rozdział 17 "niespodzianka"

457 19 7
                                    

Zostałyśmy na noc w szpitalu, niestety w innych pokojach. Poszłam zobaczyć co u Kate, martwiłam się o nią, mogła nie znieść tego psychicznie

Kiedy dotarłam pod jej sale, drzwi były lekko uchylone, zerknęłam przez nie, Nie wierzę co tam zobaczyłam

Zauważyłam Matta siedzącego przy łóżku mojej siostry, rozmawiali o czymś. Nie chciałam ich podsłuchiwać, ale to mnie zaciekawiło

- Kate ja naprawdę Cię przepraszam

- przyjmuje - powiedziała

- serio?

- yhm, posłuchałam się rady Neila

- A jaka ona była? - Zapytał

- jak chcesz wiedzieć to zapytaj się go

- Słuchaj, mi naprawdę na tobie zależy, jesteś serio świetna dziewczyną, kocham Cie jak nikogo innego. Wiem zachowałem się jak idiota, Przepraszam

- Też mi na tobie zależy i też Cię kocham, mówiłam Ci już, przyjmuje przeprosiny

- czyli jesteśmy razem? - Zapytał

Nagle poczułam Jak ktoś dotyka mojego ramienia, cała się na to wzdrygnełam, gdy się Odwróciłam zobaczyłam Alexa jakoś dziwnie się uśmiechał

- ładnie to tak podsłuchiwać? - Zapytał

- ogólnie to nie podsłuchuje, ale nie mogłam się powstrzymać, to co ja tu usłyszałam..

- czyli już gadają ze sobą?

- Tak

- I co?

- Nawet nie wiesz jakie to było urocze, możliwe, że w dalekiej przyszłości staniemy się rodziną

- serio? Aż tak? - Zapytał zdezorientowany

Pokiwałam głową

- No to nieźle

                              ***

Była sobota, moje urodziny. Traktowałam ten dzień normalnie, jedyne osoby, które wiedziały kiedy mam urodziny to siostra i przyjaciółka, zawsze składają mi życzenia i tak dalej

Ubrałam się i ogarnęłam. Jak zwykle tusz do rzęs i ten sam Różowy błyszczyk. Ubrałam sie też jak zwykle, czarne dresy I czarny top oraz jakąś bluzę

Zchodziłam na dół, była totalna cisza, szczerze? Trochę mnie ta cisza przerażała. Jak weszłam do salonu od razu wszyscy wyskoczyli z ukryć i krzyknęli NIESPODZIANKA! Alice trzymała w rękach tort, jack trzymał balony z helem, Alex i Neil puścili confetti, Matt z Kate trzymali jakieś torby

Stałam tam jak bym zobaczyła ducha serio, totalnie sie tego nie spodziewałam. Po chwili się otrząsnęłam i sie prawie popłakałam, żeby nie było to łzy szczęścia

- sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam! - zaczął spiwac Alex

Wszyscy zaczęli śpiewać zaraz po nim. Boziu nie wiedziałam, że kiedyś sie tego doczekam. Stałam tak I na nich patrzyłam, byłam tak cholernie szczęśliwa, jak nigdy

- wszystkiego najlepszego Emily! - krzyknęli wszyscy

- Boże, nie wiem co powiedzieć! Dziękuję - powiedziałam I łzy spłynęły mi po policzkach

- Nie ma płaczu w urodziny księżniczko! - powiedział Alex

- skąd wiedzieliście, że mam dziś urodziny? - zapytałam

- Alice nam powiedziała - powiedział jack

No tak, zapomniałam. Kocham tą dziewczynę jak nie wiem co. Od razu do niej podbiegłam, chciałam ją przytulić, ale zapomniałam, że trzymała tort. Poczekałam aż go odłoży i wtedy ją udusiłam

- jemy ten tort? Wygląda kusząco - powiedział Alex

- jasne - powiedziałam

- misia ty kroisz - powiedział Neil

Usmiechnełam się i ukroiłam wszytskim po kawałku. Jedliśmy go przez jakieś Dziesięć minut przy tym rozmawialiśmy i sie śmialiśmy, ale Neil ogłosił, że czas na prezenty. Nie chciałam ich, wystarczał mi czas z przyjaciółmi, ale no cóż, musiałam je przyjąć

