Rozdział 32

351 50 13
                                    

Była noc. Brad teraz szedł pustym chodnikiem do domu i uśmiechał się, od czasu do czasu podśpiewując. Nie był pijany, ani trochę. Nie wypił nic. Czuł wielką satysfakcję z tego co zrobił. Tak, on bardzo chciał to zrobić, chciał pocałować Anitę i powiedzieć jej właśnie to, co powiedział. Choć wcale tak nie uważał, zrobił to specjalnie. Nadal bardzo mu na niej zależało i ten pocałunek go w tym utwierdził. Marzył o jej wargach już od dawna. Może i jeszcze był trochę zły, mimo wszystko czuł coś do niej i to nie było coś przelotnego. Zdaje sobie teraz sprawę, że na pewno teraz Anita zachodzi w głowę dlaczego akurat tak postąpił i o to mu właśnie chodziło. Na pewno teraz się zastanawia dlaczego ją skomplementował, pocałował, a na koniec rzekł, że nadal nie chce jej znać. Chciał, żeby się zastanawiała. Cwaniak. Gdy już doszedł do domu i otworzył drzwi przywitał go Tris wraz z Shawnem, który dzisiaj u nich nocuje.

- A co to za szwędanie się po nocach kochanie? - zapytał Tristan łapiąc Brada za pośladki.

- Przepraszam mój kwiatuszku, to się więcej nie powtórzy.

Shawn widocznie był rozbawiony całą tą sytuacją, ale pokiwał tylko głową.

- A tak poważnie to... - loczek zawahał się, a koledzy spojrzeli na niego pytająco.

- Byłem załatwić bardzo ważną sprawę - po czym uśmiechnął się sam do siebie.

- No dobra, dobra, bobas Conciu już śpi, James chyba też, a my urządziliśmy sobie z Shawniątkiem maraton filmowy.

- Z Shawniątkiem? - zapytał rozbawiony Bradley.

- Tak, z Shawniątkiem, a coś Ci się nie podoba? - zapytał Tris patrząc na Brada jak naburmuszony.

- Nie no, Shawniątko brzmi bardzo ładnie i nawet do niego pasuje, haha.

- Oh, Brad Ty kutasie, ale jesteś zabawny, nie ma co - zaśmiał się Shawn.

- Yeeah, cały ja.

W tej chwili Trisowi zadzwonił telefon i w pośpiechu wybiegł z pokoju. Obydwoje koledzy byli pewni, że zadzwoniła Anastasia, co oznacza, że Tristan nie wróci przez przynajmniej godzinę.

Bradley poczuł, że musi komuś powiedzieć o tym pocałunku i czuł, że tą osobą musi być właśnie Shawn, gdyż miał do niego ogromne zaufanie i wiedział, że ten nigdy nikomu o tym nie powie.

- Shawn możemy pogadać?

- Jasne, Brad zawsze.

- To może wyjdziemy na taras?

- Super pomysł.

Kiedy rozsiedli się wygodnie na krzesłach loczek nie wiedział jak ma to powiedzieć.

- Pocałowałem Anitę - palnął niespodziewanie.

- Co? Jak? - oczy Shawna były wielkie i ukazywały niedowierzanie.

- Poszedłem do niej, tak po prostu i pocałowałem ją, tak po prostu.

- Zuch chłopak.

- A później powiedziałem, że nie chce jej znać.

I tak oto radość Shawna przerodziła się w złość.

- Co Ty zrobiłeś??

- Powiedziałem jej tak, bo chciałem, żeby poczuła się tak jak ja, żeby też ją zabolało. Chciałem, żeby wiedziała jak to jest jak kogoś kocha, a on się rani.

- Brad ale nie sądzisz, że ona już wystarczająco wycierpiała? Przecież wcale nie chciała Cię wtedy okłamać. Wiele ją to kosztowało.

- Ale przecież to nie było tak na serio.

- Tak, ale tylko Ty o tym wiesz, a ona na pewno wzięła to do siebie, także gratuluję.

