłem w górę. Nie wiadomo skąd, w salonie pojawił się jakiś chłopak.

- Co do- - Powiedziała Chara, zakrywając swoje ciało.

Kurwa, ubierzcie się ludzie. Znaczy nie ludzie, ale i tak się ubierzcie. - Chłopak pstryknął palcami i jakimś sposobem na naszych ciałach pojawiły się ubrania.

- Co jest?! - Powiedzieliśmy jednocześnie. Oboje wstaliśmy patrząc na chłopaka.

- Kim ty jesteś i co tu robisz? - Powiedziała moja towarzyszka, tak samo jak ja będąc wyraźnie zaskoczona.

- I co zrobiłeś, że nagle mamy ubrania? - Dopytałem.

- Długo by wyjaśniać. - Odpowiedział długowłosy chłopak, dosyć spokojnym tonem głosu.

- Mamy czas, wyjaśnij! - Powiedziałem.

- Ale ja nie mam. Znaczy mam, ale nie do końca chce mi się pisać wyjaśnienie. I tak nie zrozumiecie, czwarta ściana i tym podobne. Macie dosyć leniwego autora, nie dość że rozdziały są raz na pół roku przy dobrych wiatrach, to jeszcze mu sie rozpisywać nie chce. Co za typ. Pojechałem sam po sobie? Tak. - Chłopak zaśmiał się krótko. A my? My byliśmy w szoku.

- CO?!?! - Powiedzieliśmy jednocześnie.

- Jakie rozdziały, jaki autor?! - Powiedziałem.

- Jaka czwarta ściana, rozpisywać- O CO CHODZI!? - Powiedziała Chara.

Chłopak westchnął.

Po czym zaśmiał się krótko.

- Cóż wam mogę rzec. Jakie życie taki rap, jaka fałda taki schab. - Powiedział chłopak po czym ponownie się zaśmiał.

W tym momencie zacząłem się zastanawiać, może to mi się śni? Albo ten typ ma coś nie tak na umyśle, ale to nie tłumaczy czemu się tu znalazł.

- Sam masz kurwa coś nie tak na umyśle - Powiedział chłopak i się zaśmiał - I nie, to nie jest sen, a raczej odklejka autora.

Nawet nie spytałem skąd on wie co ja pomyślałem, i tak pewnie by mnie zbył.

- No, 300 słów, ładnie, ale jeszcze coś popiszę. - Powiedział szatyn.

- Jakie słowa chłopie?! - Powiedziała Chara.

- Hmm, co by tu ciekawego zrobić? Ciekawe czy temu miesiącowi (Maj) spodoba się ten rozdział. hehe. - Powiedział po czym zaśmiał się.

- I ty mówisz że jesteś zdrowy na umyśle? - Powiedziałem.

- Mimo że parę osób by zaprzeczyło, to tak, jestem. Znaczy nie do końca ale... Weź spierdalaj, co? -Powiedział po czym zaśmiał się.

- Wiem, przebiorę was za czerwonoarmistów. - Pstryknął palcami, a nasze ubrania zmieniły się na mundury, miały wiele czerwonych elementów, żółte i czerwone gwiazdy na sobie i w zestawie była puchata czapka z sierpem i młotem

Chara nawet nie była już zaskoczona, a ja byłem bardziej zakłopotany.

- O no i teraz jest boniecznie! - Powiedział chłopak po czym się zaśmiał.

- No, normalnie wykurwiście. - Powiedziała szatynka, będąc delikatnie zirytowana zachowaniem chłopaka.

- O, nawet Chara się zgadza. - Powiedział.

- Wiesz co to znaczy "Ironia"? - Odpowiedziała jeszcze bardziej zirytowana.

- Ironia? hmm..... Nie, nie bardzo. - Powiedział, po czym się zaśmiał.

- Do twarzy wam w tych mundurach. Dobra, pora się zbierać. - Powiedział chłopak po czym nagle przeteleportowaliśmy się na zewnątrz domu.

- Nie tęczowa, nie pogańska, Wielka Polska Muzłumańska! - Powiedział szatyn, po czym nagle pojawiła się przed nami duża, dziwna kreatura.

Coś jak Frisk, ale zmieniona w takiego... Dinozauro-smoka, Wyglądała jak dinozaur, ale miala skrzydła jak smok. Bestia zaryczała głośno.

- No, miło było mi was poznać! Na razie, może do zobaczenia? - Zaśmiał się szatyn, po czym dosiadł bestię.

- Ale co z nami? Co w ogóle miało tutaj miejsce?! - Powiedziała Chara, wyprzedzając moje słowa, które byłyby podobne.

- Co z wami? Nic z wami. Zostaliście porzuceni w tym "AU" albo niekanonicznym wątku mojej książki. Będziecie żyć zapomnieni przez stwórcę, aż do czasu aż tu wrócę, albo i nie wrócę.

Oboje osłupieliśmy na słowa chłopaka.

- Ale żeby nie było, że jestem zły - Chłopak pstryknął palcami. - Zostawiam wam talerz kremówek na stole w domu, talerz jest o tyle magiczny, że sam się uzupełnia co każde 10 minut, więc nie zabraknie wam kremówek. - Powiedział z uśmiechem, po czym się uśmiechnął.

Zanim zdążyliśmy chociaż pomyśleć, chłopak ruszył.

NAPRZÓD MOJA BESTIO, DO PRZODU, ВПЕРЕД! - Krzyknął, po czym dziwna dinozauro podobna kreatura ruszyła na swoich skrzydłach. Zniknęli w ułamku sekundy.

Spojrzałem na Charę, dosyć przerażony..... Czyli on był naszym.... Autorem? Stwórcą? Mógł zrobić.... Wszystko? Poczułem jak do moich oczu napływają łzy..... Zostaliśmy porzuceni przez stwórcę.

Szatynka widocznie również sobie to uświadomiła, kiedy jej oczy zaczęła wypełniać panika, lub też strach. 

Spojrzałem na Charę, a łzy swobodnie spływały po mych policzkach. Nic nie mówiliśmy, po prostu patrzyliśmy na siebie, z szokiem, strachem, smutkiem i bezsilnością. 


Porzuceni przez Boga

Dostali jste se na konec publikovaných kapitol.

⏰ Poslední aktualizace: May 19, 2023 ⏰

Přidej si tento příběh do své knihovny, abys byl/a informován/a o nových kapitolách!

Undertale: Znaleziona  || CHASRIEL || || CHARA X ASRIEL ||Kde žijí příběhy. Začni objevovat