13. Ret'urcye mhi ner kar'taylir darasuum

38 1 2
                                    

Ostrzeżenia: Śmierć ważnej postaci

Opis: Ret'urcye mhi ner kar'taylir darasuum - Zobaczymy się ponownie mój drogi. Lub ostatni raz gdy Cody oddał Obi-Wan'owi miecz świetlny.

Zajęło mi z dwa miesiące napisanie tego i dosłownie w trakcie pisania tego składałem aplikacje na studia i pisałem personal statment do tego xd. Fun fact miało to oryginalnie mieć 2k słów ale no widać jak wyszło i celem tego one-shot'a jest sprawienie że Kenobi jest jeszcze bardziej smutne do oglądania :)

Liczba słów: 4753
_______________

Rozkaz 66 został wykonany, wszystkie klony zostały nakazane by powrócić na Kamino. Jak na pierwsze spojrzenie wszystko wyglądało normalnie, jednak nigdy w trakcie trwania wojny nie było tam tak dużo osób. Stołówka była przepełniona jednak Cody'iemu udało się znaleźć miejsce by usiąść i zjeść w spokoju pomimo bójki po drugiej stronie pomieszczenia. Nie miał nic więcej do robienia tam poza czekaniem na wezwanie do Tarkin'a lub innego imperialnego oficera.

W międzyczasie, musiał pomagać kolną o niższym stopniu wojskowym w pozbyciu się resztek Jedi. To była ciężka praca, widok młodych padawanów których całe życie było przed nimi, mistrzów Jedi którzy poświęcili całe życie dla przyszłości zakonu, lub pewnych zdrajców których znał wcześniej i traktował ich na równi z innymi. Starał się nie zapamiętywać kogo lub co zobaczył jednak jednego razu nie udało mu się. Gdy wrzucał miecze świetlne do pieca bez większego myślenia sięgnął po następny jednak coś się nie zgadzało. Miał ten miecz w dłoni wiele razy razy. Spojrzał się na broń, czuł jakby zapadł się pod ziemię gdy rozpoznał go, była to broń Obi-Wan'a. Ta którą ten porównywał do bycia tak ważna jak życie, ta którą zgubił niezliczoną ilość razy i ta którą jego komandor mu zwracał. Cody poczuł potrzebę zrobienie tego ponownie, jak za czasów wojny gdy walczyli ze sobą ramię w ramię. Schował ją i czekał aż nadejdzie okazja by ją zwrócić.

-

"Tyle z tajnej misji." Cody przeklną do siebie. Ta misja miała polegać na tym by z Rex'em znaleźli jego generała, oczywiście, więcej szczegółów nie zostało wyjawionych z powodu na nagłą impulsywną chęć zabicia swoich braci. Ponownie założył swój hełm i gdy wyciągnął swoje DC-15S zaczął poruszać się w stronę korytarza gdzie ostatnio widział grupę dezerterów. W prawdzie nie chciał ich skrzywdzić jednak coś z tyłu głowy mówiło mu że musi tak postąpić, że był to rozkaz. Od bitwy na Utapau miał potrzebę robienia rzeczy które nie powinny mieć miejsca, jednak musiał to robić, był dobrym żołnierzem.

Oświetlenie na statku nie było w pełni włączone by nie zwrócić na siebie uwagi nieznajomych który akurat będą przechodzili obok tego wraku. Doszedł do rogu korytarza i schował się za skrzyniami które zostały rzucone parę sekund wcześniej gdy grupa klonów przestała go gonić. Cody szukał na swoim pasku czegokolwiek co mogło mu pomóc w tej sytuacji. Poza dwoma detanorami znalazł parę odbijających aparatur, które w tym przypadku były użyteczne.

Cody wyciągnął jedną z nich i rzucił nią o ścianę w kierunku drugiej części holu, przyczepiła się do powierzchni. Był gotowy oddać strzał; ostrożnie skierował karabin w stronę aparatury i wycelował. Jego palce zacisnęły się na spuście, nie chcąc go nacisnąć. Jednak wiedział że musi wykonać rozkaz, inaczej nie byłby sam lepszy od nich. Krótki moment zawahania minął gdy tylko to nastąpiło strzelił, musiał kogoś trafić gdyż usłyszał przytłumiony krzyk najmłodszej z klonów.

Używając jej reakcji jako dywersji wyszedł zza rogu. Cody spojrzał na oddział klonów i później na ciało leżące na podłodze. W lekkim, migającym świetle był w stanie rozpoznać wzory na zbroi; postrzelił Rex'a.

Você leu todos os capítulos publicados.

⏰ Última atualização: Apr 01, 2023 ⏰

Adicione esta história à sua Biblioteca e seja notificado quando novos capítulos chegarem!

zbiór one shotówOnde histórias criam vida. Descubra agora