- Dobra niunia słuchaj, masz tu coś drobnego ode mnie. I tak, życzę Ci wszystkiego co najlepsze, jesteś zajebista przyjaciółką serio, wiesz jak ja Cię kocham? - zrobiła przerwę a ja pokiwałam głową

- czuje się zazdrosny - powiedział jack

- Jezu zamknij się przez chwilę - krzykneła na niego Alice

- Dobra, wracając, kocham Cie i chce abyś była szczęśliwa jasne? - pokiwałam głową, teraz zbliżyła mi się do ucha i szepnęła - powiedź mu to, serio

- Nie ma mowy i dziękuję

Odpakowałam prezent. Od razu się Zdziwiłam, czy ona zwariowała? Kupiła mi łąńcuszek z liczbą nieskończoności, musiała kosztować dużo, bez słowa ja przytuliłam i podziękowałam

Następny był jack, potem Alex, potem Matt a po nim Kate. W kóncu przyszła pora na Neila. Cała się zestresowała. Nawet nie wiem czemu

- słuchaj misia, życzę Ci wszystkiego Najlelszego, dużo zdrówka I spełnienia marzeń, serio zasługujesz na to co najlepsze więc masz coś małego, proszę

- dziękuję

Otworzyłam pudełeczko, nie mogłam uwierzyć co tam znalazłam. Na pięknej białej poduszecce leżała piękną złota bransoletka również ze znakiem nie skończoności tylko, że ta liczba była z diamwncików. Halo, przecież to musiało kosztować fortunę

Gapiłam sie na tą bransoletkę jak nie wiem co, po chwili Podniosłam głowę, spojrzałam na Neila I go przytuliłam, byłam mu serio wdzięczna

- ile to kosztowało? - zapytałam

- Nie dużo - odpowiedział

Tak yhm bo Ci uwierzę

- Neil, nie chce abyś wydawał na mnie tyle kasy

- wydawanie na ciebie hajsu to czysta przyjemność, po za tym to serio było tanie

- ostatni raz się pytam, ile?

- jak tak bardzo chcesz wiedzieć to cztery tysie

- ILE? - krzyknęłam - czy ty jesteś normalny? Za dużo na to wydałeś Neil

- Hej spokojnie, to tylko cztery tysie

- tylko? To aż cztery tysie

- dobra, tak czy siak, jest to prezent odemnie więc nie chce słyszeć sprzeciwu i koniec

- No dobrze, ale masz więcej na mnie tyle nie wydawać!

- zobaczymy

- A właśnie! Mamy kolejna siespodzianke - powiedział Alex

Jezu co oni znowu wymyślili, już się boję

Jack położył przedemną białą kopertę niepewnie wzięłam ja do ręki. Zaczęłam ją powoli otwierać, kiedy już ją otworzyłam, moim oczom okazało się siedem biletów do Włoch, do miejsca gdzie zawsze chciałam polecieć. Nie mogłam w to uwierzyć, Pisnęłam tak głośnio, że chyba uszy im wywaliło

- To taki prezent od nas wszystkich- powiedziała Alice - cieszysz się?

- jasne, że tak!, Boże dziękuję - krzyknęłam

- spoczko, wylot mamy jutro rano - powiedziała Alice

- Już jutro?

- Tak, przyjadę po was o piątej okej? - Zapytał Neil

- jasne!

Przytuliłam każdego z nich i każdemu podziękowałam, serio nigdy się tak nie cieszyłam. Byłam poprostu w siódmym  niebie. Nigdy nie wymienię ich na nikogo innego

_________________________________________

Hejka misiaczki ❤

Przepraszam, że taki krótki mam nadzieję, że sie spodobał, dozobaczenia w kolejnym!

Papa, Buziaczki 😘

Oby to nie był senWhere stories live. Discover now