Rozdział 8 "dobry dzień"

448 13 6
                                    

Po tej jakże interesującej rozmowie siedzieliśmy w klubie. Ja nie miałam ochoty na nic, i tylko siedziałam przy barze z jednym z tych kumpli Neila.
Oczywiście moja przyjaciółka bardzo dobrze sie bawiła, była tak wstawiona, że ledwo co się na nogasz trzymała. Tańczyła z Jackiem, widać było że dobrze się bawi. Najwyraźniej serio im to wybaczyła, no brak słów

- Hej mała, co tak sama siedzisz? - odezwał się Alex

- Nie mów do mnie tak - ostrzegłam go stanowczym głosem - i dla twojej świadomości wiedź, że ktoś musi być trzeźwy i pilnować tej idiotki - wskazałam na Alice

- yhm, rozumieeem - powiedział kpącym głosem

- To wspaniale- powiedziałam zirytowana

Serio nie miałam ochoty, gadać z tym debilem, to naprawdę szokujące, że Alice od tak im to wybaczyła

A no tak, zapomniałam że ona ma za dobre serce i każdemu wybacza, ja za to tak nie miałam, ktoś skrzywdził moją przyjaciółkę to automatycznie staje się moim wrogiem. Nie lubię pakować się w kłopoty czy coś, ale jeśli sytuacja tego wymaga, no to cóż... trzeba się poświęcić

Przypomniała mi się wtedy pewna sytuacja, kiedy miałyśmy po trzynaście lat, ktoś zaczął wyzywać Alice, że jest gruba, głupią i tak dalej. Wtedy kiedy to usłyszałam nie umiałam nad sobą zapanować, momentalnie podeszłam do tej osoby i zaczęłam, wyzywać ja tak jak ona wyzywała moja przyjaciółkę. Zawsze staje w jej obronie. Wiem jak można ją łatwo zranić, ma za wielkie serce i za bardzo bierze wszytsko do siebie, Ale i tak ja kocham. Nie oddam jej nikomu. Właśnie dlatego jest mi przykro jak daje się tak wykorzystywać, bo nie uwierzę w to, że Ci koledzy Neila
Jej czegoś nie zrobią. Neila lubię, jest naprawdę fajny, miły, fajnie się z nim gada no i oczywiście był bardzo przystojny. Za to tym dwum nie ufałam i za szybko to się nie zmieni

- hejka laska, co tak siedzisz?! Chodź potańczyć! - usłyszałam głos blondynki

- wiesz Alice, dzięki ale wolę posiedzieć - odparłam

- chodzisz na zajęcia a i tak nigdy mi nie zatańczyłaś! - powiedziała obrażonym głosem

- Serio wolę posiedzieć, ale ty się nie krępuj leć się bawić - powiedziałam

- nudziara z ciebie Emily

- przykro mi, ktoś musi zawieść was do domu

- No okej, pa

- pa

I poszła tańczyć dalej, ja natomiast zostałam w tym samym miejscu co wcześniej

Dochodziła północ, byłam już padnięta. Chiałam być już w domu, w ciepłej piżamce czytając książke. Wiem myślicie sobie, że naprawdę jestem nudna, ale to nie prawda, ja poprostu nie przepadam za klubami, lubię rozrywkę, ale nie taką to mnie nie kręci
Tak jak większość nastolatków, ja wolę
Adrenalinę

Naprzyklad wolę pojeżdzić na motorze, albo skoczyć ze  spadochronem. Wolę takie typu rozrywki a nie siedzenia w klubie i chlanie do nieprzytomności

Postanowiłam że wezmę już Alice do domu, przecież za parę godzin zaczynamy szkołę, a widać że będzie na kacu. Szukałam jej wzrokiem ale zamiast Alice zobaczyłam przed sobą Neila, który jakoś dziwnie się na mnie gapił

- co chcesz? - zapytałam

- A nic, nic Tak się tylko przyglądam

Spodziewałam się że będzie nawalony tak jak Alice. Pomyliłam się, był trzeźwy, serio mnie to zaskoczyło więc patrzyłam na niego jak zachipnotyzowana, nie wiedziałam za bardzo co mam powiedzieć, naszczęście on przemówił pierwszy

Oby to nie był senWhere stories live. Discover now