4. Odzywa się pielęgniarka?

162 2 3
                                    

- Wiecie wszystko? - zapytałam.

- Tak - powiedziały jednocześnie.

- Miłej pracy, jak co jestem w gabinecie - powiedziałam i poszłam do gabinetu gdzie zajęłam się zamówieniami.

Usłyszałam pukanie do drzwi, powiedziałam proszę, a w drzwiach pojawił się Paul jeden z barmanów.

- Co? - zapytałam.

- Potrzebuje pieniędzy na teraz - powiedział szybko, spojrzałam na jego oczy, były przekrwione.

- Nie ma mowy - powiedziałam.

- Potrzebuje ich - powiedział.

- Do wypłaty zostało ci trzy dni, wytrzymasz - powiedziałam podchodząc do niego.

- Teraz - powiedział wkurzony.

- Jesteś naćpany, jeszcze chwila, a cię zwolnię - powiedziałam, Paul przyszpilił mnie do ściany i złapał za szyję ściskając ją.

- Pieniądze - powiedział.

- Jeb się - warknęłam, uderzyłam go z kolana w brzuch, walnęłam pięścią w twarz i zwołałam ochronę, która po chwili przyszła.

- Zabierzcie go i wyrzucie za klub - powiedziałam, zrobili to, usiadłam za biurkiem i wyciągnęłam z szafki lusterko. Moja szyja była cała posiniona, a to dopiero początek.

- Kurwa - powiedziałam, rozpuściłam włosy by trochę zakryć te siniaki i ponownie wróciłam do pracy.

***

- Zmęczone? - zapytałam wychodząc z zaplecza.

- Chcę do łóżka - jęknęła Ver.

- Jutro o tej samej porze - powiedziałam poprawiając włosy.

- Co to? - zapytała Fiona wskazując na moją szyję, kurwa.

- Jeden z barmanów się naćpał i mnie zaatakował, chciał dostać wcześniej kasę, skończyłam z cholernym dużym siniakiem na szyi - powiedziałam.

- Nie wygląda to dobrze - powiedziała Ver.

- Odzywa się pielęgniarka? - zapytałam.

- Zamknij się to poważne - powiedziała Ver oglądając moją szyję.

- Odwieźcie mnie do domu - powiedziałam.

- Najpierw do mnie, trzeba coś z tym zrobić - powiedziała Fiona.

- Nic mi nie będzie - powiedziałam.

- Ani słowa - ostrzegła Ver, przewróciłam oczami, zamknęłam klub, weszłyśmy do samochodu i odjechałyśmy.

***

- Siadaj - powiedziała Fiona, usiadłam na krześle.

- Powinno pomóc - powiedziała Ver podając mi maść.

- Poradzę sobie, ledwo stoicie na nogach - powiedziałam.

- Co tu się dzieje? - zapytał zaspany Lip schodząc ze schodów.

- Idźcie się położyć - powiedziałam do dziewczyn.

- Jak już tu jesteś przypilnuj by posmarowała szyję - powiedziała Fiona i poszła na górę, a Veronica po pożegnaniu wyszła z domu. Lip podszedł do mnie i syknął widząc moją szyje.

- Skąd to masz do cholery? - zapytał.

- Jeden z barmanów był naćpany i tak się to skończyło - powiedziałam, wziął maść i zaczął smarować moją szyję, nie powiem było to cholernie przyjemne.

We're both fucked up//Lip GallagherWhere stories live. Discover now