20. Ktoś taki jak ty

1.4K 53 18
                                    

– Michał– mówię, kiedy chłopak od dobrej pół godziny siedzi przy biurku i zapisuje fragmenty tekstu, które ma w głowie. Blondyn odruchowo kiwa głową i kreśli kolejne krzywe litery.– Chodź tutaj.

Wyciągam ręce i przygryzam wargę.

– Zaraz Natka– odpowiada, a ja wstaję z łóżka i podchodzę do niego, kładąc łokcie na jego ramionach. Zerkam na kartkę, która wydaje się być bardziej pomazana niż zapisana.

Wzruszam ramionami i wychodzę z pomieszczenia, schodząc na dół.

Minęło lekko ponad pół godziny od zakończenia śniadania, więc moja mama nie zdążyła jeszcze wyjechać do pracy i obecnie krząta się po kuchni.

– Mamo, na którą masz?– pytam i chwytam za małą butelkę niegazowanej wody.

Opieram się dłonią o blat i zerkam na brunetkę, oczekując odpowiedzi.

– Za godzinę mam pierwszego klienta– odpiera i wkłada przygotowany wcześniej posiłek do plastikowego pojemnika.– Jesteś szczęśliwa z nim, nie?– stara się subtelnie zachaczyć o temat Michała jednak nie wychodzi jej to zbyt dobrze.

Parskam rozbawiona na ten gest i z uśmiechem kiwam głową.

– Widać, córeczko że brakowało ci właśnie kogoś takiego jak Michałek– marszczę brwi na zdrobnienie, ponieważ zna go dosłownie kilkanaście godzin. Zaakceptowała go i naprawdę polubiła– Od kiedy się znacie?

– Niecały miesiąc– odpowiadam i posyłam kobiecie nieśmiały uśmiech.

– Ah, miesiąc– kiwa głową i stara się zachować powagę, gdy ja w tym czasie wzruszam ramionami– I nie zdążyłaś mi o tym powiedzieć?

– Tak wyszło.

– Natalia!!– słyszę krzyk blondyna i ciężkie kroki na schodach co oznacza, że z nich zbiega– Nie obraziłaś się chyba?– próbuje znaleźć mnie w tamtej części domu, ale ostatecznie zrezygnowany wchodzi do kuchni.– Jesteś?

Wymieniam spojrzenia z moją rodzicielką i kręcę głową w rozbawieniu.

Naprawdę myślałeś, że obraziłam się na ciebie o coś takiego?

– Nie, ale może powinnam– mówię, gdy pojawia się w zasięgu mojego wzroku, próbując się z nim droczyć. Staje przede mną i dopiero wtedy zauważa brunetkę.

Kiwa głową speszony jej niespodziewaną obecnością i rozgląda się po kuchni.

– Będę na górze– po chwili się odzywa i spogląda najpierw na mnie a następnie na kobietę. Mama posyła mu ciepły uśmiech i dopiero wtedy chłopak wycofuje się z pomieszczenia.

– Jaka ty jesteś z nim szczęśliwa, no nie mogę– mama nie ukrywa emocji i wtula się we mnie.– Kiedy ty dorosłaś, co?

– Mamo, my nie jesteśmy razem, wiesz?– pytam, gdy chwilę później się ode mnie odsuwa.

– Ale będziecie– odpowiada i wzrusza ramionami tak jakby mówiła najoczywistszą rzecz na świecie.– I będziecie świetną parą.

– Do tego jeszcze długa droga– wzruszam ramionami i poprawiam koszulkę Matczaka. Nie zdążyłam się jeszcze przebrać i wcale mi to nie przeszkadzało.– I zapewne wymagająca od nas poświęceń.

– Ale gra warta świeczki– podsumowuje rodzicielka i kładzie dłoń na moim prawym ramieniu.– Jesteś teraz szczęśliwsza niż kiedykolwiek wcześniej i doskonale o tym wiesz.

To prawda. Świadomość, że mam przy sobie kogoś takiego jak ty, dodawała mi motywacji do wszystkiego.

Czułam się spełniona za sprawą chłopaka posiadającego niesamowicie czekoladowe, przepiękne oczy.

PRZY TOBIE || MATAWhere stories live. Discover now