Nim się obejrzałam, do Bożego Narodzenia zostało pięć dni, a ja nie miałam prezentów dla nikogo z wyjątkiem Adriena, któremu sweter wydziergałam na tą okazję rok temu. Tyle, że Adrien ze mną nie rozmawia, a ja będę czuć się niezręcznie dając mu podarunek mimo rozpadu naszej przyjaźni.
- Co mam zrobić? - spytałam bezradnie Tikki, jedzącej ciastko.
- Marinette, zrobienie listy nie jest trudne. - zachichotała z pełnymi ustami.
- Masz rację... - westchnęłam, siadając przy biurku i wykonując na fotelu kilka obrotów. Wyjęłam kartkę i długopis, opierając głowę na dłoni i zaczynając rozmyślać - Najpierw lista osób, na pewno Alya, rodzice, Kagami i Luka. - mruknęłam pod nosem, zapisując wszystko - Dla Alyi zaprojektowałam etui na telefon, będę musiała kupić materiały - wymamrotałam - Rodzice... Emmm... Może to zostawmy na później. Kagami, myślałam o przyborach do szkicowania, mogłabym je sama ozdobić, co o tym myślisz, Tikki? - spytałam, gryząc skuwkę od długopisu.
- Świetny pomysł, Mari! Myślałaś o zdobieniach w japońskich motywach? Może przypominałoby jej to o domu? - zaproponowała, siadając na biurku.
- Tak! To jest to, dzięki Tikki! - ucieszyłam się - Luka... Ostatnio wspominał coś o ozdobnych strunach do gitary, mogę dać do tego ozdabianą kostkę do gry i powinno być okej. - zadowolona z siebie, zapisałam co chcę komu przygotować i spisałam listę zakupów.
- Hmm, a co z Felixem, Marinette? - zamyślona kwami, posłała mi pytające spojrzenie, a ja poczułam ciepło na policzkach.
- Co z Felixem? Um, nie wiem czy jesteśmy na tyle blisko, żeby kupować sobie prezenty... - powiedziałam zawstydzona.
- Spaliście przytuleni w jednym łóżku! - oburzyła się istotka - Jeśli to nie jest blisko, to nie wiem co to znaczy. - skrzyżowała ręce na piersi, a ja zapewne byłam w kolorze dojrzałego pomidora.
- Okej, okej! Myślałam o nim... Ale naprawdę nie jestem pewna, a co jeśli się wygłupię? Wiesz, on pewnie trochę inaczej postrzega naszą relację... - niezdecydowana, uderzyłam głową w biurko.
- Marinette... On naprawdę Cię lubi. Jestem pewna, że ucieszy się, jeśli coś mu dasz.
- Mam nadzieję... Ale zresztą, co miałabym mu kupić?! Mam ograniczony budżet, nie kupię niczego dużego, wyśmieje mnie! - jęknęłam zrezygnowana.
- Na pewno nie. Pójdź na zakupy, może w galerii natkniesz się na właściwy prezent. - kwami uśmiechnęła się pocieszająco, a ja z mieszanymi uczuciami, wzięłam długopis w dłoń i dopisałam imię blondyna, ponownie czytając listę.
Alya - etui na telefon.
Do kupienia: kryształki, pomarańczowa farba, trwałe naklejki, przezroczyste etui.
Rodzice - ?
Kagami - ozdabiane przybory do szkicowania.
Do kupienia: drewniane ołówki, drewniane pudełko (najlepiej w zestawie), mały pędzel detaliczny, dokupić małą tubkę pudrowej farby.
Luka - ozdobne struny (?), kostka do gry.
Do kupienia: struny, gładka kostka do gitary, przezroczysty lakier do paznokci.
Felix - ???
---
Szykowałam się do wyjścia, kiedy zadzwonił telefon, rzuciłam sweter, który miałam na siebie założyć na łóżko i wzięłam urządzenie w dłoń, odbierając połączenie.
YOU ARE READING
❝ғᴏʀʙɪᴅᴅᴇɴ❞ ғᴇʟɪx x ᴍᴀʀɪɴᴇᴛᴛᴇ ᴍɪʀᴀᴄᴜʟᴏᴜs
Romance- Oni się nie znoszą. - Nie. Oni nie. Myślę, że jest wręcz przeciwnie.