8. Przemyślenia - Lilith

53 14 0
                                    

5 listopada, godzina 12:00, mieszkanie Lilith

Otworzyła oczy, nie wiedząc, co się dzieje wokół. Rozejrzała się po pokoju i rozpoznała swoją sypialnię. Wspomnienia zaczęły krążyć po jej głowie, odtwarzając to, co się wydarzyło ostatniej nocy. Lilith momentalnie zerwała się z łóżka, jednak nie mogła wstać i pójść dalej, gdyż miała mroczki przed oczami. Czerń spowiła jej wzrok, a ona nie mogła nic z tym zrobić. Siedziała na materacu w bezruchu, czekając na jakąkolwiek zmianę, która — o dziwo — szybko nastąpiła.

Zapatrzyła się w szarą ścianę, którą miała przed sobą i myślała, do czego dopuściła. Nie mogła uwierzyć, że to się stało. Most, znajomi, alkohol i... pocałunek. Przetarła oczy palcami, nadal nie dowierzając. Jak do tego doszło? Nastolatka pod wpływem alkoholu nie miała granic. Jakby wszystkie bariery zostały przerwane, a ona nie potrafiła zapanować nad tym, na co miała w danej chwili ochotę.

Pocałunek mimo wszystko zapamiętała jako bardzo namiętny — jak z tych wszystkich romansów, które czytała w wieku czternastu lat. Zbliżenie było pełne uczuć, które miotały parą przyjaciół.

Podniosła się z łóżka i poszła do kuchni, chcąc się czegoś napić. Na wyspie leżał brudny kubek z resztką kawy, której ktoś nie wypił. Domyśliła się, że Xavier postanowił zażyć poranną dawkę kofeiny, ale tak bardzo się śpieszył, że nie zdążył go wsadzić do zmywarki. Chwyciła kubek i umyła go w zlewie, a następnie umieściła na swoim miejscu. Nagle poczuła zmęczenie, a jej głowa stała się ciężka jak głaz. Położyła się na kanapie, zaczęła patrzeć w sufit i dalej rozmyślać.

Xavier był miłą i towarzyską osobą. Zauważyła to już podczas spotkania w klubie, kiedy przeprowadzili krótką rozmowę. Przypomniała sobie, jak tańczyli na parkiecie. Prowadził ją, dodając ciągle nowe kroki. Z tyłu głowy pojawiła się myśl, że chciałaby to powtórzyć, ale coś ją blokowało. W pierwszej klasie liceum była nękana i wykorzystywana przez kolegę z równoległej klasy. Nie chciała, aby to się powtórzyło. Kiedy pojawiała się osoba, która mogła stać się potencjalnym partnerem, automatycznie zostawała przez nią skreślana. Ale czy ona chciała, żeby było tak i tym razem?

Miała okazję do zawarcia dobrej znajomości i nie chciała tego zaprzepaścić. Przekroczyła swoje granice, chociaż zwykle pod wpływem alkoholu trzymała się swojego. Mimo wszystko nie żałowała tego — Xavier był delikatny i nie całował nachalnie. Na jej twarzy pojawiło się zdziwienie — dlaczego mu zaufała? Miała mieszane uczucia. Z jednej strony chciałaby w końcu się z kimś związać, a z drugiej okropnie się tego bała.

Od przemyśleń rozbolała ją głowa. Była zmęczona ciągłym analizowaniem sytuacji. Poszła do swojej sypialni, aby móc się rozluźnić i odciąć się od świata. Wzięła do ręki gitarę i zaczęła grać piosenkę, która ostatnio siedziała jej w głowie:

Księżyc szybuje po czarnym niebie.

Dziś nie widać żadnych gwiazd.

Nowe życie, jakie to uczucie?

Śnieg pada, zamarznięte łzy spadają na ziemię.

Wiatry szepczące swe sekrety.

Wędrując w nocy, zachowuję je.

Dla ciebie wyzbywam się zła [...]

Śpiewała, w tym samym czasie uderzając w struny. Krople deszczu zaczęły uderzać w szybę, a niebo stało się ciemne. Lilith zamknęła oczy, oddając się muzyce, która wybrzmiewała ze strun. 

***

 Këkht Aräkh - Swordsman [tłumaczenie]

SubkulturaWhere stories live. Discover now