3 // Palisz?

17 3 1
                                    

Mei stanęła na środku sali poczuła jak cała klasa obyczaj ją wzrokiem, czuła stres... kto by nie czuł?

- Panna Mei jak mniemam? - Zapytał profesor siedzący przy biurku.

Mei odwróciła wzrok na nauczyciela, To Fretka! Czarne okrągłe okulary, kamizelka, krawacik. Wyglądał uroczo!

- Emm... Tak jestem Mei... - Głos miała przepełniony stresem.

- Świetnie! Jestem profesor Caleb i mam nadzieje, że nasza współpraca będzie owocna, proszę siadaj.

Machnęła głową w podziękowaniu do profesora.
Spoglądnąwszy na sale szukała wolnego miejsca, sala nie była jakaś ogromna, ławki oddzielne niewiele oddalone od siebie więc do zniesienia. Mei chciała bardzo usiąść obok nowo zapoznanego kolegi niestety miejsce było zajęte...

- Mei dawaj tu do mnie! - Odezwał się głoś z końca sali

Mei podeszłą bez zastanowienia szybkim krokiem, rozpakowywała plecak w miedzy czasie spoglądała na osobę która ją zawołała. Sąsiadka z ławki okazała się rudawą lisicą z dużymi uszami jak u fenka, ubrana w top i czarną plisowaną spódnice z widoczną modyfikacją przednich łap, były całe pokryte metalem wyglądało to dość dziwnie...

- Cześć jestem Gabi. - Lisica wyciągnęła swoją metaliczną łapę.

- Mei. - Uścisnęła łapę koleżanki.

Przy tym uścisku poczuła nieprzyjemny chłód pierwszy raz dotykała wszczepu!

- Wow, niezłe. - Zafascynowana spoglądała na łapy lisicy.

- Przestań to jeden z tańszych modeli, nie ma się czym chwalić. Alee przyznam są pomocne. - Pełna zadowolenia odpowiedziała.

Mei spojrzała na swoje łapy - Jakie to jest uczucie? No wiesz! Ingerencja w ciało jeszcze taka duża! - Nie kryła podziwu.

- No co normalka, a ty nie masz żadnych wszcze... - Przerwał jej wypowiedź trzask książki o biurko.

- Ostatnia ławka! Proszę się uspokoić nie mam zamiaru przez całą lekcje słuchać waszych pogawędek od tego jest przerwa! - Pełen złości spoglądał na uczennice.

- Taaak, taaak... rozumiemy panie profesorze. - Odpowiedziała przewracając oczy.

Nauczyciel obrócił się w stronę tablicy.

- Jest trochę wrażliwy lepiej go nie denerwować. - Zaszeptała do Mei z uśmiechem puszczając oczko.

Mei śmiechła pod nosem i skupiła się na zajęciach.

Dzwonek rozległ w szkole wskazując na przerwę, Mei zaczęła się pakować i zbierać do wyjścia.

- Palisz? - Zapytała Gabi.

- Niee... - Powiedziała z obrzydzeniem.

- Pff... trudno ja muszę zapalić widzimy się na następnej. - Pomachała ogonem i kierowała się do wyjścia.

W wyjściu stał pan Caleb zatrzymując uczniów, wręczając wypracowania lisica zbliżyła się do wyjścia.

- Gabi nie oczekuję że przyniesiesz mi to wypracowanie na czas, ale chociaż spróbuj. - Mówi obojętnym głosem Caleb.

Można było odczuć że nauczyciel nie darzył szczególną sympatią Gabi.

- Jasne panie profesorze. - Z nonszalancją w głosie bierze kartkę i wychodzi z klasy.

Przyszła kolej na naszą rudawą panterę.

- Panno Mei liczę, że nie podzielisz losu koleżanki i oddasz w czasie zadanie. - Z uśmiechem wręczył jej kartkę.

Punk CityWhere stories live. Discover now