- Zmieniłaś pracę i mi o tym nie powiedziałaś? - Zapytała patrząc na mnie uważnie. - I od kiedy do cholery nosisz okulary poza swoim domem?
- Miałam spotkanie – powiedziałam wymijająco poprawiając oprawki na nosie.
To była prawda, odkąd dwa lata temu musiałam nosić okulary od razu przerzuciłam się na soczewki, bo nie podobałam się sobie w oprawkach. Jedynie kilka osób w ogóle wiedziało, że ich potrzebuje.
- Mów.
Spojrzałam uważnie na Natalie i wiedziałam, że kto jak kto ale ona potrafi mnie przejrzeć na wylot. Znałyśmy się jak dwa łyse konie i byłyśmy do siebie cholernie podobne niemal pod każdym względem. A dzisiejsza sytuacja i cała ta akcja zaczynała ciążyć coraz bardziej. Gdyby mogła się poradzić w sprawie tego całego burdelu to Natalie była idealną osobą. Miała o wiele większe doświadczenie z mężczyznami niż ja.
- Sophie – zaczęła i uważnie mi się przyjrzała. - Pieprzyłaś się!
- Co?!
- Nie udawaj świętej – powiedziała i zaśmiała się odchylając do tyłu. - Lśnisz jak cholera dobrym rżnięciem. Nawet przy typ dupku tak nie wyglądałaś. Kto to?
- Nie wiem o czym mówisz – mruknęłam i sięgnęłam po menu by się za nim schować.
- Tak, wiesz doskonale o czym mówię – przedrzeźniła mnie i pochyliła się do przodu. - Mów.
Jęknęłam cicho i zdecydowałam, że do lunchu zdecydowanie będę potrzebowała drinka by przebrnąć przez tę rozmowę. Wiedziałam, że złamię tym jeden z warunków naszego pieprzenia, ale ufałam Natalie i wiedziałam, że nie zdradzi się z niczym. Zresztą Cillian też o tym wiedział, więc byłoby jeden do jednego jeżeli o mnie chodzi. Natalie niemal podskakiwała na miejscu, gdy składałyśmy nasze zamówienie nie mogąc się doczekać aż zacznę mówić. Milczałam dopóki kelnerka ubrana w skórzaną spódniczkę i podkoszulek nie postawiła przed nami naszych napojów.
- Sophie – niemal zawyła na mnie, na co zaśmiałam się.
- Pieprzę się z Maxem – powiedziałam cicho i zakryłam twarz dłońmi. Gdy nie otrzymałam żadnej odpowiedzi niepewnie rozłożyłam palce by zobaczyć zaskoczone spojrzenie Natalie, która wpatrywała się we mnie z osłupieniem.
- Powtórz to proszę – powiedziała cicho i podniosła rękę do góry by ściągnąć uwagę kelnerki.
- Drugi raz tego nie powiem – wymamrotałam pod nosem, gdy kelnerka przyszła do naszego stolika z pytającym wyrazem twarzy.
- Poproszę dwa razy tequile i jeszcze raz cuba libre.
Kelnerka nawet się na zdziwiła, że dwie kobiety po drugiej w południe zamawiają mocniejszy alkohol. Patrząc na stoliki innych, zapewne nie było to aż tak zaskakujące. Żadna z nas nie odezwała się ponownie dopóki nie wróciły nasze drinki. Natalie odstawiła na bok lemoniadę, którą wcześniej zamówiła i sięgnęła po drinka. Z kpiącym uśmiechem wychyliła tequile.
- Ok – powiedziała powoli przesuwając kieliszek na brzeg stolika. - Więc pieprzysz się z Maxem. Maxem Beckettem?
- Tak.
- Tym który jest męską dziwką i którego szczerze nie znosiłaś od lat?
- Tak.
- Czy możesz mi kurwa wyjaśnić jakim sposobem w ogóle wylądowaliście w łóżku po raz pierwszy? Bo mam wrażenie, że od naszej ostatniej rozmowy do dzisiejszej jest jakaś cholerna przepaść.
Zagryzłam wargi i mniej lub bardziej szczegółowo opowiedziałam jej ostatnie tygodnia najlepiej jak umiałam. W miarę posuwania się w tej historii miałam niezbite wrażenie, że zamiast pomóc sobie opowiadając o tym tylko bardziej zakręcam się w tym. Przerwałam jedynie na chwilę, gdy stawiano przed nimi posiłek, a potem grzebiąc w talerzu kontynuowałam. W końcu zapadła cisza, a Natalie uważnie się mi przyglądała mrużąc oczy.
YOU ARE READING
Boston in love | [18+] ZAKOŃCZONE
RomanceKażdy z nas ma taką osobę, która go irytuje jak tylko pojawi się w zasięgu wzroku bądź słuchu. Jest jak irytujący owad, swędzące ugryzienie czy przeklęty puzzel, który nigdzie nie pasuje. Łapiecie o co mi chodzi? Właśnie tym od zawsze była dla mnie...
Rozdział XII
Start from the beginning