19. Powrót do domu

20 4 22
                                    

Impreza się skończyła, a nas czekała droga powrotna. Staliśmy właśnie przed busem, kiedy Suzi nagle sobie coś uświadomiła.

- Peeeppo... Bo jaaa... Nie chcę przecież siedzieć teraaaz koło Peeedra... - spojrzała mi w oczy.

- Oczywiście Suzi! - zawołałam, obejmując jedną ręką przyjaciółkę - Idź już do środka i usiądź tam, gdzie ja siedziałam. A ja zaraz powiem Dannyemu, żeby usiadł z Pedrem. - Suzi skinęła głową i poszła do busa.

- Czekaj, czekaj - usłyszałam za plecami głos Freddyego - Danny nie siedział przypadkiem z tobą?

- Sytuacja nieco się zmieniła, ale... Danny zrozumie! - wyjaśniłam, nie chcąc wdawać się w szczegóły. Nadal nie wiedziałam, co zaszło na imprezie między Freddym i Candy, a nie chciałam, żeby teraz Lis skupiał się na rozwalonym związku mojej przyjaciółki. To mogłoby popsuć jego nastrój, a co za tym idzie, postrzeganie relacji z Kotką.

- Co zrozumiem? - spytał Danny, który stał niedaleko i musiał wszystko usłyszeć.

- Peppa nie chce siedzieć z tobą w busie - powiedział bardzo dziwnym tonem Freddy. Spojrzał na mnie z wyrzutem. Danny jednak nie podzielał jego emocji.

- Jasne, nie byłoby to komfortowe gdyby Suzi musiała siedzieć z Pedrem po zerwaniu - powiedział tylko. Rzuciłam mu wrogie spojrzenie. Czemu mówił o zerwaniu komuś, kto może właśnie zdobył drugą połówkę? Kompletnie nie miał wyczucia! Żeby ratować sytuację szybko wyjaśniłam Freddyemu co wydarzyło się między moją przyjaciółką i jej, już byłym, chłopakiem.

- Czyli staramy się tylko rozdzielić tę dwójkę? - próbował poukładać sobie w głowie Freddy - To może... Pozwólcie, że ja to załatwię.

Rozejrzał się dookoła i po chwili dostrzegł osobę, której szukał.

- Rebeko! Słyszałaś, że Suzi... zerwała z Pedrem? - szepnął niemal teatralnie.

- I...? - Rebeka nie była pewna, co ma zrobić z informacją od Freddyego.

- No wiesz... To dobry chłopak, więc mi go trochę żal... Chciałem go pocieszyć...

- Ty? Przecież Pedro za tobą nie przepada! Myśli, że miałeś udział w zerwaniu z Peppą! A teraz będziesz go tylko drażnił! - Rebeka naskoczyła na Freddyego - Jeśli ktoś ma go pocieszyć, to na pewno nie ty! Ja z nim usiądę!

- Świetny pomysł! Szkoda, że sam na to nie wpadłem - zawołał Freddy i po chwili wrócił do nas - Tak się to załatwia!

- Super, to ja idę do Suzi - powiedziałam. Usiadłam w busie koło mojej przyjaciółki, która zdążyła zaklepać sobie miejsce przy oknie. Widziałam, jak Freddy i Danny idą usiąść gdzieś z tyłu. Po chwili usłyszałam jednak Lisa tuż obok mnie.

- Peppo... ja chyba nie dam rady siedzieć z tyłu, wiesz, coś nie najlepiej się czuję... - złapał mnie za ramię i zanim się zorientowałam podsiadł mnie obok Suzi - Chyba musisz usiąść z Dannym...

- Heeej, a czemu Danny nie przesiądzieee się tu z tooobą? - spytała Suzi, niezbyt zadowolona z nowego towarzystwa. Może faktycznie nie przepadała za Freddym.

- Peppo! Idź usiąść na wolne miejsce! Musimy ruszać! - zawołał ktoś z dorosłych, więc posłuchałam i zajęłam miejsce obok Dannyego.

