Rozdział VIII

1.3K 80 2
                                    

Rozdział VIII

Sophie

Moje ciało wciąż lekko drżało, gdy Max odsunął się ode mnie i złapał mnie za podbródek by spojrzeć mi w oczy. Dopiero teraz, gdy było już po wszystkim dotarło do mnie, że siedzę niemal naga na stoliku w jakiejś zamkniętej sali bufetowej na weselu własnego brata. I to nie z byle kim, a z Maxem Beckettem, człowiekiem, którego wielokrotnie sama nazywałam męską dziwką. Po ciele przeszedł mi jeszcze silniejszy dreszcz. Spojrzenie Maxa było ciemne i spokojne, pozbawione zabawnych czy aroganckich iskierek, które zazwyczaj w nich migały. Przejechał kciukiem po moich wargach i złożył na nich delikatny pocałunek.

- Pomóc ci się ubrać? - Zapytał cicho.

- Nie – powiedziałam ostrzej niż zamierzałam i spuściłam wzrok nagle speszona całą sytuacją.

- Hej – złapał mnie mocniej i jeszcze raz uniósł moją twarz do góry. - Wrócimy teraz spokojnie na salę. Jak tylko pierwsi goście zaczną wychodzić znajdę cię i pojedziemy.

- Razem?

Uśmiechnął się jednym ze swoich czarujących uśmiechów i kciukiem odgiął moją dolną wargę.

- Razem, do ciebie – pocałował mnie lekko, a jego język przejechał po mojej wardze. - A tam mam zamiar rozebrać cię do naga, wylizać, a potem rżnąć raz za razem, zrozumiałaś?

Jak szmaciana, bezwolna lalka skinęłam głową, bo w zasadzie sama nie wiedziałam jak mogłabym na to odpowiedzieć inaczej niż jęknięciem i rzuceniem się na niego znowu. Odsunął się ode mnie i zaczął poprawiać własny strój. Sięgnęłam po sukienkę i zauważyłam własne majtki rozerwane i rzucone obok na ziemię. Podniosłam je, ale szybko zostały wyrwane z mojej dłoni. Patrzyłam jak Max z szerokim uśmiechem chowa je do swojej kieszeni.

- To sobie zachowam.

Weszłam w sukienkę i podciągnęłam ją do góry. Max od razu pojawił się za mną i delikatnie zasunął zamek przygryzając przy tym mój kark od czego znów zadrżałam.

- Masz w domu kondomy? - Zapytał, gdy poprawiałam swoje włosy, na co szerzej otworzyłam oczy ze zdumienia. - Co?

- Sądziłam, że to ty je masz w zapasie. Wiesz, jakiś pakiet sponsorowany czy coś?

Skrzywił się lekko, przez co zrobiło mi się głupio, że nie potrafię czasem ugryźć się w język zanim coś pierdolnę.

- Zatrzymamy się po drodze – powiedział spokojnie i zarzucił na siebie marynarkę. - A dzisiejszej nocy raz na zawsze wypieprzę z ciebie te jadowite komentarze, księżniczko.

***

Udało nam się mniej lub bardziej niezauważenie wrócić na salę. Obawiałam się, że Mia może coś powiedzieć, ale gdy mnie zauważyła jedynie nieznacznie skinęła mi głową. Nie wiedziałam co ten gest miał znaczyć, ale Jake wciąż wyglądał na szczęśliwego więc postanowiłam się tym nie przejmować. Przynajmniej na razie. Miałam wystarczająco własnych gonitw w myślach, żeby dokładać kolejne. Właśnie uprawiałam szybki, ostry seks z Maxem. Do teraz moje mięśnie pamiętają jak zaciskały się na nim, gdy osiągnęłam orgazm. Przed oczami i w uszach wciąż mam chwilę, kiedy on sam znalazł ujście. Żaden inny facet w takim momencie nie mógł wyglądać seksowniej niż on. I cóż, musiałam być sama ze sobą szczera, żaden facet do tej pory nie doprowadził mnie do takiego orgazmu i to bez żadnej gry wstępnej. Po prostu, wszedł we mnie i nie minęło pięć minut a ja już rozpadłam się na kawałki. Poruszyłam się niespokojnie, a moje kobiecie części od razu przypomniały mi, że nie mam na sobie majtek. Bez wątpienia byłam czerwona jak wiśnie na tę myśl. Wtopiłam się w nieubywający tłum gości i starałam się skupić na czymś innym niż to co się zdarzyło pół godziny temu. Cillian podszedł do mnie, gdy sięgałam po kieliszek białego wina i lekko się uśmiechnął. Odwzajemniłam się tym samym, choć teraz po tym wszystkim nie czułam się już w jego tpwarzystwie tak swobodnie jak wcześniej.

Boston in love | [18+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz