VI

1.4K 47 11
                                    

Pov: Rick

Więc tak jak obiecałem Max'owi, zacząłem szukać jakichś koloni na których dobrze byśmy się bawili.
Hm, a to co? Znalazłem zaproszenie na kolonie, które miały się odbyć nad morzem, od razu wysłałem to do Maxa.

-I co o tym myślisz?- zacząłem.

-No nieźle, nieźle ci powiem, codzienne wypady nad morze, domki dla 4 osób z łóżkami podwójnymi, fajnie.- podsumował Max.

-To co, zapisujemy się?- spytałem.

-No jasne że tak.

No i dobra, jedna sprawa z głowy, jeszcze jutro do szkoły, ale pewnie będzie wolna lekcja z powodu świąt i Nowego Roku także luz.

No i tak jak ale spodziewałem, miałem rację, mieliśmy same wolne lekcje, mogliśmy gadać i używać telefonów, kocham takie dni.

Po szkole postanowiłem zadzwonić do Maxa.

-Maxiu, lepiej się spakuj, bo jutro będziesz na ostatnią chwilę i się nie potrzebnie wkurzać będziesz.

-Ta, ta, zrobię to jutro godzinę przed wyjazdem, przecież zdążę.

-No skoro tak mówisz¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯.

Gadaliśmy tak przez 2 godziny, w końcu wybiła 23 i Max musiał kończyć by się rano spakować.

Obudziłem się o 6 bo na 7:30 mieliśmy zbiórkę na dworcu kolejowym. Kiedy włączyłem telefon od razu dostałem snapa od Maxa, myślę że był gotowy na 1 tydzień nad morzem. Zdecydowałem, że pójdę po niego i pójdziemy razem na dworzec.

Po 10 minutach drogi byłem koło jego domu, zapukałem, otworzyła Ashley, popatrzyła na mnie, uśmiechnęła się i wrzasnęła na cały głos "MAX, TWÓJ CHŁOPAK JUŻ JEST!". Max zszedł z walizką po schodach, trzasnął siostrę w tył głowy i wyszedł.

Mieliśmy z 30 minut do dworca więc zaczęliśmy rozmyślać co będziemy robić na koloniach, ta trasa szybko minęła z Maxem, myślę że jakbym szedł z jakąś dziewczyną albo kolegą to nie było by tak fajnie jak z nim.

Pov: Max

Dotarliśmy na miejsce, akurat mieliśmy jeszcze trochę czasu więc skoczyliśmy po gorącą czekoladę, bo był zimowy poranek.

Jak wróciliśmy zobaczyliśmy już więcej ludzi, okazało się że kilku z nich było organizatorami a reszta to byli członkowie.

Chwilę po małym zapoznaniu się ze wszystkimi zobaczyliśmy nasz pociąg, zajęliśmy swoje miejsca i czekaliśmy aż ruszy, w tym czasie jeszcze kilku ludzi weszło na pokład.

W końcu wyruszyliśmy, ja siedziałem koło okna, a obok mnie siedział Rick, przed nami były dwa puste miejsca więc nikt nam nie przeszkadzał.

Droga miała trwać 2-3 godziny także to było dla nas dużo czasu na to aby się powygłupiać i rozmyślać, lecz ja nie wypiłem kawy bo nie miałem zbytnio rano czasu, nie umiałem znaleźć ubrań ani nic takiego i zapomniałem o wypiciu codziennej kofeiny, zamykały mi się oczy, upierałem się zaśnięciu, ponieważ był koło mnie Rick i nie chciałem go zostawiać w takiej sytuacji, że ja se będę spał, a on biedaczek będzie siedział cicho.

Spojrzałem na Rick'a, po chwili on popatrzył na mnie, nasze oczy się spotkały, nie mogłem oderwać od nich wzroku..

-Jesteś zmęczony?- spytał mnie zatroskany Rick.

-No troszkę, nie wypiłem dzisiaj kawy, zapomniałem o niej.- odpowiedziałem mu.

-Możesz iść spać jeśli chcesz :)- powiedział wskazując na swoje ramię.

Nie odpowiedziałem mu, po prostu położyłem głowę na jego ramieniu i od razu było mi przytulniej, nawet nie pamiętam kiedy zasnąłem.

Pov: Rick

Po tym jak Max zasnął na moim ramieniu nie zostało mi nic lepszego do roboty jak przeglądać telefon, pooglądałem wszystkie stories na Instagramie, obejrzałem kilka odcinków mojego sezonu i poczułem się znużony, położyłem swoją głowę na głowie Maxa i zasnąłem.

{568 słów}

My pretty boy~ (YAOI) Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