#16 [Guardiola, uwierz. Teraz tego nie zawale ]

97 6 0
                                    

Weekend minął dość szybko, a ja miałam jeszcze dzisiaj jeden dzień wolnego. Sergio również postanowił wziąć wolne. Musieliśmy pojechać do moich dziadków. Po prostu musieliśmy im wyjaśnić całą tą sytuację. Nasi dziadkowie na pewno czekają na jakieś wyjaśnienia. Nie wspomnę już o rodzicach. Choć, tata bardzo się cieszy z takiego obrotu sprawy. Tego samego nie powiedziałabym o mojej mamie. Może się mylę, nie wiem. Siedziałam przy biurku i kończyłam już swój makijaż. Pozostało mi tylko ubrać się jakoś wyjściowo. Sergio niczym się nie przejmował. Bardzo mu tego zazdrościłam. Postanowiłam, że zadzwonię do mojego najlepszego przyjaciela. Odebrał od razu moje połączenie na FaceTime.

- Cześć kochana, odpoczęłaś psychicznie? - zapytał od razu.

- Cześć, miło, że odebrałeś. Odpoczęłam, ale wciąż mam taki mętlik w głowie... Chyba wam wszystkim należą się konkretne wyjaśnienia - odparłam.

- My doskonale to rozumiemy, ale jeśli tego potrzebujesz to decyzja należy do ciebie - powiedział. - Zamierzałem i tak was dzisiaj do siebie zaprosić wieczorem. Na małą imprezkę. Partyjka fify i jakieś piwko, co ty na to? - zaproponował.

- W sumie czemu nie - zgodziłam się. - Niedługo zbieramy się do dziadków i na rozmowę z rodzicami. Musimy wszystko wyjaśnić, powiedzieć co dalej - wyznałam.

- Bardzo dobrze. Po raz pierwszy nie uciekasz, jestem dumy - powiedział z uśmiechem.

- Porozmawiamy o tym wszystkim jak do ciebie przyjadę. Bo to jest szeroki temat i dość osobisty - wyznałam.

- Jasne, przyjedź do mnie wcześniej. Wiesz, pod pretekstem przygotowania imprezy czy coś. Ewentualnie powiedz Sergio, że chcesz ze mną porozmawiać sam na sam. On zrozumie, jemu nie musisz wymyślać wymówek - zaproponował.

- Dobrze, powiem mu tak - skinęłam głową, a następnie zaczęłam malować moje usta.

- Już się tak nie strój. Myślę, że możesz się tam rozpłakać - ostrzegł mnie.

- Nie wiem co będzie, muszę i tak dać radę - wzruszyłam ramionami.

- Siema Alexis - krzyknął Sergio, a ja wręcz drygnęłam.

- Siema, przestraszyć to ty ją potrafisz. - Alexis zaczął się śmiać z mojej rekacji.

- Nie chcę cię pospieszać, ale powinniśmy się już zbierać. Zapewne oni wszyscy czekają i nie mogą się doczekać naszych wyjaśnień - powiadomił mnie.

- Idziemy dzisiaj na imprezę do Alexisa. Chcę z nim porozmawiać wcześniej, więc pomogę mu przygotować imprezę. Zawieziesz mnie wcześniej, dobrze? - zapytałam.

- Jasne, ja sobie ogarnę przy okazji kilka spraw - zgodził się.

- Widzisz, nie musisz już wymyślać wymówek, by się ze mną zobaczyć - odparł z ulgą mój przyjaciel. Widać, że on również jest zadowolony z takiego obrotu sprawy. Bardzo mu na mnie zależało.

- To kochany, będziemy w kontakcie. Jak już będę w drodze do Barcelony to napiszę - powiadomiłam go.

- Jasne, powodzenia - pożyczył mi, a ja wysyłając mu buziaki zakończyłam rozmowę.

- W co ja mam się ubrać? Pomóż mi - poprosiłam mojego chłopaka.

- Naprawdę aż tak przejmujesz się tym spoktaniem z naszymi rodzinami? - zaśmiał się, ale widząc mój wkurzony wyraz twarzy od razu spoważniał.

- Tak, Sergio. Przejmuję się tym. To ja odwaliłam cały ten cyrk, zamiast zdusić to wszystko zanim w ogóle się zaczęło - fuknęłam wyciągając z walizki w kącie czarną sukienkę na ramiączkach. Ostatnio gorzej się czuję. Pomimo uprawiania sportu, zauważyłam, że przytyłam. Mam znowu stany lękowe, duszności... Nie wiem czy jest to spowodowane stresem jaki odczuwam przez ostatni czas, ale muszę zdrobić wszystkie badania. Nie mogę sobie bagatelizować wszelkich objawów. Tym bardziej, że pięć lat temu również to zrobiłam. Zakończyło się to przeszczepem nerki. Założyłam moją sukienkę i przejrzałam się jeszcze w lustrze. - Sergio, czy ja nie jestem ostatnio jakaś pulchniejsza? - zapytałam, a mężczyzna stanął za mną i mi się przyglądał. Po chwili objął mnie swoimi wytatuowanymi ramionami.

Dogrywka | Sergio RamosWhere stories live. Discover now