Rozdział XXIII

1.3K 82 5
                                    

Od autorki: 

Mam dziś chyba dobry dzień, albo już nie mogę się doczekać by w końcu publicznie Sophie i Max zakończyli swoje podchody. 

Kolejny Cas jest już niemal gotowy, więc powinien wlecieć szybciej niż ostatni, a teraz oficjalnie kończę DRUGIE opowiadanie na Wattpad. Łapcie więc OSTATNI rozdział Boston in love. Na deser oczywiście Epilog

Enyoj! 

Rozdział XXIII

Max

Czułem jak moje serce spowalnia swój bieg, gdy siedziałem na ziemi tuląc jej ciało do siebie. Nie miałem zamiaru jej już nigdy wypuszczać ze swoich ramion. Nigdy jej kurwa nie puszczę, choćby się świat miał zawalić. Spuściłem ją z oka na moment żeby mogła choć raz postawić na swoim i doprowadziłem do tego, że ją dopadł. Zadrżałem, gdy jej ciałem wstrząsał mocny szloch. Koszulę miałem już zamokniętą, ale nie przejmowałem się tym. Jedyne co się dla mnie liczyło, to trzymanie jej przy sobie. Spojrzałem za nią i zobaczyłem jak Cillian sprawnie zawiązał Thomasowi ręce, a z rękawa jego własnej koszuli założył mu szybki opatrunek na ramię, gdzie go postrzelił. Cillian okazał się moim wybawcą i nie sądziłem, że kiedykolwiek uda mi się mu odwdzięczyć za to. Gdyby nie przyjechał po nią wcześniej niż powinien nie wiedzielibyśmy co się dzieje. Gdy napisał do mnie smsa byłem już w drodze po nią. Chciałem jej zrobić niespodziankę i sam ją odebrać z pracy. Cillian pilnował sytuacji od dziesięciu minut pisząc mi jak Sophie go zagaduje. Byłem z niej tak cholernie dumny, że zachowała rozsądek w takiej chwili. Cillian miał działać powoli, ale moje pojawienie się zepsuło to. Z drugiej strony okazałem się idealnym rozproszeniem, którego Cillian potrzebował. Gdyby nie pojawił się z bronią nie wiem jak wyglądałaby teraz sytuacja. Na samą myśl o tym przytuliłem Sophie mocniej i z trudem podniosłem się z ziemi lekko ją od siebie odsuwając. Gdy tylko stanąłem pewnie, złapałem ją za tyłek i podniosłem. Wtuliła się we mnie jak małpka i zakopała twarz w mojej szyi. Jej płacz uspokoił się nieco, ale wciąż była pogrążona w swoim świecie. Wiedziałem, że będzie skłonna rozmawiać dopiero, gdy adrenalina z niej opadnie. Rzuciłem spojrzenie Cillianowi, który lekko się uśmiechnął i skinął głową. Chciałem ją stąd zabrać jak najszybciej. Gdy tylko zacząłem iść w stronę swojego auta, na parking wjechał radiowóz, a zaraz za nim z piskiem opon pickup Jake'a. Chryste, gdyby z takim łomotem wjechali pięć minut temu Morring mógłby zrobić coś głupiego. Na dźwięk syren Sophie drgnęła i odsunęła się ode mnie.

- Policja – powiedziała słabo.

- Tak – pocałowałem ją w bok głowy i przygarnąłem do siebie. - Załatwimy to jutro, teraz chcę żebyś odpoczęła i uspokoiła się. Zabieram cię do domu.

- Nie – odsunęła się jeszcze bardziej i spojrzała w moją twarz.

Zielone oczy były zaczerwienione i zapuchnięte, a mnie serce się ścisnęło na ten widok. Mimo wszystko wciąż była najpiękniejszą kobietą jaką widziałem.

- Księżniczko – zacząłem spokojnie.

- Nie mów do mnie jak do dziecka – powiedziała i zeskoczyła ze mnie, ale ja wciąż trzymałem ją w pasie. - Chcę to mieć za sobą.

Patrzyłem na nią uważnie i nie mogłem powstrzymać się od lekkiego uśmiechu. Ta kobieta zaskakiwała mnie na każdym kroku. Choć przed chwilą prawie otarła się o śmierć, wylała morze łez była już gotowa by stawić czoło rzeczywistości. Pocałowałem ją w usta i skinąłem głową. W tym samym czasie Jake wyminął policjanta i podbiegł do Sophie wyrywając ją z moich ramion. Pisnęła zaskoczona, ale zaraz potem wtuliła się w brata.

Boston in love | [18+] ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now