VIII. Chrzest .IIIV

7 1 0
                                    

          Pierwsze, co Mel zakodowała po przebudzeniu się, to przytłumiony głos Johna gdzieś w oddali i uporczywy, palący ból w płucach. Gdy spróbowała zaczerpnąć powietrza, szybko zrozumiała, skąd brało się to drugie. Ktoś właśnie usiłował ją utopić.

          Kiedy tylko dotarło do niej, co się dzieje, brunetka zaczęła szarpać się w panice, acz natychmiast powstrzymały ją czyjeś silne, męskie ramiona. Dopiero po kilku sekundach, które żołnierce zdawały się trwać całą wieczność, brodaty wyznawca pozwolił jej się wynurzyć. Kobieta natychmiast zaczerpnęła głęboko powietrza i zaczęła kaszleć. Sekciarz nie poganiał jej; cierpliwie zaczekał, aż się opanuje, po czym pchnął ją lekko w kierunku brzegu, gdzie na płyciźnie swoje mądrości wygłaszał John Seed. 

          Uspokoiwszy się i dotleniwszy mózg, Mel rozejrzała się wokół, niespiesznie podążając tam, gdzie prowadził ją Edeniarz. Prócz niej w dziwacznym chrzcie brała udział jeszcze dwójka innych osób — kobieta, której szeregowa nie znała oraz Evan. Oboje jednak byli wyraźnie zamroczeni, wydawali się nie rozumieć, co dzieje się wokół nich. I brunetka doskonale wiedziała, dlaczego. W wodzie rozpuszczono jakiś narkotyk — sądząc po rozstawionych na brzegu beczkach ten sam, który ocalił ją przy pierwszym spotkaniu z Josephem. Ona sama w przeszłości miewała już styczność z podobnymi substancjami i najwyraźniej pozostała jej jeszcze podniesiona tolerancja na nie, jednak jej towarzysze nie mieli tyle szczęścia.

          Żołnierka obserwowała, jak kolejni "ochrzczeni" podchodzą do Johna, zaś ten czyni na ich czołach znak krzyża i odsyła dalej. Naprawdę nie podobał jej się ten proceder, acz nie miała szans na ucieczkę. Gdy już wreszcie się stąd wyrwie, będzie musiała zajrzeć do pastora Jerome'a na dłuższą pogawędkę. Chyba tylko on jeden mógłby nie wyśmiać rozterek tego pokroju.

          Kiedy wreszcie przyszła jej kolej, Reagan obrzuciła tylko Johna spojrzeniem spode łba, ale nie odezwała się ani słowem. Seed jednak nie potraktował jej tak jak jej poprzedników. Zamiast tego zamknął trzymaną w dłoniach Księgę Josepha i odwzajemnił jej spojrzenie.

          — Ta nie — rzekł do prowadzącego ją sekciarza, podając mu trzymane pismo. — Ta nie jest czysta. 

          Po tych słowach John znienacka chwycił lekko zamuloną dziewczynę za ramiona i wepchnął z powrotem pod wodę. Mel nie zdążyła nawet wstrzymać oddechu, przez co natychmiast się zachłysnęła. Na nic zdało się jej paniczne wicie; najmłodszy z braci Seed nie zamierzał jej ustąpić, a w obecnym stanie psychicznym oraz fizycznym żołnierka nie miała najmniejszych szans na samoobronę.

          Dopiero za sprawą desperackiego wierzgania swojej towarzyszki Evan ocknął się z dziwacznego transu. W nocnych ciemnościach nie był wprawdzie w stanie rozpoznać twarzy kobiety topionej przez Johna, jednakże charakterystyczna zielona koszula natychmiast rzuciła mu się w oczy.

          — Mel? — odezwał się wciąż jeszcze dość niemrawo, acz zaraz potem już pewniej szarpnął się w stronę Seeda. Niestety, pilnujący go sekciarz natychmiast złapał go i przytrzymał, a związane ręce uniemożliwiły jakikolwiek opór. — Ej, zostaw ją, ty cholerny zwyrolu!

          John niespecjalnie przejął się jego rozkazami, aczkolwiek tak czy inaczej po chwili wyciągnął szeregową na powierzchnię. Widząc, jak krztusi się i panikuje, mężczyzna uciszył ją krótkim "ćśś" i chciał podtopić ponownie, jednakże powstrzymał go głos dochodzący zza jego pleców.

          — Drwisz z rytuału oczyszczenia, Johnie?

          Na te słowa młodszy Seed zatrzymał się i powoli odwrócił.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 02, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Grzeszni || Far Cry 5Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz