20. Zaczynałam popełniać błędy.

66 10 15
                                    

To nie jest kolejny rozdział, musiałam wstawić ponownie 20, bo zauważyłam, że znalazł się po dodaniu między 1 a 2 rozdziałem. Nie mam pojęcia dlaczego, ale mam nadzieję, że już teraz będzie w porządku. Wybaczcie, jeśli zrobiłam Wam nadzieję, że właśnie wstawiłam kolejny, nowy 😅

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Lea

- Myślałam, że już ci trochę przeszło - skomentowała Carla, gdy pakowałam spraye do plecaka.

Był poniedziałek. Minęły dwa dni, odkąd byliśmy w kinie z Sharronem.

Tamten wieczór wspominałam naprawdę bardzo przyjemnie. Kilka razy zdarzyło nam się skupić bardziej na sobie niż na filmie wyświetlanym na ekranie. Okazało się, że trafiliśmy na jedną z lepszych komedii, w której nie było za dużo miłosnego wątku, więc i on spędził miło czas na oglądaniu.

Chociaż byłam pewna, że i tak bardziej podobały mu się nasze ukryte pocałunki. Zachowywaliśmy się tam jak para nastolatków, która nie potrafiła się sobą nacieszyć. I właściwie tak właśnie było.

Ale następnego dnia, kiedy znowu spotkaliśmy się, tym razem wieczorem, ponieważ wcześniej pracował, znowu zaczął się temat Artystki. Twierdził, że z dnia na dzień był o krok bliżej, a ja zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem czegoś nie przegapiłam.

Ostatnim razem, kiedy malowałam, to widział nagranie, ale od tamtej pory nie odważyłam się jeszcze wykonać kolejnego graffiti. I wiedziałam, że następne wcale nie będzie zrobione, na którymś z budynków. Wpadłam na nieco szalony pomysł, gdy przypadkiem dowiedziałam się, gdzie mieszka i gdzie znajduje się jego samochód.

Wtedy każdy krok mojej zemsty posypał się jak domino.

Och, będzie żałował, że wylał wtedy farbę na moje dzieło, które zostało zrobione prosto z serca dla niego.

Miałam wrażenie, że z każdym razem, kiedy to sobie przypominałam, rana wewnątrz mnie, która powstała po tym incydencie, powiększała się na nowo. Miłe momenty z Sharronem ją koiły do tego stopnia, że byłam w stanie zrezygnować z zemsty, ale po naszym ostatnim spotkaniu na nowo poczułam ogromny gniew.

O dziwo, mimo że wypowiedział nieco gorsze słowa, to najbardziej zapamiętałam te, które usłyszałam na koniec rozmowy na ten temat.

- Nie mogę się doczekać, aż spojrzę w oczy tej dziewczynie, gdy ją zatrzymam. Będę mógł zaśmiać się w twarz, pytając, czy tylko na tyle było ją stać.

- Będziesz chciał ją jeszcze bardziej dobić?

- Jeśli chodzi o tych ludzi, których łapię, to zawsze jestem szczery do bólu. Tylko prawdą jesteś w stanie otworzyć komuś oczy.

Miałam zamiar pokazać mu, na ile mnie stać.

Pomysł na moją zemstę nieco przeraził Carlę.

- Ale graffiti na jego samochodzie? Oszalałaś! - szepnęła.

Gdyby nie to, że było już po dwudziestej drugiej i moi rodzice szykowali się do snu, zapewne ryknęłaby na cały dom.

Czasami wydawało jej się, że im głośniej krzyknie, tym bardziej zbliży ją to do odsunięcia mnie od głupiego pomysłu. Ale niestety to tak nie działało.

- Już dawno to u mnie zdiagnozowałaś - rzuciłam, skupiając się na tym, aby wziąć wszystkie potrzebne mi kolory.

Miałam zamiar wyżyć się artystycznie na masce jego samochodu. Stwierdziłam, że to będzie fajnie nawiązywało do tego, co zniszczył. Tam również obie postacie siedziały właśnie na masce.

Artystka z BrightonWhere stories live. Discover now