Rozdział XVIII

1.1K 70 8
                                    

Rozdział XVII

Sophie

Gdy Max usnął w swoim łóżku ja wstałam i po cichu wymknęłam się do salonu. Czułam się nieswojo i nie dlatego, że nagle znalazłam się w cudzym domu. To było zaskakujące, ale dzięki temu faktycznie czułam się spokojniejsza. Max pokazywał na każdym kroku, że dba o moje bezpieczeństwo i komfort. Do tej pory miałam go za gościa, który zalicza panienki i niewiele ma charakteru. Tymczasem od pierwszego bliższego spotkania Max okazał się zupełnie innym człowiekiem. Co gorsza przez te wszystkie razy odkrył u mnie miejsca o których ja sama nie wiedziałam, że posiadam. Otworzył przede mną drzwi o których nie miałam pojęcia i pozwolił rozbudzić w pełni moje pragnienia. Zawsze byłam dość otwarta w łóżku, ale przy nim wszelkie zahamowania znikały jak ręką odjął, a wszystko dlatego, że szczerze i w pełni mu zaufałam. Chciałam z nim spróbować wszystkiego. Poznałam go od strony o którą go nie podejrzewałam. Max był nie tylko utalentowany w łóżku, przystojny i arogancki. Był przede wszystkim cholernie inteligentny i zabawny. Bez problemu potrafił znaleźć język z każdą napotkaną osobą bez względu na płeć i wiek. Przed oczami stanęła mi scena ze osiedlowego marketu, kiedy znalazłam go w alejce, gdy rozmawiał z Alanem, synem sąsiadów, który opowiadał mu z przejęciem o naklejkach z soczków. Max wrzucił do koszyka ostatnie pięć kartonów tylko dlatego, że chciał pomóc Alanowi w znalezieniu tej jednej, najbardziej upragnionej naklejki. Jego uszczypliwe i sprośne żarty nie irytowały mnie jak kiedyś, wręcz przeciwnie każdy komentarz wywoływał we mnie mniejszą lub większą falę pożądania. Max ma w sobie spokój i siłę, której się po nim nie spodziewałam. A dziś...Zadrżałam przypominając sobie nasze ostatnie chwile w łóżku. Świadomość, że się w nim zakochuje nie uderzyła mnie nagle jak grom z jasnego nieba. Od dłuższego czasu podejrzewałam, że już przekroczyłam magiczną linię, która mnie od tego dzieliła. Czy ty było w momencie, gdy spędziliśmy pierwszą wspólną noc? Czy gdy kosztowaliśmy nowe piwa i rozmawialiśmy całą noc? Czy wtedy, gdy Max gotował dla mnie i zabawiał mnie anegdotkami z życia. Nie potrafiłam wskazać palcem momentu, gdy to zrozumiałam, po prostu to przyszło. Powoli rozpalał we mnie nie tylko pożądanie, ale i miłość. Westchnęłam i spojrzałam na lśniące latarnie przy rzece. Jake niedługo wróci, a wraz z tym najpewniej nastanie koniec naszej relacji. Nie miałam zamiaru się oszukiwać, że dla Maxa to coś więcej. Mimo jego nowego oblicza wiedziałam, że facet taki jak on nie wiąże się z jedną kobietą na dłużej, co sam potwierdził opowiadając o swojej jedynej dziewczynie jeszcze z liceum. Odwróciłam się od okna słysząc kroki i poczułam jak rumienię się widząc Cilliana idącego bez koszulki w stronę kuchni. Zatrzymał się widząc mnie w świetle zza okna i powoli podszedł w moją stronę.

- Nie możesz spać? - Zapytał cicho i stanął obok mnie.

Początkowo nie wiedziałam jak mam się zachowywać w stosunku do niego po tym co się zdarzyło ledwie przedwczoraj, ale dzisiejszy wieczór rzeczywiście mnie uspokoił i już nie czułam takiego zażenowania na tę myśl. Dlatego tylko w milczeniu skinęłam głową.

- Dużo rzeczy zwaliło się na twoją śliczną główkę, Sophie –powiedział spokojnie i poczułam na sobie jego spojrzenie. - Nieanalizuj tego bardziej niż jest to potrzebne i po prostu pozwólsię temu dziać. Ufasz mu i nie przestawaj.

- Gdybyto wszystko miało się sprowadzić tylko do tego – prychnęłam ispojrzałam na niego.

- Dotego się sprowadza, Sophie – posłał mi lekki uśmiech.

- Bojęsię, Cillian.

Może spowodowała to ciemność, która nas otaczała, albo fakt tego, że Cillian wiele nam pomógł i od początku widział więcej niż inni. Czułam, że za tymi mięśniami i arogancką postawą kryło się coś więcej. Coś co mimo obaw pozwoliło mi mu zaufać i powiedzieć to czego bałam się powiedzieć głośno.

Boston in love | [18+] ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now