Rozdział 4 "lody"

589 18 1
                                    

-zrobiłeś to już?

-taaak

-dobra,to pokazuj

Wzięłam zeszyt do ręki,aby sprawdzić co udało mu się wymyślić. Usłyszałam cichy śmiech,spojrzałam na niego a ten się śmiał w najlepsze nawet nie wiem z czego.kiedy już chciałam zobaczyć co on tam na greźdać,ale zamiast rozwiązanego zadania znalazłam jakieś
Rysunki,kwiatki,serduszka i takie tam.

Spojrzałam na niego z irytacją,no serio?
Tak prostego zadania nie umie? Z kim ja pracuje..

-co to ma być?!

-Oj nie denerwuj się,chciałem tylko rozluźnić atmosferę.

-okej,ale to nie ja mam zagrożenie więc radzę Ci się skupić,bo inaczej nie zdasz!

Powiedziałam z wyższością w głosie.
Nie dam sobie wejść na głowę o nie,nie ma takiej opcji,albo zacznie robić te zadania,albo nie zda

Wtedy usłyszałam dzwiek przychodzących wiadomości,spojrzałam na telefon,ale to nie był mój.zauwazyłam,że Neil sięga po telefon,wiedziałam,że jak go weźmie to już go nie odłoży,więc zabrałam mu go,leżał obok mnie,na biurku więc było mi łatwiej go sięgnąć.Widzialam zdezorientowanie na twarzy chlopaka,
Więc się usmiechnełam i popatrzyłam na niego.

-oddawaj!

-Nie oddam

-dawaj!

-jak zrobisz zadanie Neil,to Cię tylko rozprasza.

Widziałam,że udało mi sie go przekonać i wrócić do zadania,tak mi się przez chwilę wydawało bo po paru sekundach,wstał i zaczął mnie łaskotać

No kuźwa, ja mam straszne łaskotki

Zaczęłam się wiercić,śmiać i krzyczeć żeby mnie ten idiota zastawił.Nie podziałało. Łaskotał mnie tak przez dobre pięć minut,dla niego to była zabawa,widziałam jak się uśmiechał przy tym,A dla mnie były to tortury

Nawet nie zauważyłam,że ja leżę na podłodze,a on wisi nademną.zorientowałam się,gdy do mojego pokoju ktoś zapukał,szybko wstałam,nawet nie poprawiłam sobie włosów, miałam je mega roztrzepane

-Hej emily mogę wejść?

-jasne,właź

Po kilu sekundach Kate weszła do pokoju,bałam się,że zobaczy Neila na podłodze,ale chlopak skumał,że musi szybko usiąść przy biurku.i całe szczęście,bo jakby moja siostra znalazla go na podłodze,spaliłabym się ze wstydu

-potrzebujesz czegoś?-zapytałam

-emm nie

Slyszałam smutek w jej głosie. Nie mogę patrzeć jak jest smutna,to mnie rozkleja

-Kate,coś się stało?

Wzięła głęboki wdech zanim cokolwiek powiedziała.patrzylam się na nią z troską.katem oka widziałam,że brunet
Też wychaczył że jest smutna bo patrzył na nią tak jak ja.

-w czwartek jest pogrzeb taty..- tylko to zdążyła powiedzieć,bo się rozpłakała.
Podeszłam do niej i ja przytuliłam.

-Hej,będzie wszytsko dobrze-spojrzałam jej w oczy

-wiem Emily,wiem ale boję się o mamę..

Nasza mama miała dobra prace,dobrze zarabiała,ale bez taty nie zdziała za dużo,no chyba że przepisał jej cała firmę. Oby tak bo nie mam namiaru słuchać jej gadania. Zawsze mnie pouczała,krzyczała na mnie o najmniejsze w życiu sprawy,za to Kate była ich ulubionym dzieckiem,nigdy jej się nie dostawało,więc nie wie jak to jest,a jak mama nie dostanie tej firmy w spadku,to jestem pewna że wyzywać się będzie na mnie I może dojść nawet do Kate,a tego nie chciałam.

Oby to nie był senWhere stories live. Discover now