Rozdział 3

4.9K 161 5
                                    

Trzy dni później po raz kolejny idąc odsłonić rolety, które jak zaczęłam sądzić, Alex z powrotem opuszczał, jak tylko stąd wyszłam, stwierdziłam, że rola sprzątaczki w tym miejscu jest trochę bez sensu.

To mieszkanie było czyste. Kuchenka, którą umyłam na poprzedniej wizycie, dalej była bez najmniejszej plamki, a podłoga w salonie wyglądała, jakbym przed chwilą ją odkurzyła. Jedynie brudne talerze w zlewie, blat i stolik kawowy pokryty gdzieniegdzie okruszkami, brudna
mikrofalówka i ta nieszczęsna kanapa świadczyły o tym, że ktokolwiek tu przebywał w ciągu mojej nie obecności. W jaki sposób przebywając prawie ciągle w mieszkaniu, mimo swojej niepełnosprawności Alex zachowywał w nim taką czystość?
-Nie odsłaniaj rolet- warknął mężczyzna tuż za mną, powodując, że podskoczyłam.

Mimo to wcisnęłam guzik i odwróciłam się. Alexowi udało podkraść się do mnie bezszelestne. W tym momencie stał tuż obok mnie, pochylając lekko głowę w moją stronę, jakby mógł mnie zobaczyć.

Jak zwykle ubrany był w szary T-shirt i dżinsy, a stopy miał bose. Jednak pierwszy raz odkąd go zobaczyłam, był gładko ogolony. Przez ten drobny szczegół był jeszcze bardziej podobny do swojego brata.
-Ogoliłeś się- stwierdziłam fakt, Alex złapał się za brodę, jakby chciał upewnić się, czy na pewno nie ma zarostu.
-Podoba ci się?

-Nie.

Z zarostem wyglądał jak buntownik, którym autentycznie był. Ten element bardzo pasował mi do jego charakteru. Bez niego przypominał raczej dobrze ułożonego prawnika niż osobę, która potrafiła przycisnąć mnie do lodówki.

Nie zwracając więcej uwagi na Alexa, ruszyłam do szafy w korytarzu. Zamierzałam
odkurzyć kanapę, zanim mężczyzna zajmie na niej swoje ulubione miejsce.

Głos tuż nad moją głową, która aktualnie znajdowała się w szafie, spowodował, że podskoczyłam. Jęknęłam, gdy potylicą uderzyłam w półkę nade mną. Wychyliłam się z szafy, trzymając się za bolące miejsce. Mężczyzna znowu stał tuż obok, w takiej samej pozycji jak przed chwilą.
-Co mówiłeś?
-Uderzyłaś się?

Powróciłam do wyciągania odkurzacza z szafy i odpowiedziałam, dopiero gdy skończyłam.
-Niby o to pytałeś, zanim to się stało?- spytałam z powątpieniem.

Chwyciłam odkurzacz w rękę, powodując natychmiastową reakcje Alexa. Stojąc na środku korytarza, oparł jedną dłoń o ścianę, grodząc mi przejście. Kiedy mimo tego próbowałam. Ominąć go z drugiej strony pozwolił na to, dopóki nie byłam na jego wysokości.

Wtedy jego druga ręką wytrzeliła przedemną, opierając się o drugą stronę korytarza i blokując mi przejście. Dopiero gdy odwrócił się w moją stronę, opuszczając dalszą ode mnie dłoń wzdłuż ciała, zrozumiałam jego zamiary. Dzięki temu zabiegowi ustawił mnie dokładnie tam, gdzie chciał i zablokował swoim ciałem przejście. Jednak w odróżnieniu od ostatniego spotkania tym razem nie zamknął mnie między swoimi dłońmi. Jedną ręką wystarczyła mu, aby odgrodzić mnie od salonu, a to jak blisko mnie stał, utrzymało mnie w przekonaniu, że zdarzy mnie złapać,
zanim znowu go ominę.

Od zawsze wolałam utrzymać dystans przed osobami, które niedawno poznałam. Dopiero
kilkukrotne lub nawet kilkunastokrotne spotkanie i poznanie charakteru drugiej osoby powodowało, że potrafiłam się otworzyć. A kontakt fizyczny z osobami, które ledwo znałam, uważałam za zbyt nachalny.

Odetchnęłam
głęboko, tym razem nie zamierzałam wpaść w panikę. Nie znałam go wystarczająco długo by być pewną jego reakcji, a jego bliskość powodowała u mnie niepokój. Jednak tym razem Alex zostawił mi drogę ucieczki- w każdej chwili mogłam opuścić jego mieszkanie. Chyba właśnie ta możliwość spowodowała, że tym razem niezbyt przejęłam się sytuacją, w której się znalazłam.
-Więc...? - Alex zawiesił pytanie w powietrzu.
-Więc co?

Sprzątaczka- czyli jak nie zakochać się w szefieWhere stories live. Discover now