- Spokojnie ułoży się, zobaczysz.

- No stary oby tak było, bo z całego serca wam kibicuję.

W tej chwili loczek mocno przytulił przyjaciela i postanowili wrócić do środka, by obejrzeć jeszcze jakiś film. Wybrali "Uprowadzoną" gdyż był to jeden z ulubionych filmów Bradleya, Zajadając zimny już teraz popcorn wpatrywali się w ekran. Jednak Simpson jakby myślami był zupełnie gdzie indziej. Wciąż czuł na swoich ustach smak jej ust. Może ten pocałunek nie był najromantyczniejszy, może powinni zrobić to gdzieś na tle zachodu słońca, może na pierwszej randce, na której jeszcze nie byli, a może w czasie deszczu gdzieś w głębi lasu. Nieważne, dla niego ten pocałunek był zdecydowanie idealny i miał nadzieję, że Anita czuła to samo. Pragnął tego. Szczerze obawiał się, że ten całus nie będzie, taki na jaki liczył. Bał się też, że go po prostu odepchnie. Jednak jego małe marzenie spełniło się. Było cudownie. Jeszcze nigdy tak się nie czuł ani gdy całował Libby ani gdy całował każdą inną. Nie potrafił do końca opisać tego jakie to było uczucie, ale ciepło rozlewało się w jego wnętrzu jak lawa wylewająca się z wulkanu. Był bardzo rozpromieniony i chciał, żeby to trwało wiecznie, po chwili jednak przypomniał sobie słowa, które jej powiedział. Może rzeczywiście trochę przesadził? Może nie powinien tego wcale mówić? Sam teraz nie wiedział czy postąpił dobrze, czy może jednak źle. Gryzły go chyba wyrzuty sumienia. Miał ochotę teraz do niej zadzwonić jednak przypomniał sobie, że nie ma jej nowego numeru. Zaklął w duchu. Pomyślał o Jamesie, gdyż ten jako jedyny miał kontakt do Anity, ale szybko porzucił tę myśl, choćby ze względu na to, że nie chciał z nim póki co rozmawiać. Wiedział, że mu wybaczy, lecz mimo to w tym momencie był na niego nadal bardzo wkurzony. Do głowy wpadł mu pomysł, by się do niej ponownie wybrać, ale spojrzał na zegarek i klepnął się w czoło. Anita teraz na pewno śpi, a loczek by ją obudził. A może nie śpi i myśli o nim? Może właśnie w tej chwili siedzi tak jak on i tak jak on rozmyśla wciąż o ich krótkim pocałunku? W głębi duszy gdyby tak było to byłby bardzo szczęśliwy. lecz nie chciał ryzykować i postanowił, że dziś już sobie odpuści i spróbuje skontaktować się z nią jutro. Pojedzie do niej, kupi kwiaty i zaprosi ją na romantyczną kolację. Specjalnie na tę okazję założy nawet krawat, albo muszkę. Cholera! Ciekawe czy ona woli krawaty czy muszki, a może jest jej to obojętne? Nieważne, Pomyśli nad tym jutro. Tak, zaprosi Anitę i kupi kwiaty. Ale jakie kwiaty do cholery ma kupić? Róże, tulipany, fiołki? Żałował bardzo, że nie wie jakie kwiaty należą do jej ulubionych.

- Shawn... - odezwał się nagle.

- Tak?

- Jakie kupić jej kwiaty?

- Stokrotki.

- Stokrotki?

- Tak, założę się, że je kocha.

- A założyć muchę czy krawat?

- A czy to ma jakieś znaczenie? Ona nie kocha Cię za to jak się ubierasz i na pewno nie przestanie Cię kochać jeśli zamiast krawatu założysz muchę.

- Tak, masz rację.

Loczek rozmyślał jeszcze chwile. Kolacja, jutro, musi się udać. po czym zamknął oczy i zasnął jak małe niewinne dziecko.

5 sekundWhere stories live. Discover now