18

1 0 0
                                    

- Dzień dobry!-jedną rękę kładzie na biodro przybierając w miarę elegancką postawę.- Ja... przyszłam po Katie.- zerka na mnie.

- Ivi nic ci nie jest?- moja mama wstaje od stołu. Dziewczyna powstrzymuje ją gestem ręki i podchodzi do nas.

- Nie,nie. Po prostu bardzo się spieszyłam.Musimy już jechać.-zerka na kuchenny zegar.

- No dobrze-idzie za nami do drzwi.

- Zostanę u Arona na noc, więc się nie martw. Napisze jak już będziemy w domu.- odwracam się w jej stronę gdy przekraczam próg.

- Dobrze. Dobrej zabawy.- uśmiecha się i zamyka drzwi.

Dołączam do przyjaciółki która już odpaliła silnik. Rusza od razu gdy wsiadam aż pochylam się do przodu bo nie zdążyłam nawet się zapiąć.

- Wybacz- zwalnia.-Nie mamy zbyt dużo czasu.

- Bo nie mogłaś się zdecydować na outfit.

- Ubrałam wszystkie ubrania ze swojej szafy.-mówi, mocno skręcając przy tym na skrzyżowaniu.- I nawet popadłam w taki szał, że ubrałam piżamę!- wykrzykuję.- Wyobrażasz mnie sobie na tak eleganckim przyjęciu w kombinezonie w babeczki?

Chichoczę bo wyobraziłam sobie jak drzwi się otwierają a w nich staję dziewczyna w swoim słodkim stroju i miny tych wszystkich facetów którzy na nią patrzą.

- Byłabyś dla nich niezłą babeczką- żartuję.

- Ha ha-odparła.

Kiedy dalej jedziemy w ciszy przyglądam się jej idealnie uczesanym włosom w wysokiego koka, pięknej długiej sukience z rozcięciem tak długim aż widać jej prawie bieliznę. Wygląda jak miss i przyciągnie jak zwykle wzrok każdego chłopaka, nie to co ja.

Dziwne jest też to, że po naszej ostatniej wymianie zdań, rozmawia ze mną tak po prostu jakby nic się nie stało. To na tym chyba właśnie polega przyjaźń na długim nie gniewaniu się na siebie i uczuciu, że nie trzeba przepraszać za pewne sprawy bo ten ktoś rozumie powód naszego zachowania.

- Dlaczego Aron po mnie nie przyjechał?- pytam bo na prawdę mnie to ciekawi. Obiecał mi to. Liczyłam, że będziemy mieli okazje wyjaśnić pewne sprawy.

- Dobrze, że pytasz, bo zostałam dokładnie poinstruowana co mam powiedzieć.

Uśmiecham się i czuję rumieńce pojawiające się na twarzy.

- Jakiś kumpel do niego dzwonił że ma przyjść mu pomoc wszytko ogarnąć bo ktoś nie przyjechał i bardzo cie przeprasza i obiecał że wynagrodzi ci to w tańcu.

- Czemu jedziesz autem w bosych stopach?-patrze na nie. To pytanie nurtuje mnie od kiedy wleciała tak do mojego domu. Jednak to Ivi a z nią bywa naprawdę bardzo dziwacznie.

- Mam rajstopy-porusza lewą nogą na co przewracam oczami.- Oj, nie będę kierować w szpilkach.

Och to przecież jasne. Obyśmy przeżyły tę podróż, wzdycham cicho.

- Wyglądasz bosko.

- Ty o wiele lepiej.

- Przestań.- na chwilę obraca głowę w moją stronę.

- Aron rzuci się na ciebie jak cię zobaczy. A jak nie to ja mu pokażę jak to się robi.-sugestywnie porusza brwiami.

- Lepiej nie.

Stajemy na czerwonym. Tym razem nie lecę w przód, dzięki Bogu. Ivi całym ciałem zwraca się do mnie.

- Co nie byłabym dobrym chłopakiem?-pociera ucho i nie daje mi odpowiedzieć.-Właściwie zmiana płci nie byłaby taka zła. Faceci w końcu nie patrzeli by na mnie jak na ciacho do schrupania tylko równego sobie banana.

Poza Czasemحيث تعيش القصص. اكتشف الآن