5

251 21 4
                                    

W tle mała Yumi :3

W tle mała Yumi :3

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

┄╌╳☲╳┄╌



Po zgromadzeniu, Shinichiro zdeklarował się, że odwiezie Kazuko do domu, na co ona odetchnęła z ulgą. Przez większość czasu myślała co zrobi, jeśli będzie musiała sama wracać. Przerażała ją myśl samodzielnego powrotu, a o podwózkę wstydziła się poprosić, żeby się już bardziej nie narzucać. W tym samym czasie młody Sano, prowadzący motor, odprawiał taniec szczęścia w głowie. Czuł, że gdy wróci do domu to zacznie piszczeć ze szczęścia. Po raz pierwszy był z jakąkolwiek dziewczyną tak blisko i czuł, że ma szansę zamknąć licznik rzuceń przez dziewczyny. Gdy dojechali, pomógł czerwonowłosej zejść z motor, chcąc pokazać jej jakim jest dżentelmenem.

-Dziękuję za odwiezienie mnie do domu. - Posłała mu lekki uśmiech, który czuł jak skrada jego serce. Niby taki mały i niepozorny, ale według niego słodki.

-Nie ma problemu, mogę cię częściej podwozić jeśli chcesz, na przykład do szkoły! - Zaproponował, nie przemyślając tego wcześniej.

-Jeśli chcesz. - Odparła w głębi duszy ciesząc się, że rozwija znajomość z samym liderem tak dużego gangu. Wiedziała, że wpłynie to pozytywnie na jej misję, więc starała się być jak najbardziej miła. Nie znała się za dobrze w kontaktach międzyludzkich, więc nie była pewna, czy dobrze jej idzie. Nie rozumiała również tych kolorów na twarzy chłopaka, które często u niego widziała, no i tych świecących się oczu.

-To... przyjadę po ciebie w poniedziałek rano! - Stwierdził będąc lekko pobudzonym, co ciemnooka zignorowała.

-Jak wolisz.- Westchnęła oddalając się w stronę domu. Nastolatek czekał, aż wejdzie do domu. Gdy zniknęła z jego pola widzenia, mógł nareszcie uwolnić swoje emocję i zaczął tańczyć wokół swojego pojazdu, przy tym nucąc wesołą melodię. Po szybkim wyładowaniu emocji, miał wracać do domu, aż nie zdał sobie z czegoś sprawy.

-Cholera, dalej nie wiem jak ma na imię...

┄╌╳☲╳┄╌

Kazuko w tym czasie ostrożnie szła przez ciemny i pusty korytarz. Modliła się, żeby nikogo nie obudzić, a tym bardziej rodziców, którzy mogliby być bardzo źli na wieść, że wyszła z domu bez uprzedzenia i wraca z ranami. Gdy dotarła do pokoju, ostrożnie zamknęła drzwi za sobą i odetchnęła z ulgą, będąc już bezpieczną. Gdy chciała się położyć na łóżku, zdziwił ją fakt, że już ktoś na nim spał.

-Yumi, co ty tu robisz? - Spytała wiedząc, że nie dostanie odpowiedzi, ponieważ spała. Westchnęła z niezadowolenia i położyła się obok młodszej siostry. Miała ochotę chwilę poleżeć, za nim przebierze się w piżamę i pójdzie spać. Wreszcie miała chwilę na przeanalizowanie tego co się stało i doszła do jednego wniosku. Kazuya to dupek. Zaufała mu w ciemno jak małe dziecko. Z tych wszystkich emocji poczuła wielką ochotę, żeby się pouczyć. To co aktualnie przerabiali w szkole, było dla niej banalnie proste, ale i tak chciała to powtórzyć. Ostrożnie wstała z łóżka, żeby nie obudzić siostry i usiadła na obracanym fotelu, przy biurku. Chwyciła pierwszą książę, która okazała się być od matematyki. Gdy otworzyła temat, który aktualnie przerabiali w szkole, ujrzała, że wszystkie zadania zostały już przez nią rozwiązane, na szczęście ołówkiem. Prędko wzięła gumkę do mazania i zmazała wszystkie odpowiedzi. Podniosła losowy zeszyt z końca biurka i zaczęła rozwiązywać. Funkcja kwadratowa była dla niej banalna, więc prędko rozwiązywała kolejne zadania. Przez głowę znów przechodziły jej myśli związane z dzisiejszym dniem i obraz Kazuy'i, patrzącego na nią tym pustym wzrokiem.

Druga Szansa/ Tokyo RevengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz