𝓉ℴ

11 1 0
                                    

Po tym wydarzeniu Wooyoungowi było jakoś dziwnie na sercu.

Niby do tej pory robili takie rzeczy z Sanem; przytulali się, chodzili ze sobą pod ramię, a nawet spali w jednym łóżku- oczywiście, bez scenariuszy cielesnych.
Ale po sobotnim zdarzeniu coś się w nim zadziało?
Nie rozumiał tego, a chciał.
A może w sumie nie chciał?

Fiołek spakował ostatnie książki do plecaka, po czym opuścił pokój.
Mama miała na rano do pracy, więc Wooyoung był zmuszony do spędzenia kilku najbliższych minut w cichy, która w tej chwili była już krępująca, jak i denerwująca.
Zjadł szybkie śniadanie, nakarmił kotkę i poszedł się ubrać, by zaraz wyjść z domu.
Gdy opuścił budynek, uderzyła w niego fala zimna. Pogoda kończącego się stycznia dawała po sobie znać wszystkim. Jung poprawił czapkę i ze słuchawkami w uszach, ruszył do szkoły.
Dzielnica, w której mieszkał, była raczej cichą jak na tak wielkie miasto, którym jest Seul.
Dlatego droga minęła mu w raczej przyjemnych warunkach, nie tylko atmosferycznych.

Wooyoung wszedł do szkoły, w momencie gdy korytarze zdążyły się już wypełnić uczennicami i uczniami.
Ruszył w kierunku szatni. Zastał tam kilka osób z ich paczki, a mianowicie Hongjoonga i Mingiego, co bardzo go ucieszyło.
Przywitał się z nimi, odwieszając kurtkę na wieszak.
Do rękawa schował czapkę i szalik.
- Jak po imprezie?- zapytał Woo, posyłając blondynowi chytry uśmieszek.
- Serio?- starszy popatrzył na niego, z miną zbitego psa- tak mnie łeb napieprzał, o Boże. Naprawdę śpiewałem piosenki Whitney?
Pozostała dwójka pokiwała głową, gdy nagle Song zaczął.
- And Iiiiiiiiiii- szturchnął Wooyounga, dając mu znać, by teraz on przejął pałeczkę.
- Will always love youuuuuuuuuuu- dwójka parsknęła śmiechem, kiedy Kim patrzył na nich, z ochotą zamordowania gołymi rękami.

𓆉︎

- Co my tak właściwie robimy?- zapytał San, przecierając oczy.
- Jajco, zadanie czwarte. Wszystko w porządku, hyung?- spojrzał z grymasem, ale i troską na przyjaciela.
- Po prostu się nie wyspałem. Haneul przyjeżdża za tydzień, a rodzice już w tej chwili nie dają mi żyć- starszy oparł głowę na ramieniu młodszego- ale ty masz wygodne te ramiona.
- Wiem- posłał mu uśmiech, czując, jak jego policzki zaczynają płonąć.
Znowu to samo.
To uczucie.
Dlaczego musiało się pojawić, akurat teraz kiedy miał matematykę i powinien się skupić na lekcji, a nie na tym?
Odchrząknął cicho, by po chwili się odezwać.
- Tak właściwie to mogę Ci pomóc. I tak nie mam nic do roboty- powiedział w miarę możliwości cicho, żeby nie zwrócić uwagi nauczycielki.
- Serio?
- Serio.
- Boże, Woo Kocham Cię- chłopak mocniej wtulił się w Junga, co spowodowało kolejną falę gorąca, zalewającą jego ciało jak i prawie zderzenie z ławką.
- Tak, ja Ciebie też - starał się brzmieć normalnie.

- Wooyoung, San ciszej!- głos pięćdziesięciolatki, zakończył ich dialog.

𓆉︎

- Mam szesnaście lat, a moje plecy osiemdziesiąt- mruknął młodszy, przenosząc kolejne pudełko.
- I to niby ja jestem starszy- San wywrócił oczami, co nie umknęło uwadze fioletowłosego.
- Nie zesraj się- prychnął, rzucając w niego pluszakiem.
- Ej no!- pisnął mało męsko, Choi- chcesz bitwy, dobra.
Zanim Wooyoung zdążył powiedzieć cokolwiek przeciw został zaatakowany przez falę łaskotek.
Czy właśnie dwójka szesnastolatków, stała na środku niewielkiego pokoiku i łaskotała się? Być może.
- S-san- wydyszał, Wooyoung- przestań!
- Nie mam takiego zamiaru- chłopak kontynuował swoje dzieło, powodując to kolejną falę śmiechu ze strony Junga.
- San, jeśli zaraz nie przestaniesz, to aaa- takim oto sposobem dwójka runęła na podłogę.
Młodszy zacisnął oczy, będąc gotowym na spotkanie z podłogą, co się nie wydarzyło. Zamiast w panele, upadł na coś miękkiego, a mianowicie- ręce swojego przyjaciela.
Swoją drogą, ten właśnie jego przyjaciel, znajdywał się teraz stosunkowo blisko niego.
Chłopak przełknął ślinę, otwierając oczy.
- Boo- powiedział San, wpatrując się, prosto w twarz młodszego.
Ten tylko się zaśmiał, po chwili zamykając chłopaka w mocnym uścisku.

I was only falling in love[woosan]Onde as histórias ganham vida. Descobre agora