36. Eleganckie

1.1K 62 60
                                    

Napięcie opuściło Theo, gdy weszli do wagonika metra, co najmniej osiem przecznic od miejsca, w którym zostawili Stilesa i Dereka. Ramiona opadły, gdy oparł się o jedną z rur. Liam skrzywił się, gdy ten się zbliżył, nos wzdrygnął się od ostrego zapachu. Nie minęło dużo czasu, pociąg nawet nie ruszył, zanim ręka Theo zacisnęła się na jego koszuli i przyciągnęła go bliżej.

- Czemu oni wszyscy pachną jak siki? - Theo prychnął, wdychając szyję Liama.

- Używasz mnie jako odświeżacza powietrza? - zapytał Liam.

- Tak. - powiedział bezwstydnie Theo. Liam nie narzekał, po prostu skopiował ruch Theo i wtulił twarz w jego gardło.

- Pachniesz jak Stiles i Derek. - Liam burknął gorzko.

- Przynajmniej ich nie przytuliłem. - mruknął Theo. - Pachniesz jak Adderall i ludzki ból. - Liam zaśmiał się. Wagon ruszył, Liam zakołysał się bliżej Theo, gdy pociąg pognał po torach.

- Gdzie w ogóle jedziemy? - zapytał Liam.

- Z dala od nich. - powiedział Theo, zaciskając dłonie wokół talii Liama ​​i przybliżając się, aż Liam został przylepiony do niego. - Obudź mnie, gdy dojdziemy do końca. 

- Więc jestem odświeżaczem powietrza i poduszką?

- To ty nie pozwoliłeś mi napić się kawy. - powiedział Theo.

- Chcesz, żebym wziął cię na barana, kiedy będziemy "z dala od nich"? - zapytał Liam tylko w połowie żartem.

- Powiedziałbym, że tak, ale jesteś tak mały, że bym cię zmiażdżył...

- Idź spać dupku. - Liam zadrwił.

- Zrobiłbym to, gdybyś przestał gadać. - Theo zanucił, przesuwając głowę, aż najwyraźniej poczuł się komfortowo.

- Wiesz... - powiedział Liam, kiedy Theo się usadowił. - Lubisz dotyk bardziej, niż podejrzewałem. - Żałował słów w chwili, gdy je wypowiedział, gdy uścisk Theo rozluźnił się, jakby miał się wyrwać, zanim Liam zdążył otworzyć usta, by wypalić cudowną paplaninę słów, w której prawdopodobnie skończyłby obrażając Theo, próbując wyjaśnić to, że nie było żadnego problemu w tym, że Theo był szczęśliwy owijając się wokół Liama ​​jak ośmiornica w każdej chwili, zwłaszcza gdy był zmęczony. Ramiona Theo zacisnęły się ponownie, owijając się wokół Liama ​​w miażdżącym uścisku, który wydusił z niego powietrze jak boa dusiciel, zanim powrócił do wygodnego uścisku.

- Ta, więc pogódź się z tym. - mruknął Theo.

- Całkowicie mi to pasuje, o ile nie spróbujesz mnie ponownie udusić. - Liam wydyszał. Poczuł na swojej szyi jak Theo uśmiecha się jak prawdziwy dupek, którym był i ponownie zacieśnił uścisk. - Dobra, uprawnienia dotykowe zostały cofnięte. - Liam sapnął. Theo po raz kolejny poluzował uścisk, ale nie wykonał żadnego ruchu, nie pozwalając Liamowi odejść, nie żeby Liam pozwolił mu to zrobić, nawet gdyby Theo naprawdę go posłuchał.

- Nigdy wcześniej nie miałem okazji tego zrobić, to fajne. - Theo odetchnął, słowami muskając Liama. Liam nigdy nie zrozumie zdolności Theo do stopienia i złamania serca w jednym zdaniu. Opuścił ręce, owijając je wokół talii Theo, mimo że chłopak lekko prychnął z powodu tego przesunięcia. Liam położył brodę na ramieniu Theo, przytulając Theo, dopóki nie dotarli do końca kolejki.

♡ Airplanes ♡ THIAM (POLISH VERSION)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz