V

1.5K 45 48
                                    

Pov: Rick

Po kozie w drodze do domu natknąłem się na nowo otwartą kwiaciarnie, pomyślałem sobie że Max'owi spodobałyby się jakieś kwiaty, zadzwonię do niego.

-Hejjj, słuchaj, jaki jest twój ulubiony rodzaj kwiatów?

-Po co ci to xD- spytał.

-Bo jestem w kwiaciarni i pomyślałem, że wezmę ci jakiegoś kwiatka na znak jak bardzo cię kocham :D- odpowiedziałem

-Nie wiedziałem że jesteś gejem, ale jak już to chyba będą bratki.

-No widzisz, dużo rzeczy o mnie nie wiesz słońce.

-Nie nazywaj mnie tak, nie jesteśmy razem.

-Jeszcze ;)

Dobra, czyli trzeba kupić bukiet bratków, niech przynajmniej tyle ma od życia.

Pov: Max

Okej, czyli Rick poszedł mi kupić kwiatki po jakie gówno nikt nie wie, ale dobra. Chyba powinienem się cieszyć bo przecież to on mi kupuje rzeczy i nie muszę wydawać pieniędzy.

*Bum*

-CO TY ROBISZ?! WYJEBAŁAŚ MI DRZWI Z ZAWIASÓW!- zwróciłem się do mojej jakże kochanej siostrzyczki.

-No jakbyś nie zauważył to wywarzyłam ci drzwi, co w tym dziwnego- powiedziała uśmiechnięta jakby była z tego dumna.

-Dobra, po prostu powiedz mi, czego potrzebujesz ode mnie.- zacząłem już spokojniej.

-Więc, kto dzwonił?- zapytała się mnie.

-Rick, a co?

-Uuu, twój kochaś??

-Nie, mój przyjaciel, pewnie za chwile tu przyjdzie.

-Okok, tylko nie zróbcie dzieci czy coś.

-Czekaj co- my nawet nie możemy xD- powiedziałem po czym zadzwonił dzwonek do drzwi, a Ashley wyszła z mojego pokoju.

Podszedłem do drzwi, gdy je otworzyłem zobaczyłem Ricka, był przemoczony, a w ręku trzymał bukiet bratków, jego włosy lśniły w świetle księżyca, a w jego zielonych oczach można było się przejrzeć jak w lustrze.

-Ej.. może mnie wpuścisz zamiast patrzenia na mnie i rumienienia się xD

-Ah tak, tak, wchodź proszę- odpowiedziałem, mówiąc szczerze to zapomniałem o tym.

Rick wręczył mi kwiaty, dałem je do wazonu i poszliśmy do mojego pokoju, oczywiście pytań o moje biedne drzwi nie zabrakło. Po wytłumaczeniu Rick'owi co się stało z jedyną rzeczą, która chroniła moją prywatność, zadecydowaliśmy włączyć jakiś film, tym razem to nie był jakiś słaby horror, puściliśmy komedię, bo tak zadecydowało koło fortuny (tak nie mieliśmy lepszego pomysłu). Komedia trwała około półtora godziny, lecz tym razem się nie nudziliśmy i żaden z nas nie zasnął. Na dworze dalej lało jak z cebra więc Rick został u mnie w domu. Postanowiliśmy tak, że ja będę spać w swoim łóżku, a Rick na podłodze. Zasnęliśmy o 0:32 i wtedy zaczęły śnić mi się dziwne rzeczy związane z Rickiem na przykład jeden sen był taki, że byliśmy w kozie (jak zawsze) Rick właśnie szedł, nie zobaczył mnie i przewrócił się na mnie, byliśmy w takiej pozycji przez 2/3 minuty, później mnie podniósł i prawie pocałował, lecz w tym momencie kiedy miało się to stać obudził nas budzik. Zacząłem się przebudzać i lekko przecierać oczy, kiedy je otworzyłem zobaczyłem, że leżę koło Ricka na podłodze, leżeliśmy twarzą w twarz, kiedy mnie ujrzał lekko się zarumienił, z resztą ja też. Bez odezwania się do siebie zeszliśmy na śniadanie, moja mama i Ashley przywitały nas pytaniem jak nam się razem spało.

-Skąd o tym wiesz?!- zwróciłem się do mamy.

-Spytaj siostry- odpowiedziała wskazując na nią.

Ja z Rickiem popatrzyliśmy po sobie, a później nas wzrok skierował się na Ashley.

-No tak całkiem przypadkowo zepchnęłam cię z łóżka jak spałeś- odpowiedziała.

Jebana yaoistka, ale tak, po zjedzeniu śniadania udaliśmy się w podróż do szkoły, opowiedziałem mu mój sen.

-Może był to sen proroczy?- odpowiedział mi bez zawachania.

No on by pewnie chciał żeby ten sen był tym proroczym. 

-Wiesz co, za dwa dni zacznie się przerwa świąteczna, może chcesz pojechać ze mną na kolonie?- spytał Rick.

-A wiesz że to dobry pomysł? Nie będzie mojej siostry, nikt mi nie wywarzy drzwi od pokoju ani nic takiego.- odpowiedziałem mu.

-No i super, znajdę jakąś nice kolonie i ci ją pokarzę.

Ten dzień był spokojny, z nikim się nie pobiłem, a Rick nikomu nie pyskował, nie zostaliśmy wysłani do kozy także jest mała szansa, że był to sen proroczy. 

{622 słowa}

My pretty boy~ (YAOI) Where stories live. Discover now