17. Candy Kot

43 6 120
                                    

Ferie świąteczne dobiegły końca, więc trzeba było wrócić do szkoły. 

- Chcę już ferie zimowe - marudził Danny przed lekcją.

- No, na świątecznych się nie popisałeś - podsumowałam go.

- Co ja mogę, że spędziłem święta z rodziną? Gdybym mógł to spotykałbym się z wami.

- Wiem, wiem... Mam nadzieję, że w najbliższe ferie uda nam się spędzić trochę czasu razem.

Nagle do klasy wbiegła Suzi. 

- Peppooo! - zawołała, po czym podeszła bliżej - Ciebie teeeż Candy zaprosiiiła na urodziiiny?

- Tak, dzwoniła do mnie wczoraj - powiedziałam - Długo się z nią nie widziałyśmy, no nie?

- Właaśnie! Zastanawiam się kogo zaproosi. Swoich noowych znajomych z jej szkoooły? I ciekaawe ile osób z przedszkoola! A ciebie, Daanny, zaprosiiła? - zwróciła się do mojego przyjaciela.

- Tak, też. To bardzo miłe z jej strony, że coś takiego organizuje - powiedział.

- Zupełnie nie mam pomysłu na prezent - stwierdziłam - A to już niedługo!

- Może złożymy się na jeden wspólny od wszystkich stąd, których zaprosiła? - zaproponował Danny.

- Dobry poomysł, tylko trzeba zorganizoować wszystkiich - powiedziała Suzi. - Wieem, że Pedroo jest zaproszoony. Gerald i Zoe na peewno też. Zaraz spyytam Emily. A wy spytaajcie Freddyego. To ja już póójdę! - rzuciła i wyszła.

- Ona chyba niezbyt toleruje Freddyego, ta Suzi - szepnął Danny, gdy się oddaliła.

- Nie wydaje mi się. Po prostu wie, że się z nim przyjaźnimy - próbowałam usprawiedliwić przyjaciółkę.

- Ale ona chodzi z nim do klasy... Mniejsza z tym, myślisz, że Freddy już przyszedł? - spojrzał na zegar - Jest jeszcze dziesięć minut do lekcji. 

- Nie mam pojęcia ile to dziesięć minut, ale możemy poszukać Freddyego - powiedziałam, po czym wyszliśmy z klasy.

- Hej! - zawołał Lis, kiedy nas zobaczył. Podbiegł się przytulić do Dannyego, a potem do mnie. - Stęskniłem się - powiedział z uśmiechem.

- Właściwie, to mamy pytanie - zaczął Danny, patrząc niecierpliwie na zegarek. 

- Czy Candy zaprosiła cię na swoje urodziny? - spytałam. Freddy popatrzył na mnie zaskoczony, nie odzywając się.

- Nie... Nie, nie zaprosiła mnie. - powiedział, unikając kontaktu wzrokowego. - Chyba zaraz będzie dzwonek, może już pójdę - odwrócił się.

- Jeszcze 5 minut - poinformował go Danny - Ale, kurczę, szkoda. Może jeszcze dzisiaj Candy do ciebie zadzwoni?

- Wiesz co... Wątpię. - wyznał Lis.

- Myślałam, że się przyjaźniliście! - powiedziałam - Byliście nierozłączni na początku przedszkola.

- No. Trochę się zmieniło od tego czasu. - spojrzał na swoje buty.

- Emily iidzie! To jaaak, składaamy się wszyyscy? - zawołała Suzi, nagle stając między mną a Dannym - Freeddy, idzieesz?

- Nie - powiedział.

- Szkooda... - Suzi spojrzała na niego z żalem - No truudno, dogadamy się pootem co do szczegóółów! - rzuciła do mnie i Dannyego, po czym wróciła do klasy. Zadzwonił dzwonek, więc my też się rozeszliśmy.

- Dziwna sprawa... - szepnął Danny, kiedy Pani Dalmatyńczyk się czymś zajmowała.

- O coś musieli się pokłócić - stwierdziłam.

Świnka Peppa: Rozterki SercDove le storie prendono vita. Scoprilo ora