ROZDZIAŁ DWUNASTY

246 16 6
                                    


                – Przecież to kukiełka! – zaoponował lekarz.

– Tak, wiemy, że to kukiełka – powtórzyła Tori. – Proszę, niech pan podepnie go do jednej z tych pikających maszyn, a kiedy nasz przyjaciel Robbie tu przyjedzie, to udamy, że umarł.

– Chcecie, bym udawał, że kukiełka umarła?

– Jest jakiś powód, dla którego dorosły mężczyzna miałby moczyć stopy w smalcu? – wtrąciła Cat.

– W smalcu?

– Porozmawiaj z panią w recepcji – poleciłam, kiwając głową w stronę kobiety.

– Oki! – pisnęła, po czym odeszła w podskokach.

– Mógłby pan? – Beck powrócił do tematu i jednocześnie mocniej objął mnie ramieniem.

– Słuchajcie, jestem lekarzem. To jest szpital. Nie widzę powodu, dlaczego kukiełka miałaby...

– Proszę to zrobić.

– Błagam?

– A zrobisz coś dla mnie? – zapytał mężczyzna Tori, na co zmrużyłam podejrzliwie oczy.

– Co takiego...?

– Mam szesnastoletniego syna. Ma na imię Lendle. I, no cóż, jest frajerem... – Co za ojciec nazywa własnego syna frajerem? – Poszłabyś z nim na randkę?

– Jak wielkim frajerem?

Lekarz wyjął swój portfel i pokazał jej zdjęcie.

– O mój Boże – wymamrotała.

– Dokładnie.

– Proszę posłuchać...

– Tori z chęcią umówi się z Lendlem – wtrąciłam, robiąc krok do przodu. Nie lubiłam, gdy ktoś kogoś wyśmiewał.

– Naprawdę?

– Na godzinę i to musi być w ciemnej restauracji.

Rozczarowana pokręciłam głową.

– Dobra. Dajcie kukiełkę.

Westchnęłam, natomiast Beck pociągnął mnie w stronę sali.



──────⊹⊱✫⊰⊹──────



                – Wow, wygląda realistycznie – skomentowała Tori, gdy patrzyliśmy na Rexa w łóżku szpitalnym.

– Kiedy ten Robbie tu dotrze...

– Proszę powiedzieć, że z Rexem jest kiepsko, pozwolić mu się pożegnać, a potem biiiiiiiip. – Beck głosem udał piszczenie. – Rex nie żyje.

Doktor przez chwile się w niego wpatrywał.

– Dlaczego mój syn nie może być taki przystojny jak ty?

Boże, ten chłopak pewnie czuje się okropnie, a jego tata nazywa go brzydkim frajerem.

– Kurwa, co z tobą jest nie tak?

– Hej, co to? – Jade zmieniła temat, podnosząc opakowanie z czymś żółtym.

– Och, to tłuszczak, którego usunąłem z pleców taksówkarza – odparł, całkowicie ignorując mój komentarz.

ELECTRIC TOUCH ━ BECK OLIVERWhere stories live. Discover now