Rozdział 14 - Bądź sobą

155 14 0
                                    

Mark

Tydzień później

Mark wracał Escalade'ą swojego pracodawcy do domu po ostatnim dniu, spędzonym w Aspen.

Jego praca tam nie skończyła się, ale od tego momentu mógł ją kontrolować przez komputer i telefon.

To było dobre, bo będzie spędzał więcej czasu z Lisą, ale Mark musiał przyznać, że to zadanie dało mu cholernie dużo satysfakcji.

Przede wszystkim ze względu na sposób, w jaki szkoleni przez niego ochroniarze odnosili się do niego i do jego rad czy zaleceń.

Cholernie dobre było uczucie, że doceniają jego doświadczenie, że słuchali go i wypełniali jego polecenia.

Tak. Mark musiał przyznać, że Lisa miała rację.

Ta praca naprawdę dużo mu dała i to nie tylko pod względem finansowym, chociaż to też nie było do bani.

Mark zaczął wspominać ich tydzień, bo wreszcie dowiedział się, dlaczego Lisa była wciąż taka ostrożna w marzeniu o ich wspólnej przyszłości.

Dwa dni wcześniej byli razem z Lisą, po Marka powrocie z pracy, późnym wieczorem, w mieszkaniu Filipa, który zadzwonił do Marka wcześniej w ciągu dnia i umówił ich na rozmowę przez Skype'a z adwokatem Lisy.

Mark i Filip byli przy tej rozmowie, więc dowiedzieli się, że dziadek Lisy ze strony jej mamy założył dla niej fundusz powierniczy, który zostanie dla niej otwarty do wypłaty w dniu jej dwudziestych drugich urodzin, ale tylko wtedy, jeśli nadal się będzie uczyła, na przykład kończyła studia magisterskie, lub podjęłaby jakąś pracę.

Ujawniono to ze względu na śmierć głównego prowadzącego fundusz i likwidację jego biura, chociaż adwokatka Lisy mówiła o jakichś nieprawidłowościach, występujących już wcześniej.

Jeśli Caroline nie dożyłaby do tego czasu, albo nie studiowałaby czy pracowała, tylko wyszłaby za mąż i zajmowałaby się dziećmi, fundusz miał przejść na jej kuzyna, Henry'ego, który, tak się składało, był ulubieńcem księżnej Charlotty.

Kiedy o tym rozmawiali po rozłączeniu się Lisy z adwokatką, wnioskiem dla nich wszystkich było to, że jej babka za pomocą wybranego przez siebie męża Lisy chciała oderwać ją od studiowania, zmusić do pozostania w domu przy dziecku i w ten sposób pozbawić ją pieniędzy z funduszu na rzecz swojego ulubieńca.

Lisa nie przejmowała się tym, że mogłaby utracić pieniądze, co Marka nie zdziwiło, odkąd dowiedzieli się, ile tak naprawdę miała po rodzicach, ale zdenerwowało ją to, że to było motywem działania jej babki.

Myśli Lisy bardziej zajmowało jednak coś innego i dopiero, kiedy mu się zwierzyła, Mark dostrzegł, jak bardzo smutne było jej dzieciństwo.

Miała tatę i babcię, ale nie miała miłości.

Dyskutowali o tym później, po powrocie do domu, aż Lisa stwierdziła, że nie chce dłużej myśleć o babce, więc Mark też dał spokój.

Może faktycznie nie powinna myśleć o tym, pozostawić to za sobą.

Poprzedniego dnia natomiast byli we dwoje u rodziców Marka w ich domu na kolacji, z której Mark już nie mógł i nie chciał dłużej się wykręcać, chociaż wiedział, że jego mama zdenerwowałaby się na widok jego opatrunku.

Zawsze się o niego bała.

Dlatego Mark tego dnia zdjął temblak i powiedział Lisie, żeby rozwinęła mu część bandaża z żeber, żeby mógł trochę poruszać ręką.

Caroline - Bądź sobą [18+]Where stories live. Discover now