23. Macie „ciche dni"?

450 14 5
                                    

-Nudyyy...-powiedział Victor, rzucając się na moje łóżko.

Aria usiadła na podłodze a ja się rzuciłam na brata na co zareagował nijak. Przytuliłam się do jego klatki piersiowej.

-Słyszycie to?-spytała Aria.

Zaczęłam się nasłuchiwać aż w końcu usłyszałam jakby...piszczenie?

-Tak. Co to jest?-na moje słowa Victor lekko mnie zrzucił ze swojej klatki i zaczął chodzić po pokoju i się rozglądać.

Klęknął i nagle się rzucił, łapiąc coś. Podniósł to a nam ukazał się szczur. Razem z Arią rozszerzyliśmy oczy.

-Szczur.-powiedział, patrząc na mnie i na Arie podchodząc.

Na jego poczynienia obie stanęliśmy na łóżku, przytulając się do siebie. Na te czynność się wyszczerzył i zaczął podchodzić szybciej.

-Victor odejdź.

-Boicie się szczurka?-po tych słowach przybliżył do nas go jeszcze bardziej, na co krzyknęliśmy na cały dom.

Szybko zeszliśmy z łóżka i zaczęliśmy biec na dół. Za nami było słuchać kroki, co oznaczało, że Victor nas goni.

Zeszliśmy na dół do holu. Wzięłam parasolkę i  wychodząc z holu, wyciągnęłam ją przed siebie a  Aria stanęła za mną.

Victor gdy nas zobaczył, podszedł do nas jednak ja mocniej wyciągnęłam rękę z parasolką.

-Ani kroku.-powiedziałam.

Kątem oka zobaczyłam jak ciotka i tata nam się przyglądają.

-Jezu to tylko szczurek...-powiedział i przyłożył go do mojego policzka tak szybko, że nie zdążyłam odskoczyć.

Byłam tak na niego wściekła, że postanowiłam sprawdzić poziom mojego aktorstwa.

-Chyba zaraz się zrzygam..-powiedziałam na co Victor spoważniał.

-Co?!-powiedział, odrazu oddalając ode mnie szczura.

-Gówno!-po tych słowach uderzyłam go z całej siły parasolką.

Victor zaskoczony moim posunięciem spadł puszczając szczura. Szczur zaczął latać koło mnie i Arii na co my przestraszone zaczęliśmy piszczeć i uciekać gdzie popadnie.

Weszliśmy na drugi stopień schodów przez co mieliśmy widok na hol w którym leży brat. Z tego co zauważyłam ciotka też się przestraszyła, bo stoi na kanapie w salonie patrząc się na nas karcąco.

Victor wstał i zaczął szukać zwierzęcia wraz z ojcem. Tata nagle rzucił się na ziemie jednak z tego co zauważyłam nie złapał go.

Zrobiło mi się trochę szkoda tego szczura.

Victor również się rzucił. I trzymał coś w garści. Uśmiechnął się zwycięsko, wstając i kierując się w stronę wyjścia z domu.

Odetchnęłam z ulgą puszczając parasolkę schodząc ze schodów a wraz ze mną Aria. Ciotka również zeszła z kanapy.

-Jak jacyś sąsiedzi tu przyjadą mówiąc, że słyszeli jakieś krzyki to ja tłumaczyć się nie będę.-powiedziała ciotka.

-Która godzina?-spytała Aria.

-Jest już 00:23. Idźcie już spać.

-W życiu nie pójdę spać do mojego pokoju! A jak tych szczurów jest więcej?!

-Choć pójdziesz spać do mnie. Pożyczę ci ciuchy.-powiedział Victor, na co ja odrazu się zgodziłam.

Poszłam jak najszybciej do pokoju biorąc telefon wraz z ładowarką ale jak weszłam to tak szybko wyszłam.

Pożegnałam się z ciotką i Arią a następnie poszłam z ojcem i Victorem do ich domu.

***

Właśnie leżałam w pokoju brata na jego łóżku przeglądając social media. Victor się kąpał więc miałam chwile spokoju.

Gdy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi odwróciłam głowę w ich stronę. Wyszedł z nich Victor w samych spodniach dresowych z przewieszonym ręcznikiem na ramieniu.

Miał się czym pochwalić.

Widoczny sześciopak i umięśnione ręce wraz z plecami.

Odwróciłam głowę w stronę telefonu. Nie robiło to na mnie wrażenia.

Kiedy poczułam, że ugina się obok mnie materac, odłożyłam telefon. Spojrzałam jeszcze raz na chłopka. Tym razem miał na sobie koszulkę.

-To kiedy poznam twojego chłoptasia?

-Nie mam zielonego pojęcia. Ale raczej nie prędko...

-Niech zgadnę. Macie „ciche dni"?

-Można tak to nazwać. Ale obiecuje ci, że cię poznam z Jaylą.

-Weź siostra. Żartowałem. Wole poznać kogoś samemu. Nie mam 5 lat.

-Jak sobie życzysz.-na te słowa zamknęłam oczy, starając się zasnąć.

Only us | Jaden Walton Where stories live. Discover now