ROZDZIAŁ 7 - W taki czy inny sposób

194 13 0
                                    

Moja komórka na nocnym stoliku zadźwięczała, budząc mnie.

Sennie sięgnęłam, spojrzałam na wyświetlacz, dotknęłam go kciukiem i przyłożyłam do ucha, a uśmiech wykrzywił mi usta.

„Hej" - przywitałam się cicho.

„Jak poszło zeszłej nocy?" - zapytał Hop.

Martwił się o mnie.

Boże, Boże... podobało mi się to.

„Poszło" - odpowiedziałam.

„Moje usta są między twoimi nogami."

Mrugnęłam na poduszki - „Co?"

„Kurwa, smakujesz jak miód" - warknął.

Moje nogi poruszyły się pod prześcieradłem.

Wiedziałam, co to było. To był doskonały sposób na oderwanie się od złych myśli i chciałam tego.

„Hop..."

„Dotykaj się, lady" - szepnął.

Bez zwłoki wsunęłam rękę w majtki.

Musiałam trochę zahałasować, bo Hop znów warczał mi do ucha - „Mój język jest tam."

O Boże, to było dobre.

„Nie" - stwierdził - „...ssę".

O Boże, to było dobre.

„Kochanie" - wydyszałam.

„Cicho, lady, i słuchaj mnie."

Zrobiłam tak jak powiedział i cudem, bo zwykle, jak to robiłam moje palce nie działały - potrzebowałam zabawki - Hop osiągnął spektakularne rezultaty odwracając moją głowę od rzeczy.

Po wyciszeniu się usłyszałam ciszę.

„Czy chcesz, żebym szła dalej? Dać ci to samo?" - zaoferowałam głosem usatysfakcjonowanym, ochrypłym.

„Nie robię tego, mała."

Mówił mi to już wcześniej, ale w tych okolicznościach uznałam to za interesujące i zaskakujące.

„Ty nie, uh...?" - urwałam.

„Tak, ale nie z kobietą."

„Um, tylko zwracam uwagę, kochanie, nie jestem z tobą."

„Rozmawiasz ze mną przez telefon?"

Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam - „Tak".

„W takim razie jesteś ze mną" - stwierdził.

Nawet przez telefon byłam z nim.

Miło.

„Dałem ci to, wynagrodzisz mi to w poniedziałek wieczorem" - skończył.

„Mogę to zrobić" - odpowiedziałam.

„Wiem, że potrafisz" - powiedział mi. Słyszałam uśmiech w jego głosie, gdy mówił dalej, gdzie będzie z dziećmi na śniadanie i kiedy - „Myślisz, że możesz tam zabrać swoich rodziców?"

Mieliśmy „wpaść na siebie", przyjacielskie spotkanie przypadkowo na tej samej górze w tym samym czasie, tak by Hop mógł chronić moje plecy bez wiedzy moich rodziców.

„Zrobię co w mojej mocy."

„Zrób to, mała. Do zobaczenia za kilka godzin."

„W porządku i... Hop?"

„Tutaj."

„Hmmm, dzięki za orgazm."

Nie ukrywał śmiechu w swoim głosie, gdy odpowiedział - „Wszystko, czego potrzebujesz, lady, jestem przy tobie w taki czy inny sposób."

Masz w sobie ogieńWhere stories live. Discover now