10.

1.3K 61 9
                                    

Zeszłam z Jake'm do reszty na dół. Usiadłam obok Jessy, a przyjaciele mieli zdezorientowane twarze.

- Po co wyście to zrobiły, co?! Po co?! - zaczął się wydzierać Dan.

Automatycznie zamknęłam oczy. Nie lubię, gdy ktoś na mnie krzyczy.

- Dan, uspokój się - powiedział opanowany Jake.

- Przperaszam - wymamrotał.

- Dan, jesteś teraz najmniej odpowiednim człowiekiem, pytając nas o to - wymamrotałam pod nosem, ale wiem, że to słyszał.

Zacisnął usta w cienką linię i usiadł na krześle nie odzywając się więcej. Głos zabrał Jake.

- Dlaczego? Jessy? Sarah? - błądził wzrokiem od Jessy, do mnie. Spuściłam głowę i zauważyłam, że Jessy zrobiła to samo. - Dlaczego tknęłyście tyle alkoholu? - zapytał ze spokojem.

Czułam się jak małe dziecko, które dostaje ochrzan od rodziców za to, że zjadło słodycze przed obiadem.

- Do cholery jasnej, odpowiadajcie - wkurzony Dan znowu podniósł głos, a w moich oczach zebrały się łzy.

- Dan, zamknij się! - krzyknął w jego stronę Thomas.

- Jesteśmy dorosłe. Nie powinniście robić nam o tym kazania - odezwała się Jessy.

- Dorosłe, ale nieodpowiedzialne - rzekł Jake. - Więc?

- Chciałyśmy po prostu zapomnieć, okej? Jak widać, nie udało się - spojrzałam w stronę Jessy, która lekko pokiwała głową.

- Zapomnieć o czym?

- Zapomnieć o tym, że mogło ci się coś do cholery stać! Wiele razy sobie tłumaczyłam, że z tobą wszystko w porządku - moje usta od razu opuściły słowa. - A Jessy...

- Ja chciałam zapomnieć o tym, co wyznał mi wczoraj Richy. Nie chciałam w to wierzyć. Chciałam zapomnieć - odpowiedziała smutno.

- Skąd ty w ogóle się tu wziąłeś, co? Najpierw zostawiasz mnie bez wyjaśnień, a później wracasz jak gdyby nigdy nic i prawisz mi kazania - zapytałam nie kontrolując całkowicie łez.

- Ja...

Pierwszy raz chyba mu słów zabrakło. Prychnęłam i wstałam na nogi, prawie się przewracając i zapominając o patrzących na mnie przyjaciół.

Wzięłam Jessy za rękę i poszłyśmy do jej sypialni, zamykając drzwi na klucz. Poprowadziłam ją do łóżka i razem usiadłyśmy na nie.

- Richy... Dlaczego? Odchodziłam od zmysłów, gdy został zabrany przez mężczyznę bez twarzy, a później się okazało, że on nim jest - zaczęła szlochać, więc przycisnęłam ją do swojej klatki piersiowej.

- Wiem, jakie to uczucie. Wszystko będzie dobrze. Wszystko się ułoży.

Tuląc ją, zaczęłam mówić te słowa na głos jak mantrę. Tak bardzo chciałam wierzyć w własne słowa. Tak bardzo pragnęłam tego spokoju, którego nie zaznałam od kilku tygodni.

- Chcę porozmawiać z Richy'm - odzywa się niespodziewanie Jessy.

- Na pewno? Jesteś gotowa? - zapytałam z przejęciem.

- Nie jestem pewna, ale kiedyś muszę z nim porozmawiać, prawda? Nie mogę go cały czas unikać.

- Jasne, okej. Rozumiem. Iść z tobą?

- Nie. Ty chyba musisz sobie coś wyjaśnić z Jake'em - zaśmiałam się przez łzy.

- Masz rację - przyznaję, a Jessy wstaje i podchodzi do drzwi. - Trzymam kciuki - pokazałam jej znak na palcach, a ona go odwzajemniła i wyszła z pokoju.

Jake x Mc || Duskwood [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now