Zmartwychwstanie

1K 31 30
                                    

Zadowolona i całkowicie zrelaksowana, odpoczywałam sobie na leżaku w stroju kąpielowym, w wielkim i pięknym ogrodzie u Percyego. Chłopak miał niesamowicie bogatą rodzinę, co można było wywnioskować z chociażby jacuzzi, które znajdowało się niedaleko nas. Wspomniałam, że ma takich kilka?

W basenie pławili się razem Milou i Mateo, a Percy właśnie wskakiwał do nich na bombę. Mateo, który trzymał przy sobie Milu, odwrócił się tak, by ogromna ilość wody nie dotknęła nagiej skóry jego dziewczyny. Sam oberwał w plecy, lecz zaśmiał się. Objął mocniej Milou, którą gorąco pocałował w usta. Miło mi się na nich patrzyło. Byli ze sobą szczęśliwi, co podnosiło mnie na duchu.

Usłyszałam przychodzące powiadomienie, po czym wzięłam telefon w dłonie i zaczęłam czytać wiadomość.

Od Timmy<3.

Siostruniu, rodzice wyjeżdżają na weekend. Co ty na to, by trochę zabalować? :D

Uśmiechnęłam się na wiadomość od brata.

Do Timmy<3.

Dobry pomysł, ale ja nie sprzątam;)

Odpisałam chłopakowi, a na odpowiedź nie czekałam długo.

Od Timmy<3.

Podkosiłem dwie stówy rodzicom, zawołamy gosposię UwU.

Chryste. On był takim geniuszem, ale i debilem w jednym, że aż szok.

Do Timmy<3.

Dobra UwU.

Odłożyłam telefon na stolik obok mnie, po czym przykryłam urządzenie ręcznikiem. Przymknęłam oczy, by móc ponownie spokojnie się opalać. Mój  błogi odpoczynek przerwał Percy.

- Nie chcesz może wejść do wody? Jeszcze udaru dostaniesz. - powiedział niby żartem, niby nie. Prychnęłam na jego słowa.

- Nawet z udarem będę mądrzejsza od ciebie, więc co mi tam. - uśmiechnęłam się szeroko, na co chłopak fuknął. Szybko pożałowałam swoich słów, ponieważ Perc przerzucił mnie przez ramię i ruszył w stronę basenu.

- Nie, Percy, proszę. Nie wrzucaj mnie tam. - błagałam. - Percy! - piszczałam, gdy ten z premedytacją rzucił mną do wody. Poczułam nagły chłód, jaki opanował moje ciało, co było bardzo przyjemne. Po chwili jednak wynurzyłam się z wody, patrząc morderczo na przyjaciela.

- Zabiję cię. - powiedziałam bardzo poważnie, na co chłopak zrobił z dłoni "L" i zatańczył taniec z Fortnitea, po czym ruszył biegiem w głąb ogródku. Nie byłam mu dłużna, bo szybko ruszyłam w jego stronę, by następnie w ciągu dwóch sekund go znokautować. Zajęczał męczeńsko i przeturlał się na bok.

- Ja pierdole, jak boli. - jęczał z bólu. - Ty chuju. - mówił o mnie. - Jak mogłaś mnie tak skrzywdzić? - złapał się za obolałe miejsce.

- Trzeba było nie wrzucać mnie do basenu. - uśmiechnęłam się zwycięsko i odeszłam od przyjaciela, który jeszcze chwilę tak leżał.

Spędziliśmy tak cały dzień, który minął bardzo szybko. Wracałam spacerem do domu, ponieważ stwierdziłam, że pogoda jest bardzo przyjemna i chciałam ją wykorzystać. Ze sobą miałam tylko telefon, dlatego wygodnie było mi maszerować przed siebie. Przyglądałam się pięknemu niebu, które obecnie było żółto, pomarańczowo różowe. Wyglądało niesamowicie i strasznie intrygował mnie ten widok. Nie zatrzymując się, zrobiłam szybkie zdjęcie niebu, po czym schowałam telefon do kieszeni luźnych, granatowych spodenek. Mimo, że bardzo schudłam, moje piersi dalej były kształtne, jednak nie aż tak, jak kiedyś. Tęskniłam, za moim dawnym ciałem.

DistruzioneTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon