Nam strzelać nie kazano

82 4 11
                                    

Byliśmy już gotowi do wyjścia, otworzyliśmy drzwi, i opuściliśmy dom. Po dojściu do złotych jaskrów, które razem z Charą chcieliśmy odwiedzić przed zwiedzaniem podziemi. Nagle, przez dziurę w niebie z której spadły Chara oraz Frisk wjechał opancerzony pojazd na gąsienicach. Na swoim początku miał coś co wyglądało jak lufa. długa i zapewne twarda lufa, biorąc pod uwagę to że była z metalu. To był kawał dobrej lufy, która z pewnością mogłaby przynieść wiele satysfakcji użytkownikowi.

Kiedy pojazd wylądował, mało co nas nie zabił, ale na szczęście odsunęliśmy się wszyscy w porę. w pojeździe po upadku zerwała się gąsienica, zauważyłem to ponieważ mimo próby, pojazd nie mógł jechać prosto.

Byliśmy bardzo zdezorientowani tą sytuacją. Zanim zdążyliśmy jakkolwiek zareagować, z pojazdu wysiadło 5 dziewcząt, które były uzbrojone w karabiny i pistolety.

Po wyjściu, najpewniej nie zwróciły na nas uwagi.

Powiedziałem po cichu Charze i Frisk aby schowały się tak, aby nie było ich widać, Frisk i Chara niechętnie, ale w końcu się skryły.

- Mako, mówiłaś że dasz radę ominąć tę dziurę!- Zaczęła mówić dziewczyna z pomarańczowymi włosami, które były jej do początku pleców.

- Wybacz, nie wyspałam się dzisiaj- Odpowiedziała dziewczyna z czarnymi włosami sięgającymi jej do połowy pleców. Miała lekkie worki pod oczami.

- To nie jest żaden powód! To było niebezpieczne!

-Spokojnie- Powiedziała dziewczyna o krótkich, brązowych włosach, która miała jakąś dziwną chyba czerwoną przepaskę na ramieniu.- Wyjdziemy z tej dziury, a czołg ściągniemy na górę helikopterem. Jak się uda. A stąd wyjedziemy linami.

-Howdy- zaczął mój tata- jestem Asg-

-Ktoś tu jest!- Przerwała mu dziewczyna z pomarańczowymi włosami.

Wszystkie dziewczyny skierowały swój wzrok i karabiny w naszą stronę, po chwili zaczynając w nas celować.

-Spokojnie, nic wam nie zrobimy- Powiedziała Toriel

-Unieście, em, łapy do góry!- Rozkazała nam dziewczyna o krótkich czarnych włosach

Zrobiliśmy co nam kazała.

-Co z nimi zrobimy Miho?- Spytała ta sama dziewczyna która kazała nam unieść ręce ku górze, do dziewczyny z opaską na ramieniu która jak słyszałem, nazywa się Miho.

- Nie możemy mieć świadków, nie wiemy kim oni są.

W tym momencie 3 dziewczyny podeszły do nas, do mnie krótkowłosa osoba która rozmawiała z Miho, do taty dziewczyna z pomarańczowymi włosami, a do mamy dziewczyna która miała podkrążone oczy.

-Słuchajcie-zacząłem mówić-Nie musicie tego robić.

W tamtej chwili bałem się o swoje życie jak nigdy przedtem. Jednocześnie przez strach nie mogłem się ruszyć, byłem jak sparaliżowany. Przez brak reakcji moich rodziców zastanawiałem się czy ich spotkało to samo.

Miho, czyli jak mniemam dowódca, zaczęła mówić:

- Nam strzelać nie kazano.- powiedziała to z małym uśmiechem na ustach

Zaraz po tym dziewczyna stojąca przede mną powiedziała:

- W imieniu Polski Podziemnej...- Po tych trzech słowach usłyszałem strzał, a potem była już tylko ciemność.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po ponad roku. Powrót.

Okej. Ten rozdział wyszedł bardzo... spontanicznie. Czy będzie ich więcej? nie wykluczam. Czy będą mieć tematykę taką jak poprzednie? Możliwe. Czy jest to koniec tej opowieści? Zdecydowanie nie.

Pozdrawiam

Fabuła - Ja

Undertale: Znaleziona  || CHASRIEL || || CHARA X ASRIEL ||Where stories live. Discover now