Rozdział 10. Sylwester 2004/2005

271 10 0
                                    

- Draco - powiedziałam nagle, wracając umysłem do miejsca, w którym się znajdowałam. Wciąż siedziałam między Ginny, a Ronem na łóżku w jednym z pokoi w Norze. Przede mną kucał Harry, przyglądając mi się uważnie. - Draco dał mi tę książkę parę lat temu na święta. Na siódmym roku w Hogwarcie.

- Zgadza się - usłyszałam po lewej stronie przyciszony głos Ginny.

- Dlaczego wy to pamiętacie, a ja nie? - zamknęłam oczy, ściskając w dłoniach książkę. - Wiele jest rzeczy, których nie pamiętam?

- Nie - powiedział szybko Ron, zerkając na Harrego. - Pamiętasz, jak magomedycy mówili, że tak twój mózg radzi sobie z traumą? Po prostu wyparłaś niektóre nieprzyjemne albo źle ci się kojarzące wspomnienia.

- Jak ta paczka znalazła się pod choinką? - zapytałam tym razem spoglądając na Ginny. Ona tymczasem spojrzała na Harrego, który nerwowo poprawił okulary na nosie.

- Przyszedłem po Ginny wczoraj - zaczął powoli. - Jak Ty poszłaś już do rodziców. I podłożyłem to pod choinkę.

- A więc to prezent od Ciebie?

- Niezupełnie. 

*

- Miona, może to nie jest dobry pomysł, żeby to dzisiaj poruszać - Ginny siedziała na moim łóżku z nogami podwiniętymi pod szyję, podczas gdy ja chodziłam po pokoju i zbierałam porozrzucane na podłodze rzeczy. 

- Ginny, ja nie mogę tak żyć. Nie wiem, ile nie pamiętam - mruknęłam, schylając się po kolejną skarpetkę leżącą pod biurkiem. Sprzątałyśmy, a w zasadzie sprzątałam tylko ja, bo Ginny zmęczona po świętach skusiła się na użycie magii w swoim pokoju. Za chwilę miało się u nas odbyć przyjęcie świąteczne i jedynie mój pokój znajdował się jeszcze w nieładzie. 

- Ale ja nawet nie rozumiem o co ci chodzi. Dał ci prezent na święta, byliście znajomymi, dokładnie tak samo, jak jesteście nimi teraz - ruda nie dawała za wygraną. Spojrzała na mnie tymi swoimi wielkimi, błyszczącymi oczami o błagalnym spojrzeniu. - Magomedycy mówili, że nie można wymuszać wspomnień. Jeśli wrócą, to wrócą, ale nie możesz na siłę ich wyciągać. Z resztą to nie są aż takie rzeczy, które mogłyby wpłynąć na całe twoje życie. No, nie pamiętałaś, że byłaś w parze z Malfoyem na Eliksirach i co ci się zmieniło, od kiedy to pamiętasz? 

- No.. nic - odparłam, siadając obok niej z westchnięciem. - Zrozum, Ginny, nie czuję się pewnie przy wszystkich, odkąd zdałam sobie sprawę, że niektórych rzeczy po prostu.. nie pamiętam. 

- To ze względu na to, co przeszłaś - szepnęła Ginny, otaczając mnie ramieniem. Oparłam głowę o zagłębienie w jej szyi. - Przeszłaś piekło i twój mózg szukał sposobu, jak sobie z tym poradzić. Jak to zrobić, żebyś miała miejsce na kolejne ciekawe i odkrywcze rzeczy, zamiast przetrzymywać w nim to całe szambo. Niektórych mniej ważnych lub ciężkich wspomnień się pozbył i tyle - mówiła, ja wsłuchiwałam się w kojący ton jej głosu. Ewidentnie chciała mnie uspokoić. 

- Możesz mi przysiąc, że nie zapomniałam nic naprawdę ważnego? - zapytałam, podnosząc głowę i patrząc jej prosto w oczy. Ginny zawahała się, spoglądając na swoje dłonie, po czym przeniosła wzrok na mnie. 

- Nie mogę cię zapewnić, Miona, że już pamiętasz zupełnie wszystko, bo sama mam ubytki w pamięci. Ale jestem pewna, że byłam z Tobą prawie cały czas i nie ominęło cię nic ważnego - odparła, uśmiechając się do mnie delikatnie i zakładając mi jeden z loków za ucho. Pomyślałam wtedy, że to nie jest odpowiedź na moje pytanie, ale zanim zdążyłam coś powiedzieć, rozległ się dzwonek do drzwi. Pojawili się pierwsi goście na przyjęcie świąteczne. 

Cheers to the New Year | dramione | zakończoneKde žijí příběhy. Začni objevovat