Miasto PunkCity! Najnowocześniejsze miasto pełne życia! Ścieszki kariery stoją przed tobą otwo... - Nadawanie z radia przerwało ściszanie siedzącej na miejscu pasażera Mei.
- Ej! Ja to słuchałem! - Powiedział z naburmuszoną miną Joe.
- Pieprzenie... wszędzie w każdym mieście mówią tak samo, a i tak sprowadza się to do płacenia ogromnych podatków dla miasta. - Mówi z obojętnością w głosie.
- Ehh... Wiem, że jesteś zła, że to już trzecia wyprowadzka w tym roku, ale to dla waszego dobra. - Czułe potarmosił za ucho córkę.
Mówiąc to odczuwałam że to kolejne kłamstwo którym nasz kochany ojciec nas okrywa, ale i tak trzeba pokazać że jest się kochaną córeczką i udawać głupią że będzie inaczej.
- Mhm... okeeeej tatooo! - Przewróciła oczami i w milczeniu obróciła się w stronę szyby.
Chwile ciszy przerwał siedzący z tyłu Alex.
- Tatoo daleko jeszcze? - Spytał zaciekawiony pełen nadziei.
- Spokojnie jeszcze chwila widać już miasto! - Mówi z uśmiechem.
W oddali rozwijało się wielkie miasto spławione w świetlne neonów!
- Gorsze gówno niż myślałem. - Odezwał się Aiden ściągając słuchawki z spiczastych uszu.
- Aiden!
- No co? Ja tylko udzielam swoją opinie. - Uśmiechną się szeroko do taty.
Aiden też był zmęczony ciągłymi przeprowadzkami ile można to robić, OSZALEĆ MOŻNA!
- To mógłbyś udzielać swoją opinię w innych słowach?
- Przecież to jest dobre określenie. - Z uśmiechem na pysku założył słuchawki.
- O nie młodzieńcze teraz do ciebie mówię!(...)
Może mój głupszy starszy brat nie ma zawsze racji, ale w jednym mogę się zgodzić... To miasto to wielkie gówno nawet jeśli tam nie dojechałam... - Pomyślała Mei wzięła ogon i oplotła sobie nim uszy, żeby nie słyszeć swojej rodzinki.
Po 20 minutach wjechali w końcu do centrum miasta. Wielkie futurystyczne miasto nawet w nocy okazywało swój ogromnym potencjał.
- WOOOW. - Z pełną ekscytacja, Alex wpatrywał w krajobraz miasta.
- Tatoo Widzisz? To wszystko jest takie ogromnie!
- Tak synku widzę to nasz nowy dom! - Z pełnym zadowoleniem w głosie odpowiedział.
Mei nie miała ochoty oglądać miasta założyła kaptur i sięgnęła do Aidena po słuchawki.
- Mei! - Jego mina nie ukazywała zadowolenia.
- Oj no przecież kochasz swoją siostrę i pożyczysz jej słuchawki prawda? - Pociągnęła za kieł brata.
Przewrócił oczami, uśmiechną się nic nie mówiąc otworzył okno i przyglądał się miastu.
- A ty Mei? Nie interesuję cię gdzie będziemy mieszkać? - Mówi Joe.
- Nie... mam to daleko na końcu ogona! - Pomachała głową i założyła słuchawki.
Nie czaje czym się tak jarają przecież i tak nie będziemy tu dłużej niż miesiąc... Tylko zajmujemy miejsce! - Pomyślała
- Aiden patrz! - Wepchną się do brata na kolana.
Chodnikiem przechodził labrador w pełni zmodyfikowaną łapą, metalowymi uszami i godną grozy postawą, było czuć od niego respekt!
- Widzę. - poczochrał Alexa po łepku.
- Ciekawe co może nią robić? Może strzelać! Albooooo... zionąc ogniem! - oczy miał jak 5 złotówki.
Szyba zaczęła się zamykać.
- Tatoo! - Z naburmuszoną miną odzywa się do taty z pretensjami.
- Koniec tego dobrego jesteśmy już blisko. - Powiedział spokojnie.
Ehh... mój tata nienawidzi modyfikacji! Zawsze powtarza "Naturalizm jest w cenie!" jakby jeszcze ktoś to doceniał... "Jesteśmy groźnymi drapieżnikami! Jesteśmy panterami!" i weź go tu przegadaj poprzedzając fakt że nasza matka była tygrysem szablo zębny przez co mamy wystające kły to już nie wspomni... a to też jakaś modyfikacja? Prawda? - Pomyślała scrollując telefon.
- Jesteśmy!
Przed nimi ukazał się średniej wielkości domek na spokojnym osiedlu, od którego było parę łap do szkoły, sklepu a przystanek był niedaleko wiec nawet dało by się dojechać sprawnie do centrum.
- Aiden weź walizki a ty Mei wyłaź z auta i nam pomóż! - Mówi tata.
- Już wychodzę... - Mówi niechętnie wyczłapująć się z auta.
Wychodzą z auta trzaska drzwiami podchodzi do bagażnika samochodu pełny, po sam dach.
- Ja zajmuje największe wyro! - Pełen energii powiedział Alex.
Niech jego ekscytacja się zaraz nie skończy, bo zaraz i tak będziemy się zbierać...- Mówi do siebie, wzięła walizkę i położyła przed podjazdem.
Spoglądając na dom wydawał się urokliwy mały ogródek, garaż i skromny dom w futurystycznym stylu czego chcieć więcej?
- Weź to też. - Aiden Kładzie przy niej torbę.
- A co ja jestem? - Ma zażenowaną minę.
- No ruda! Dla braciszka. - Robi słodkie oczka.
- Nie mów tak do mnie czarnuchu! - Pełna złości wykrzyczała.
- Oj tam rude też piękne! - Pomachał do niej i poszedł do auta po resztę rzeczy.
Stanęła jak słup i pokazywała niecenzuralne znaki łapami do Aidena powstrzymują się od przekleństw bo przecież tata patrzy.
Tak jestem rudą panterą i co wam do tego! Mój ojciec i Aiden się dobrali czarne pantery pff... jedynie Alex jest solidarny i ma parę rudych plamek na sierści. - Mówiła w myślach do samej siebie.-...
Podebrała torby pod łapy i z westchnieniem ruszyła w stronę drzwi - Witaj Punk City...
VOCÊ ESTÁ LENDO
Punk City
FantasiaRok 2077. Mei przeprowadza się razem z tatą i rodzeństwem do Punk City, poznaje nowych przyjaciół wszystko pięknie, ale myślicie, że ta historia tak miło się toczy? Futurystyczne miasto Punk City roi się od różnych krętaczy i gangów a przecież trzeb...