Prolog

556 24 6
                                    

Mary Hale nie była pewna, czy chce budzić swoją współlokatorkę ze snu.

Według niej, wyglądałaś koszmarnie i w ciągu kolejnych kilku minut nie zdołasz doprowadzić się do przyzwoitego stanu; twoje włosy poplątały się, śpiąca twarz wykrzywiała się w dziwnym wyrazie, a ciemne wory pod oczami i szmaragdowo oprawiona książka w luźno zaciśniętych dłoniach zdradzały co trzymało [Imię] [Nazwisko] na nogach. Znowu te fikcyjne romanse.

To nie było tak, że nie potrafiłaś zasnąć przed północą.

Całą winę bez przekonania zrzucałaś na angielskich pisarzy, których opisy mądrych dam i szarmanckich panów nie pozwalały ci pójść spać. Nie chciałaś zasypać w nocy, bo był to jedyny spokojny czas w akademiku, gdy przyjemna cisza i wieczorne powietrze pobudzały wyobraźnię, a cienie skrywały bogate rumieńce okalające nieustannie wpływające na twarz.

Panna Hale wywróciła oczami, gdy usłyszała głośne senne sapnięcie i postanowiła zostawić cię w spokoju. Nie byłyście nieodłącznymi współlokatorkami. Może dlatego, że zwykle nie było jej w akademiku, a ty wolałaś książki od większości ludzi. Mary spędzała swój wolny czas na doskonaleniu sztuki flirtowania i bezpowrotne noce do wspólnego pokoju świadczyły o jej skuteczności.

Ba, Mary Hale nawet nie planowała dłużej zostawać by cię dobudzić. Nie zamierzała być w samej akademii zbyt wiele czasu. Chciała tylko znaleźć bogatego kochanka i już nigdy nie podnieść palca. Pozwolić się rozpieszczać pustymi słowami, najlepiej w najlepszych europejskich hotelach. Było to jej głównym celem i nie chciała obniżać poprzeczki.

Wyszła z pokoju, prawie nie trzaskając drzwiami.

Nie miała zamiaru spóźnić się na zajęcia. Mary nie lubiła matematyki, ale już zdecydowanie lubiła młodego profesora, który ją prowadził. Był dobrym kandydatem na jej kochanka. Myśl o zakazanej, nieco nieprzyzwoitej, relacji wyginał kąciki jej ust w radosnym wyrazie, gdy schodziła po schodach.

I to ona dziwiła się, że takiego typu rzeczy powstrzymują cię od spania, nawet jeśli tylko na papierze.

I to ona dziwiła się, że takiego typu rzeczy powstrzymują cię od spania, nawet jeśli tylko na papierze

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

"Białe róże też czasem mają kolce. Tym, którym jeszcze nie wyrosły, należy się opieka nad ich przelotnym pięknem. William James Moriarty odkrył swoją Różę w auli lekcyjnej, gdzie prowadził kolejny wykład.

Ale nie nazwałby jej płatków białymi, bo w jego obecności zawsze płonęła rumieńcami. Nie żeby miał narzekać."

Witam Was wszystkich w "Białych Różach", książki powstałej w ramach challange'u pisarskiego z Willow_timeline0 !!

Na jej koncie opublikowana jest jego druga część. "Czerwone róże" jest shotem, gdzie towarzyszy nam akcja, romans, nowa misja, do której została przydzielona [Imię] [Nazwisko], i za której obowiązek schwytania przydzielono pewnemu Fatui. Niskiemu Fatui.

Tam już coś się dzieje i zapraszam do czytania dialogów, bo są genialne. Uwielbiałam je pisać i czytać!!

(Uwaga! Challange trwał od marca do lipca tego roku, chociaż zakończenia napisałyśmy niedawno).

(Uwaga! Challange trwał od marca do lipca tego roku, chociaż zakończenia napisałyśmy niedawno)

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

"Białe róże", autorskie ostrzeżenia:

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

"Białe róże", autorskie ostrzeżenia:

I. Reader może wydawać się niesłychanie naiwna i zbyt... taka. (← zabieg dla kontrastu i dla romance trope'ów)

II. Epoka może nie być wiernie przedstawiona. (Nadal nie wiemy czy były wtedy zamrażarki)

III. Ten shot nigdy nie miał ujrzeć światła dziennego, więc niektóre pomysły mogą wydawać się zbyt swobodne.

IV. Fabuła? Jeżeli się nad tym zastanowi, to równie dobrym tytułem dla tej "książki" byłoby "Sztuka uwodzenia według Williama James'a Moriarty'ego". Czyli fabuła jest, ale wszystko bardzo priorytetyzuje romans.

Zapraszamy do lektury, nie zamykajcie swoich rywali w szafie i dziękujemy!

Białe Róże ~ William James Moriarty x ReaderOnde histórias criam vida. Descubra agora