Rozdział 5 - Misja zakończona powodzeniem

155 17 1
                                    

Sara

Tydzień później

Sara siedziała za swoim biurkiem przy wejściu do gabinetu Lisy i czekała na Lisę, która była na spotkaniu z jej babką, która wezwała ją poprzedniego dnia w trybie pilnym na popołudniową herbatę tego dnia.

Obie się lekko zaniepokoiły, chociaż Sara może zechciałaby, żeby Lisa jakoś zareagowała.

Jakkolwiek.

Lisa otworzyła się przed Sarą tego dnia, kiedy Mark odszedł, ale zrobiła to tylko przed nią, a wobec wszystkich dookoła była zimna jak lód.

Królowa Lodu.

Jak wcześniej, przed przyjazdem do Stanów.

Kobiety zebrane w mieszkaniu Sary i Franka, szepcząc i mamrocząc do siebie, dokończyły robienie kolacji.

Tom wyszedł natychmiast po Marku, wkrótce później mężczyźni przyszli po pracy, a następnie dołączyli do nich Alek i Sam i później wpadła na chwilę Sonija.

Nie milczeli, ale nie mówili wiele i nie było tak luźno, radośnie, jak było wcześniej, przed przyjściem Marka.

Usiedli w różnych miejscach z talerzami na kolanach, bo nie było miejsca dla tylu osób w kuchni i jadalni, i zjedli prawie w milczeniu zapiekankę lub tortille.

Nikt nie forsował na siłę rozmowy o tym, co się stało, co było dobre.

Pozwolili Sarze zająć się Lisą, a Lisie przeboleć to, co się stało i działać z tym w jej własnym tempie.

Lisa po pewnym czasie wróciła do nich, pomagała przy robieniu kolacji i jej podawaniu, jadła trochę, mówiła o nieistotnych rzeczach, jak pogoda czy podróż samolotem, ale nic więcej.

Nie uśmiechała się, nie podnosiła głosu, była jakby nieobecna duchem.

Po sprzątnięciu po kolacji i wyjściu wszystkich gości siedziały we dwie w salonie, a potem w sypialni Sary, bo Lisa powiedziała im, że Tom wziął jej klucz, więc nie chciała być sama w swoim mieszkaniu.

Był tam Frank i miał to załatwić.

Kiedy Sara zapytała, dlaczego Lisa nie chce po prostu porozmawiać z Tomem, Lisa opowiedziała jej żałosną historię sprzed ośmiu lat.

Historię chłopaka, z którym chodziła w liceum, palanta, który zabrał jej dziewictwo, zawiódł jej dziewczęce zaufanie w najgorszy możliwy sposób i sprawił, że ukrywała wszystkie informacje o swoim życiu prywatnym.

Również przed Sarą.

Lisa porównała zachowanie Toma do tamtego, a Sara nie mogła nie przyznać jej racji, chociaż to było na inną skalę.

Wtedy Sara zrozumiała też jeden z powodów, dla których Lisa nie była skłonna obdarzać ludzi zaufaniem.

Jeden, bo później stopniowo Sara poznała inne powody.

Siedziały tego wieczoru do późna, więc Lisa wyznała Sarze coś jeszcze.

- Sara - zaczęła w pewnej chwili cichym głosem - przepraszam, że nie mogłam zaufać ci wcześniej.

- Lisa... - zaczęła Sara, ale Lisa nie dała jej dość do słowa.

- Nie - powiedziała gwałtownie - Pozwól. Ja muszę...

Zawahała się i odwróciła na chwilę wzrok, kiedy siedziały naprzeciwko siebie na kanapie z filiżankami herbaty, zwrócone do siebie kolanami, skulone w przeciwnych kątach.

Caroline - Bądź sobą [18+]Where stories live. Discover now