Rozdział 1 - Cisza i Zmrok

95 2 0
                                    


- Czkawka!! Czkawka, zaczekaj!! – usłyszałem znajomy głos zza pleców

Gdy się obróciłem zobaczyłem moją matkę, biegnącą w moją stronę

- Mamo? O co chodzi? – zapytałem zdziwiony a zarazem zaciekawiony

- Musimy porozmawiać – powiedziała już bardziej poważnym głosem

Jako nowy wódz miałem dużo spraw na głowie, ale moja matka dawno nie była tak poważna, więc żeby jej nie złościć, spojrzałem się matce w oczy i skinieniem głowy przekazałem by zaczęła mówić.

- No, więc synu chciałam porozmawiać o... – zawahała się na chwile – O tobie i o Astrid

Wiedziałem co się szykuje, zapewne rozmowa o tym że skoro mamy już po dwadzieścia lat to powinniśmy się „Hajtnąć"

- Tak, tak wiem co sobie myślisz, że zaraz ci wyskoczę z czymś w stylu „no synu macie już po dwadzieścia lat, i czas żebyście wzięli ślub!" – powiedziała żartobliwym głosem – ale chce ci powiedzieć żebyś tego nie słuchał. Niech wszystko dzieje się w swoim czasie synu - powiedziała czułym i zrozumiałym głosem, po czym posłała mi swój ciepły uśmiech

- Chociaż ty mnie rozumiesz – odwzajemniłem uśmiech – to co wracamy?

- Na to wygląda

Chwile później, ruszyliśmy w stronę naszej chaty, ponieważ mieszkaliśmy razem, bo chata była wystarczająco duża dla mnie, mojej mamy no i Szczerbatka rzecz jasna. Gdy doszliśmy do chaty, otworzyłem drzwi i od razu zostałem przygnieciony przez Szczerbatka, który natychmiast zaczął mnie oblizywać

-Szczerbatek! Przecież wiesz, że to się nie zmywa! – powiedział jednocześnie ze złością ale i ze śmiechem. Moja mama tylko się zaśmiała.

Gdy wreszcie udało mi się namówić mojego smoka aby ze mnie zszedł, weszliśmy do środka. W domu było dość ciemno a jedynym źródłem światła były trzy świece stojące na stole

- Głodny? – zapytała moja matka

- Nawet nie wiesz jak bardzo – odpowiedziałem i oboje się zaśmialiśmy

Usiadłem przy stole a po chwili moja mama przyniosła nam strawę, którą była dziczyzna dla nas, a dla Szczerbatka moja mama przyniosła kilka ryb

- No Mordko, częstuj się – wypowiadając te słowa rzuciłem mu ryby, które oczywiście ze smakiem zjadł

Gdy w spokoju jedliśmy kolację za oknem usłyszeliśmy jakiś szelest i męski głos: „Ciszej, chcesz żeby nas ktoś usłyszał?", po chwili wybiegliśmy z domu aby zobaczyć kim byli tajemniczy mężczyźni, ale ci gdy tylko nas zobaczyli zaczęli uciekać, a my ruszyliśmy w pościg. Z racji, że było ciemno niestety zgubiliśmy ich.

- Szlag – powiedziałem ze złością

- Hmm... – moja mama schyliła się i zobaczyła że ślady się urywają – spójrz...

- Co oni, wyparowali? – ze zdziwieniem i zdezorientowaniem na twarzy schyliłem się obok mojej mamy – teraz i już jest późno jeśli gdzieś tu są to już pewnie daleko

- Pewnie masz rację ale... - moja matka zagwizdała i po chwili pojawił się jej smok – na wszelki wypadek jeszcze się rozejrzę, ale ty już wracaj do domu, to był dla ciebie ciężki dzień – powiedziała z troską w głosie, a zarazem ze zmartwieniem

Odpowiedziałem jej skinieniem głowy, i wraz ze Szczerbatekiem do chaty, weszliśmy do środka, poszedłem do swojego pokoju, przebrałem się i padłem zmęczony na łóżko

- To był ciężki dzień – powiedziałem sam do siebie, po czym zasnąłem...


________________________________________________________________________________

513 Słów


Co mówi informatyk kiedy na urodziny dostanie pendriv'a?

- Dzięki za pamięć :]


Witam i o zdrowie pytam. Oto i rozdział pierwszy, mam nadzieję, że się spodoba oraz dobrze przyjmie :D

Pozdrawiam i smacznej kawusi :)

Miłość W Przestworzach - HiccstridHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin