Rozdział 2

15 3 0
                                    

Angela

Nigdy nie potrafiła tego pojąć. Dlaczego niby miała pomagać grzesznikom?

W prawdzie nie dostała wiele informacji na temat osoby, którą miała obronić przed napastnikiem, który aż kipił nienawiścią w stosunku do swojej wybranej ofiary. Angela wiedziała jedynie tylko, że owa kobieta jest bardzo wierzącą osobą i regularnie się spowiada. Nie byłoby w tym nic dziwnego. W końcu Loża Anielska uwielbia takich mało groteskowych i wymagających ludzi, którzy wręcz obsesyjnie oddaje im bezgraniczny hołd.

Jednak anielica dowiedziała się o wiele więcej niż powinna, co było wręcz niekorzystne dla dziewczyny. Mimo, że kobieta regularnie się spowiadała i głęboko żałowała za swoje grzechy to jednak dopuszczenie się zdrady było dla białowłosego anielicy jeden z najgorszych grzechów. Wiedziała co musi czuć napastnik. Żal, rozgoryczenie, stracone zaufanie do najbliższej osoby. Wcale się nie dziwiła, że sprawy nabrały takiego obrotu. Mężczyzna czuł się porzucony po tym, jak jego wybranka serca powiedziała mu o tym, czując zajadające ją od środka wyrzuty sumienia. Nakrzyczał na dziewczynę, po czym z wielkim impetem wyszedł z domu, by planować swoją zemstę.

Angela kroczyła przed kobietą uważnie ją obserwując. Anielica wiedziała co miało zaraz nadejść. Gdy dziewczyna wkroczy na kolejną ulicę, zobaczy swojego byłego partnera i szybko pobiegnie do ślepej uliczki. Wtedy napastnik chwyci nóż i będzie próbował ją zaatakować. Jeśli mężczyzna dobierze się do byłej partnerki to zabije ją na miejscu za pomocą kilkunastu ciosów w okolicach brzucha i klatki piersiowej. Bez opamiętania, kompletnie ślepy.

Oczywiście jeśli była głęboko wierząca, w co Angela nie śmiała oczywiście w to wątpić, to za pomocą ograniczonych umiejętności pomoże dziewczynie i zostanie uratowana przez nadchodzącą akurat przypadkowo w to miejsce policję, którzy akurat sprawdzali okolicę i usłyszeli głośne krzyki i wyzwiska.

Będąc szczera sama ze sobą fioletowooka nie chciała nawet na nią patrzeć. Dla anioła wydawała się wręcz obrzydliwa. Sama nie mogła w to uwierzyć, że Loża tak szybko wybaczyła jej okropne postępy i postanowiła nawet ją bronić. Przecież to co zrobiła jest ciężkim grzechem. Czemu Bóg może od tak to wybaczyć skoro jest to złamanie jednych z najważniejszych przykazań, które są wpajane aniołom od momentu ich stworzenia?

Dziewczyna nawet nie wie co ją czeka. Nie jest świadoma tego, że tuż za nią podąża anioł gotów ją obronić. Tak jak się spodziewała Angela po kilku minutach drogi kobieta zauważyła na przeciw siebie mężczyznę ubranego na czarno, który również miał założone rękawiczki w tym kolorze i ciemny kaptur, który zasłaniał praktycznie jego twarz. Dziewczyna od razu się zorientowała kto to jest, nie musiała długo nad tym myśleć. Od razu zawróciła i pobiegła pędem przed siebie, wchodząc w anielicę która na chwile się rozpłynęła by potem znowu wrócić do swojej postaci.

Z wielkim trudem Angela poleciała w kierunku uliczki i ze stoickim spokojem czekała na kobietę, która lada moment miała tu przybiec. Już po chwili dziewczyna skręciła w uliczkę i po jakimś czasie zaczęła się orientować, że to ślepy zaułek. Na oprawcę nie trzeba było w ogóle długo czekać. Od razu się zjawił. Ściągnął z siebie kaptur. Na jego twarzy malowała się wściekłość, rozgoryczenie i smutek. Miał opuchnięte oczy. Angela była pewna, że przed planem dużo płakał. Nie dziwiła mu się.

