XII

1.1K 30 32
                                    

Pov: Rick

Podróż zaczęła się chaotycznie, ponieważ Max nie mógł się uspokoić, jakieś ADHD czy coś. Po około 10 minutach w końcu dał se spokój.

-Co słuchasz?- spytał Max.

-Jeszcze nie wiem, jakaś losowa playlista, chcesz posłuchać?- odpowiedziałem podając mu słuchawkę.

-Z chęcią :)- powiedział uśmiechnięty.

Było wcześnie, chciało mi się spać, ale był obok Max i nie chciałem wyjść na jakiegoś nie wiem, "gorszego" przez to że zasnę, z resztą były tam jakieś dziewczyny i nie chciałem aby mu dokuczały.

Max położymy głowę na moim ramieniu i objął moją rękę.

-Heh..- szepnąłem.

Jak widać Max nic nie usłyszał i dalej słuchaliśmy muzyki. Było mi przy nim tak ciepło, tak miło i komfortowo. Czyżby "playboy" zakochał się w "troublemaker'rze"? Możliwe, ale jak na razie to nie będę tego potwierdzał ;).

Nagle przypomniałem sobie że jutro jest wigilia, a ja nie mam prezentu dla Max'a.. hmm.. prezent..

Popatrzyłem na niego, miał zamknięte oczy, nie wiem czy spał czy po prostu odpoczywał, popatrzyłem na swój telefon, 7:58, jestem trochę zmęczony, a jeszcze muszę zrobić prezenty na wigilię. Jedynym rozsądnym wyborem było to aby zasnąć, Max spał więc nie bałem się o dziewczyny, przecież go nie obudzą żeby go zwyzywać czy coś.

Zamknąłem oczy i pochłonął mnie sen.

Zobaczyłem Max'a.

-Hej, Rick..- zaczął.- muszę ci coś powiedzieć, bo ja.. ja.. kocham cię...

I wtedy się obudziłem, spojrzałem na telefon, 8:32, po zobaczeniu na aparat zobaczyłem że byłem cały czerwony, otrzepałem się i już mi było lepiej, może był to sen proroczy..?

Nie wiem kiedy wrócimy do domu, w sensie może w godzinę, dwie, nie wiem. Podobno podróż tam i spowrotem trwała półtora godziny, ale magicznie pojawił się śnieg i moglibyśmy wjechać w zaspę.

Zaczęło mi się nudzić, nie chciałem obudzić Max'a więc wziąłem jego plecak i wyciągnąłem książkę którą czytał na obozie. Nie pamiętam tytułu (xD). Zacząłem czytać, książka była nawet ciekawa, jak na książkę xD.

*Dup*

O, o wilku mowa, zaspa, czyli będziemy mieć opóźnienie, ehh..

Max obudził się z powodu szarpnięcia wywołanego przez nagle zatrzymujący się autokaru.

-Co się stało?- spytał ospały Max.

-Nic, nic, po prostu wjechaliśmy w zaspę, nie przejmuj się, lepiej pójdź spać.- odpowiedziałem mu.

Max zrobił tak jak mu powiedziałem, w tym momencie kierowca autokaru wyszedł z samochodu i wyjął łopatę, zaczął przenosić tę zaspę z drogi, po 2/3 minutach wrócił, nawet się nie spocił, mocny gość. Kierowca odpalił autokar i kontynuowaliśmy trasę powrotną.

Wróciłem do czytania, tak mnie wciągnęła ta książka że nie zauważyłem kiedy już byliśmy na znanej mi drodze, po woli zacząłem budzić Max'a z wiadomością że już za chwilę wychodzimy. Kiedy autokar stanął na wyznaczonym dla niego przystanku wstaliśmy z miejsc i pożegnaliśmy się z kierowcą.

Max udał się w drogę do domu, a ja poszedłem do galerii kupić prezenty, dla mamy wziąłem nowe perfumy, dla taty nowe narzędzia, a dla Max'a czekoladę. Myślę że były to udane zakupy, dokupiłem jeszcze papier w który zawinę prezenty i wyszedłem z galerii.

Wróciłem do domu, przywitała mnie mama, opowiedziałem jej jak było na obozie i poszedłem do swojego pokoju. Wziąłem taśmę klejąca, klej ( na wszelki wypadek), papier kupiony w galerii, prezenty i zacząłem pakowanie prezentów.

Pov: Max

-Wróciłem!!- krzyknąłem z progu drzwi.

Od razu przywitały mnie mama i siostra, zamiast spytać jak mi minął czas na obozie, one zaczęły mi opowiadał co się działo w domu jak mnie nie było, kupiły mi drzwi na wigilię, nie zamontowane drzwi..

Wyjaśniłem rzeczy o tych opowiadaniach z Ashley, ale ona chyba nie zrozumiała nic bo od razu wzięła się za dalsze pisanie, no cóż.

-Chcesz iść ze mną do galerii?- spytałem ją.

-Nom, mogę się przejść- odpowiedziała.

Szybko się ubraliśmy i wyszliśmy.

-Musimy kupić ten papier co się w niego prezenty pakuje - zacząłem.- już wiem co  będzie na prezent dla mamy, a twoim prezentem będzie to że możesz kupić co chcesz do 100-200 złotych, pasuje?

-Jak najbardziej, z resztą już wiem co chcę.- odpowiedziała z uśmiechem.

-To dobrze.

Dotarliśmy do galerii, spędziliśmy tam chyba z 3 godziny.. ale było warto bo kupiłem wszystko co chciałem, dla mamy mikser i perfumy, a siostra zażyczyła sobie misia i jakiś olejek.

Wróciliśmy do domu i zająłem się pakowaniem.

Byłem jeszcze trochę zmęczony więc poszedłem się zdrzemnąć, ta, zdrzemnąć.. obudziłem się o 22:51, o 16 ileś poszedłem się położyć. Włączyłem swój telefon i zobaczyłem wiadomość od Rick'a.

-hejj (R)

-heja (M)

-pogodziłeś się z siostrą? (R)

-można tak powiedzieć, ale jestem strasznie zmęczony xD (M)

-okok, to nie będę przeszkadzać, bajoo (R)

-papapapaaa (M)
--------------------------------------------------
Położyłem się (znowu) do łóżka, nie mogłem doczekać się jutra, wigilia, prezenty, spotkanie się z Rick'iem.. przytuliłem poduszkę i zasnąłem.

{758 słów}

My pretty boy~ (YAOI) Where stories live. Discover now