- I teraz Suzi musi siedzieć z Freddym, to nie tak miało być... - zaczęłam narzekać, ale Danny mi przerwał.

- Może... Przez chwilę przestaniesz tak martwić się o innych? Ciesz się, że siedzisz ze mną, mogłaś wylądować z Pedrem... - szepnął, wskazując na mojego byłego.

- Masz rację... Może za bardzo staram się ułożyć wszystkim życie... - zastanowiłam się - A co do życia naszych przyjaciół, dowiedziałeś się czegoś o Candy?

- Co? - spytał zdezorientowany chłopak.

- No, Freddy coś mówił? Przyznaję, straciłeś świetną okazję, żeby wypytać go przez całą drogę, ale może udało ci się coś z niego wyciągnąć?

- Nie... Nie rozmawiałem z nim o tym, zupełnie wypadło mi z głowy.

- To o czym tyle myślisz, skoro najważniejsza rzecz wypada ci z głowy? - spytałam nieco już rozdrażniona. Liczyłam na obgadanie sprawy, a nie mieliśmy nawet czego obgadywać!

- Myślę o... Spójrz, jakie ładne wiatraki! - wskazał za okno.

- Nie zmylisz mnie - powiedziałam - O co chodzi, Danny?

Zmartwiłam się. Mój przyjaciel widocznie unikał jakiegoś tematu. Musiałam się dowiedzieć, co go trapi. Przecież mogłam mu pomóc.

- Powiem ci, ale... Nie tutaj - spojrzał mi w oczy - Pozwolisz, że pogadamy po powrocie? Na osobności?

Zgodziłam się, a przez resztę drogi do domu nasze rozmowy były inne niż zwykle. Czułam, że to, co martwi Dannyego, miało ze mną związek. Zastanawiałam się, czy zrobiłam coś nie tak, ale nic nie przychodziło mi na myśl. Nasza przyjaźń nie miała rys. A przynajmniej ja żadnych nie dostrzegałam. Nie mogłam jednak wyobrazić sobie, że tracę Dannyego. W ciągu paru miesięcy stał się jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Nie chciało mi się wierzyć, że na początku roku szkolnego był moim największym wrogiem.

- Już jesteśmy! - zawołał ktoś na przedzie busa, zanim w ogóle zorientowałam się, że dojeżdżamy. Nachyliłam się nad Dannym, żeby wyjrzeć przez okno i pomachałam Tacie Śwince, który na mnie czekał.

Gdy wyszliśmy z busa, chciałam podejść do Suzi, ale zobaczyłam że szła już z rodzicami do samochodu. Podeszłam więc do Taty Świnki.

- Dzień dobry, proszę pana! - zawołał Danny zza moich pleców.

- Dzień dobry... Freddy? - odpowiedział mu Tata Świnka, a my się roześmialiśmy.

- To jest Danny! - wyjaśniłam Tacie Śwince, a on tylko machnął ręką.

- Czy pozwoli pan, że pójdziemy z Peppą na plac zabaw? Na godzinę? - spytał Danny.

-  Eee... Mama Świnka chyba nie będzie miała nic przeciwko... Peppo, chcesz iść z kolegą, tak?

- Tak, Tato Świnko! - odpowiedziałam.

- Wobec tego bądź ostrożna, a ja przyjdę za godzinę. Tak, za godzinę. No dobrze. Zmykajcie już. 

Podziękowałam Tacie Śwince, i spojrzałam z uśmiechem na Dannyego. Od razu jednak przypomniałam sobie, że nie idziemy się bawić, tylko poważnie rozmawiać. Stres powrócił i poczułam, że pocą mi się dłonie. Wytarłam je o sukienkę, ale nie zdążyłam zrobić tego dokładnie, bo Danny wziął mnie za rękę i zanim zdążyłam się zorientować biegliśmy razem w kierunku placu zabaw. 

Świnka Peppa: Rozterki SercWhere stories live. Discover now