Rozdział 34

335 46 7
                                    

Brad siedział teraz na werandzie tupiąc nogą. Po chwili wstał i zaczął chodzić tam i z powrotem.

- Heeej Simpson - odezwał się nagle Shawn wychodząc na werandę.

Chłopak odwrócił się powoli przeczesując włosy.

- Hmmm?

- Szukałem Cię właśnie. Jestem ciekaw czy to zrobiłeś.

- Tak - loczek odrzekł niepewnie.

Shawn w tym momencie bardzo się ożywił.

- No i jak?

- No i jeszcze nie mam odpowiedzi, ugh.

- A długo już czekasz?

Bradley spuścił niepewnie głowę.

- Pięć minut - wybąkał..

Przyjaciel wybuchnął śmiechem, a loczek popatrzył na niego rozżalony.

- No i z czego się śmiejesz, co?

- Bo to dopiero pięć minut, a Ty się zachowujesz jakby minęło kilka godzin. Zupełnie jak dziewczyna.

- Pff, wcale nie - odpowiedział udając urażonego.

- Spokojnie, daj jej chwilę.

- A co jak nie odpisze?

- Na pewno odpisze, w końcu jesteś Brad Simpson, kto Ci się oprze? - mrugnął.

Loczek zaśmiał się głośno, lecz po chwili przytulił kolegę.

- Dzięki wiesz?

Shawn jednak nie zdążył nic odpowiedzieć, bo w tym momencie rozległ się dźwięk dzwonka telefonu Brada. Chłopak w pośpiechu wyciągnął telefon z kieszeni, a jego ręce się trzęsły.

- Zgodziła się - rzekł chłopak bardzo uradowany.

- Mówiłem! Gratulacje frajerze.

- Frajerze? Właśnie udało mi się umówić z moją wymarzoną dziewczyną, a Ty mnie obrażasz.

Bradley sprzedał Shawnowi kuksańca. Oboje głośno się zaśmiali.

- Cześć chłopcy! - krzyknął nagle rozradowany od ucha do ucha Connor idący w ich stronę.

- No cześć Connorku, a co Ty taki szczęśliwy? Randka z Hannah się udała?

- Nie byliśmy na randce..ale za to dzisiaj idę.

- Z Hannah? - dopytywali się koledzy.

- Nie głuptasy. Z kimś innym.

- Nie pochwalisz się?

- Zaraz tylko pójdę po sok, chcecie też?

- Jasne.

Loczek odblokował telefon i ponownie odczytał wiadomość od dziewczyny. Chyba nic dzisiaj nie mogło już popsuć mu humoru. Connor wrócił z trzema szklankami bananowego soku.

- No to nasz podrywaczu z kim dzisiaj wybierasz się na romantyczny wieczór? - zagaił Shawn.

- Nie uwierzycie, ale z Anitą.

Bradley nagle zaczął krztusić się sokiem, a Shawn zdezorientowany.

- Jezu, co się stało Bradley? - zapytał Con klepiąc kolegę w plecy.

- Nie, nic - odparł.

- Jak to się z nią umówiłeś? - zapytał przerażony Shawn.

- Spotkałem ją dziś rano w Subwayu no i zaproponowałem spotkanie, a ona się zgodziła. Właśnie muszę do niej napisać i ustalić godzinę i wszystkie inne detale.

5 sekundWhere stories live. Discover now