ROZDZIAŁ TRZECI

539 32 8
                                    


                Zoey jęknęła, kiedy Jade pociągnęła ją za rękę i wyprowadziła na zewnątrz.

– Zamknij się – poleciła, sadzając ją przy stoliku, gdzie już siedzieli Tori, Beck i Robbie.

– Hej. Jest mi strasznie gorąco, ale i tak mam dobry humor – odezwała się Cat i usiadła obok Shapiro.

– Robbie, skończyłeś pić tę wodę? – dopytała Jade.

Zoey w tym czasie pocałowała swojego chłopaka.

– Nie.

– Oddaj ją.

– Dobra.

Brunetka szybko zdjęła nakrętkę i upiła łyk napoju, przymykając oczy. Tori uważnie się jej przyjrzała.

– Co?

– Nie pocisz się!

– Hm? – Tori zaczęła macać jej twarz i szyję. – Dobrze się bawisz?

– Jakim cudem się nie pocisz?

– Ja się nie pocę.

– Wszyscy się pocą.

– Nie Jade. – Beck wzruszył ramionami.

– Jade nigdy się nie poci – potwierdził Robbie, kręcąc głową.

– Jak to nigdy się nie poci?

– Pot jest obrzydliwy, więc się nie pocę.

– Czyli jesteś po prostu zimnokrwista?

– Tak. Moja mała, zimnokrwista baba – zagruchała Zoey, szczypiąc policzki przyjaciółki. – Yes sirem yem k'ez (Kocham cię).

Poklepała ją jeszcze po twarzy, zanim wróciła do jedzenia.

– Jade, zimnokrwista? Hm, co za niespodzianka – skomentował sarkastycznie Rex.

Beck głośno parsknął śmiechem, podczas gdy Jade wzięła krem z filtrem i trysnęła nim Rexowi w twarz.

– Aa! Ta wiedźma psiknęła mi kremem w oko! Pomóż mi, Rob!

– Cii! Już dobrze, spokojnie. – Robbie szybko złapał chusteczkę i zaczął go wycierać. – I już.

– Teraz nierówno się opalę.

– Co tam, amigos, ami-laski? – zagaił Andre, który właśnie do nich podszedł.

– Co to za pieniądze?

– Moje – wytłumaczył, wachlując się stertą banknotów. – Postawiłem tam basenik dla dzieci i biorę od ludzi pięć dolarów za pięć minut... SINJIN! Zostały ci trzy minuty!

– Okej! – odkrzyknął wspomniany chłopak.

– Czy to prawda, że pot i siki to tacy... Kuzyni? – Cat nagle zmieniła temat.

– Ech? – Zoey przeniosła na nią wzrok.

– Co? – mruknął również Harris.

– Matko, ile jeszcze potrwa ten upał? – jęknął Beck.

– Podobno do wtorku.

– Dlaczego tak mówisz?! – pisnęła rudowłosa.

Robbie wyjął swojego niedorzecznie wielkiego pearpada.

– Wow! Temperatura u nas sięga do czterdziestu jeden stopni – powiedział z szeroko otworzonymi oczami, na co wszyscy jęknęli.

Zoey westchnęła i spięła włosy w wysokiego koka, aby było jej choć trochę chłodniej.

ELECTRIC TOUCH ━ BECK OLIVERWhere stories live. Discover now