24. Przecież ci już dziękowałam

93 0 0
                                    

Po chwili pojawił się na parkingu i wysiadł z samochodu, podeszłam do niego.

- I co? - zapytał, pokazałam mu kartkę, a on po chwili uśmiechnął się i podniósł mnie tak, że oplotłam nogami jego biodra i mnie pocałował.

- Mówiłem, że zdasz - powiedział.

- To twoja zasługa - powiedziałam.

- Możesz podziękować mi później, w twoim pokoju, w łóżku, nago pode mną - powiedział, pokręciłam głową rozbawiona i stanęłam na ziemi.

- Może, wracamy? - zapytałam.

- Możemy, Fiona zaprosiła Steve, kazała mi cię uprzedzić - powiedział, wzruszyłam ramionami.

- Okej - powiedziałam, wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.

***

Po wejściu do domu, od razu zostałam zaatakowana przez Fione i Iana z pytaniem czy zdałam, kiedy odpowiedziałam, że tak to prawie mnie udusili przytulając, zjedliśmy wspólny obiad i ja z Lipem poszłam do pokoju, a Lip zamknął je na klucz, uśmiechnęłam się.

- Nie chcesz mi podziękować? - wyszeptał mi do ucha.

- Przecież ci już dziękowałam - oznajmiłam.

- Od ciebie przyjmuje tylko podziękowania w naturze - powiedział, odwróciłam się w jego stronę, a on delikatnie popchnął mnie na łóżko zawisając nade mną.

- Jesteśmy w moim pokoju, w łóżku i jesteś nade mną, ale nie jestem nago - wyliczałam uśmiechając się chytrze.

- Więc trzeba to zmienić - powiedział, zaczął odpinać mi guziki od koszuli patrząc mi w oczy, zsunął ją moich ramiona całując mój brzuch, rzucił ją na podłogę. Lip położył rękę na moich plecach i lekko mnie podniósł odpinając drugą ręką mój stanik, który tak samo jak podkoszulek wylądował na podłodze. Jęknęłam cicho kiedy zassał skórę na mojej piersi, w tym czasie zdjął moją spódniczkę wraz z bielizną przez co byłam już całkiem naga.

- I co teraz? - zapytałam, nie odezwał się i wpił mi się w usta, odnalazłam na ślepo jego rozporek i zsunęłam jego spodnie wraz z bokserkami, włożyłam rękę pod poduszkę wyciągając małe kwadratowe opakowanie. Lip wziął ją ode mnie i założył na swoją męskość, odchyliłam głowę sapiąc kiedy Lip wszedł we mnie, poruszał szybko biodrami wbijając się we mnie mocno.

- Ja zar... - przerwał mi.

- Ja też - sapnął i po chwili oboje doszliśmy, odetchnęłam, a Lip wyszedł ze mnie, ściągnął prezerwatywę i położył się obok mnie obejmując ramieniem.

- Ściąg tą koszulkę - mruknęłam, zaśmiał się cicho i podniósł się ściągając swoją koszulkę, wtuliłam się w jego klatkę piersiową, a on pocałował mnie we włosy.

- Potrzebujesz się zdrzemnąć? - zapytał.

- Tak trochę - mruknęłam.

- To śpij - powiedziałam, zamknęłam oczy i po chwili niekontrolowanie zasnęłam ze zmęczenia.

***

Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że koło mnie nie było Lipa, odwróciłam się i zobaczyłam go siedzącego przy biurku robiącego coś na moim laptopie.

- Co robisz? - zapytałam zaspana, Lip na mnie spojrzał i podszedł kucając przede mną.

- Zmieniam godziny klubu na stronie, pomyślałem, że ci pomogę - powiedział głaskając mnie po policzku.

We're both fucked up//Lip GallagherWhere stories live. Discover now