Pov: Rick
Więc tak jak obiecałem Max'owi, zacząłem szukać jakichś koloni na których dobrze byśmy się bawili.
Hm, a to co? Znalazłem zaproszenie na kolonie, które miały się odbyć nad morzem, od razu wysłałem to do Maxa.-I co o tym myślisz?- zacząłem.
-No nieźle, nieźle ci powiem, codzienne wypady nad morze, domki dla 4 osób z łóżkami podwójnymi, fajnie.- podsumował Max.
-To co, zapisujemy się?- spytałem.
-No jasne że tak.
No i dobra, jedna sprawa z głowy, jeszcze jutro do szkoły, ale pewnie będzie wolna lekcja z powodu świąt i Nowego Roku także luz.
No i tak jak ale spodziewałem, miałem rację, mieliśmy same wolne lekcje, mogliśmy gadać i używać telefonów, kocham takie dni.
Po szkole postanowiłem zadzwonić do Maxa.
-Maxiu, lepiej się spakuj, bo jutro będziesz na ostatnią chwilę i się nie potrzebnie wkurzać będziesz.
-Ta, ta, zrobię to jutro godzinę przed wyjazdem, przecież zdążę.
-No skoro tak mówisz¯\_(ツ)_/¯.
Gadaliśmy tak przez 2 godziny, w końcu wybiła 23 i Max musiał kończyć by się rano spakować.
Obudziłem się o 6 bo na 7:30 mieliśmy zbiórkę na dworcu kolejowym. Kiedy włączyłem telefon od razu dostałem snapa od Maxa, myślę że był gotowy na 1 tydzień nad morzem. Zdecydowałem, że pójdę po niego i pójdziemy razem na dworzec.
Po 10 minutach drogi byłem koło jego domu, zapukałem, otworzyła Ashley, popatrzyła na mnie, uśmiechnęła się i wrzasnęła na cały głos "MAX, TWÓJ CHŁOPAK JUŻ JEST!". Max zszedł z walizką po schodach, trzasnął siostrę w tył głowy i wyszedł.
Mieliśmy z 30 minut do dworca więc zaczęliśmy rozmyślać co będziemy robić na koloniach, ta trasa szybko minęła z Maxem, myślę że jakbym szedł z jakąś dziewczyną albo kolegą to nie było by tak fajnie jak z nim.
Pov: Max
Dotarliśmy na miejsce, akurat mieliśmy jeszcze trochę czasu więc skoczyliśmy po gorącą czekoladę, bo był zimowy poranek.
Jak wróciliśmy zobaczyliśmy już więcej ludzi, okazało się że kilku z nich było organizatorami a reszta to byli członkowie.
Chwilę po małym zapoznaniu się ze wszystkimi zobaczyliśmy nasz pociąg, zajęliśmy swoje miejsca i czekaliśmy aż ruszy, w tym czasie jeszcze kilku ludzi weszło na pokład.
W końcu wyruszyliśmy, ja siedziałem koło okna, a obok mnie siedział Rick, przed nami były dwa puste miejsca więc nikt nam nie przeszkadzał.
Droga miała trwać 2-3 godziny także to było dla nas dużo czasu na to aby się powygłupiać i rozmyślać, lecz ja nie wypiłem kawy bo nie miałem zbytnio rano czasu, nie umiałem znaleźć ubrań ani nic takiego i zapomniałem o wypiciu codziennej kofeiny, zamykały mi się oczy, upierałem się zaśnięciu, ponieważ był koło mnie Rick i nie chciałem go zostawiać w takiej sytuacji, że ja se będę spał, a on biedaczek będzie siedział cicho.
Spojrzałem na Rick'a, po chwili on popatrzył na mnie, nasze oczy się spotkały, nie mogłem oderwać od nich wzroku..
-Jesteś zmęczony?- spytał mnie zatroskany Rick.
-No troszkę, nie wypiłem dzisiaj kawy, zapomniałem o niej.- odpowiedziałem mu.
-Możesz iść spać jeśli chcesz :)- powiedział wskazując na swoje ramię.
Nie odpowiedziałem mu, po prostu położyłem głowę na jego ramieniu i od razu było mi przytulniej, nawet nie pamiętam kiedy zasnąłem.
Pov: Rick
Po tym jak Max zasnął na moim ramieniu nie zostało mi nic lepszego do roboty jak przeglądać telefon, pooglądałem wszystkie stories na Instagramie, obejrzałem kilka odcinków mojego sezonu i poczułem się znużony, położyłem swoją głowę na głowie Maxa i zasnąłem.
{568 słów}
BẠN ĐANG ĐỌC
My pretty boy~ (YAOI)
Lãng mạn|| więc ogólnie to tak, na początek chcę powiedzieć, że nie umiem pisać xD, ale myślę że się spodoba ||