- Jak mogłaś mi to zrobić?! Po tylu latach bycia razem, po wspólnym mieszkaniu, planowaniem ślubu i gromadki dziecko tak po prostu mnie porzuciła?! - krzyczał chłopak, a łzy, które tak bardzo wstrzymywał zaczęły się niekontrolowanie ulatniać z jego oczu.

- Przepraszam! To naprawdę nie było planowane! Cały czas cię kocham i jesteś dla mnie najważniejszy! To było tylko chwilowe zauroczenie! Myślałam, że jak ci powiem to jakoś się to ułoży... - jej ton był co raz cichszy. Zaczęła się cofać powoli do ściany.

- I co myślałaś?! Że tak po prostu ci wybaczę i będziemy żyć długo i szczęśliwie?! Jesteś zwykłą szmatą! - wykrzyczał mężczyzna powoli podchodząc do byłej partnerki, która wręcz próbowała się przedostać plecami do wnętrza muru. Niedoczekanie.

Angela obserwowała całe wydarzenie będąc naprzeciwko pary. Z każdym słowem mężczyzny anielica czuła taki sam gniew i żal jak on do niej. Chłopak nawet nie wiedział jak bardzo podobne ma podejście do anielicy. Najchętniej to by w ogóle jej nie pomagała. Raczej pomogłaby jemu. Białowłosa wiedziała, że za moment miała przyprowadzić tu policję i wszystko by się dobrze skończyło. Dziewczyna zostałaby uratowana, a typ siedziałby w więzieniu przez kilka lat razem z zakazem zbliżania się do biednej kobiety, która nie zrobiła niczego złego. Przecież się przyznała do winy i nawet przeprosiła. Po co miałaby zasłużyć na... karę?

No właśnie. Na karę. Przecież ona tylko na to zasługiwała. Nie na jakąś pomoc. Angela zaczęła czuć co raz większy gniew w kierunku dziewczyny. Nie miała ochoty w ogóle wzywać policji, tylko patrzeć, jak dostaje to na co zasłużyła. Anielica podjęła decyzję już po pierwszym zobaczeniu kobiety.

Pomoc będzie tutaj zbędna.

Nie ingerując w ogóle w wydarzenie białowłosa patrzyła jak mężczyzna z impetem podchodzi do kobiety i bez opamiętania zaczyna wbijać nóż w różne części ciała. Anielica poczuła coś dziwnego. Pewnego rodzaju satysfakcję, że mogła sama wymierzyć komuś sprawiedliwość. Uważnie obserwowała każdy moment wbijania się noża. Po wszystkim napastnik widząc całą zbrodnie uciekł kompletnie zszokowany zostawiajac już martwą kobietę, która topiła się we własnej kałuży krwi.

Angela podeszła powoli w kierunku ciała. Jej białe, czyste do granic możliwości buty zostały powoli plamione przez krew, która powolnym ruchem zaczęła plamić każdy zakamarek ziemi. Anielica nie zważając na brudną ciecz, uklękła przy kobiecie i zamoczyła swoje ręce w kałuży. Spojrzała z satysfakcją na dłonie. Nie czuła nawet wyrzutów sumienia, że sprzeciwiła się najwyższej Loże, która nawet by nie pomyślała, że któryś z aniołów zrobi kompletnie coś innego, niż się od nich oczekiwało.

W głębi siebie czuła, że postąpiła właściwie, nawet jeśli dziewczyna zapłaciła za to najwyższą cenę. W końcu postąpiła sprawiedliwie, prawda?

—————

Jeszcze raz dziękuje za takie śliczne okładki Patinage15

Enjoy The Silence - Kuroshitsuji - Sebastian x Ciel [W TRAKCIE POPRAWY] Where stories live. Discover now