𝒻𝒾𝓇ℯ

5 0 0
                                    

Chłopak obudził się zdezorientowany, nie wiedząc co się dzieje.
Widok za oknem, wskazywał, że jest późno. Chłopak zerwał się z łóżka jak poparzony, myśląc że przespał cały dzień. Szybko spojrzał na telefon.
Była.. dziewiętnasta.
- Ja pierdole- mruknął do siebie- gdzie jest moja skarpetka- spojrzał na swoją stopę, widząc brak ubrania na niej- co jest.
Czuł się, jakby conajmniej się zećpał, czego nie zrobił rzecz jasna.
Przyłożył dłoń do czoła, które swoją drogą było gorące.
Jęknął z dezaprobatą, chowając twarz w poduszkach.
Szybko jednak się podniósł, stwierdzając że musi coś zrobić, a nie leżeć resztę wieczoru w łóżku.
Podniósł się z materaca, czując chłód na barkach, przez co się wzdrygnął.
Nałożył na siebie koc, którym się owinął i opuścił pokój.
Jak się okazało, jego mama była w domu, czego w sumie się nie spodziewał.
Dużo pracowała, ale wbrew pozorom starała się poświęcać synowi bardzo dużo czasu.
Jednak Wooyoung myśląc, że rodzicielka była dzisiaj na popołudniowej zmianie i wróci późno wieczorem.
Wszedł do kuchni, w której znajdywała się kobieta.
- Hej mamo- przywitał się z kobietą, zasiadając na krześle.
- Ooooo, Wooyoungie- odwróciła się w stronę, tym samym widząc swoje dziecko, owinięte w koc- a to jakiś nowy szyk mody?- zapytała, śmiejąc się.
- No pewnie- Jung, zrobił pozę, udając modelkę.
- Niezły, niezły. Wyglądasz trochę jak parówka.
Po tych słowach, Wooyoung parsknął śmiechem.
- Dzięki mamo- odpowiedział, nadal się śmiejąc.
- Cóż to się stało, że moje dziecko zasnęło, po szkole, hm?- kobieta nastawiła wodę na herbatę, oparwszy się biodrami o szafkę.
- Źle się czuję. Głowa mi pęka- mocniej owinął się materiałem.
- Ojojoj, moje biedactwo- średniego wzrostu, brunetka podeszła do dziecka. Przyłożyła dłoń do jego czoła- dziecko, masz strasznie gorące czoło.
Woo wydał z siebie cichy pomruk, oznaczający niechęć do czegokolwiek.
Położył głowę, na stole, załamując się jeszcze bardziej.
- Gdzieś ty się tak załatwił?- głos kobiety oddala się, co oznacza że przemieszcza się po kuchni.
- Nie wiem. Byłem z Sanem odebrać Haneul, to tyle.
- Oooooo, wróciła?- kobieta zapomina o wcześniejszej sprawie i z zainteresowaniem, zachęca syna do kontynuowania- na długo?
- Prawdopodobnie na dwa tygodnie- podnosi się na łokciu- studiuje i wiesz ma jakiś tam urlop czy coś.
- Mmmm, to super. Dawno ją widziałam. Na pewno wyrosła.
- I to jak. Mi w sumie powiedziała to samo.
- Oj, no ty też wyrosłeś- kobieta stawia przed fioletowłosy kubek herbaty- niedawno byłeś taką mało klusią- Woo zostaje złapany za policzki- taką malutkąąą- chłopak zamyka oczy, marszcząc przy tym nos.
- Mamoooo- mruczy cicho- delikatniej- śmieje się cicho.
- Meh, No dobrze- kobieta targa mu włosy- jak będziesz się tak jutro czuł, to zostaniesz w domu. Napisze Ci zwolnienie i w ogóle
- No dobra, dziękuję- chłopak opiera się o ramię kobiety.
- Tylko mnie nie zaraź. To, że jestem pielęgniarką, nie znaczy, że mam być chora.
Oboje cicho się zaśmiali, rozpoczynając zwykłą rozmową, matki z synem.
Rozmawiali o wszystkim i niczym, o tym jak im minął dzień, obgadywali pracowników ze szpitala, niektórych pacjentów i nauczycieli.
Dosłownie: rozmawiali o wszystkim.

I was only falling in love[woosan]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz