1. Liczę na to, że się nie zawiodę.

225 22 31
                                    

Lea

Obserwowałam z lekkim rozbawieniem to, jak pewien chłopak próbował zaimponować mojej przyjaciółce, robiąc przy niej pompki, gdy ta biegła na bieżni.

Znajdowałam się w siłowni, w której pracowałam już od jakiś dwóch tygodni. Dwa miesiące wcześniej skończyłam szkołę i od razu zaczęłam rozglądać się za pracą, zanim jeszcze napisałam maturę.

Szef odezwał się do mnie w ciągu dwóch dni, odkąd wysłałam tutaj swoje cv i w taki sposób właśnie mijał mi kolejny dzień w pracy, którą naprawdę uwielbiałam.

Słysząc dźwięk powiadomienia w telefonie, szybko na niego spojrzałam, mając nadzieję, że to wiadomość od kuriera z cenną dla mnie przesyłką, ale niestety to nie było to. Skończyły mi się spraye do malowania graffiti, a naprawdę bardzo chciałam tej nocy wyjść na miasto i znowu stworzyć coś, przez co ludzie nie potrafiliby przejść obok danego miejsca obojętnie.

I to w tym kochałam najbardziej. Gdy moje prace powodowały, że inni zatrzymywali się na chwilę i zachwycali się moją twórczością. Tak, jakby nagle to, że się gdzieś spieszyli, nie miało znaczenia.

Jednak nie wszyscy byli do tego pozytywnie nastawieni. Cała policja w Brighton mnie za to szczerze nienawidziła. A mnie to tylko bardziej nakręcało. Chociaż na pewno byli też nieliczni, którzy skrycie mnie podziwiali. Nawet dostałam miano "Artystki z Brighton", co niesamowicie mi się spodobało.

Po kilku minutach Carla podeszła do mnie, a ja od razu zdradziłam jej to, co zaobserwowałam. Blondynka dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że miała świetne ciało. Rzadko kiedy je ukrywała pod długimi spodniami i bluzami. Więc informacja o tym, że znowu wpadła komuś w oko, nie zrobiła na niej wrażenia.

- Nie lubię takich napakowanych typów - powiedziała to, co już słyszałam wiele razy.

Jednak nie przeszkadzało jej to w tym, aby i z takimi czasami flirtować, gdy się trochę napiła. Mi również podobali się bardziej tacy, którzy mieli wyrzeźbione ciało, ale nie miało się obaw, że gdy cię obejmie, to złamie ci kości.

Carla rozpuściła włosy z kucyka, które opadły jej na ramiona, a następnie ponownie wlepiła we mnie swoje brązowe oczy. Byłyśmy swoimi przeciwieństwami. Miałam czarne włosy do połowy pleców i oczy, których koloru nie cierpiałam, bo były takie nijakie, szare. Choć czasami dostrzegałam w nich zielony odcień, co podnosiło mnie na duchu, że może jednak nie miałam aż tak nudnego wyglądu. Ale tak jak Carla, nie miałam nic do swojego ciała, bo pracowałam nad tym, aby wyglądało tak, jak zawsze chciałam.

- To pewnie po ostatniej imprezie, co? - zażartowałam, wspominając to, jak wielki ochroniarz musiał wyprowadzić ją z klubu za to, że oddała uderzenie w policzek dziewczynie, która twierdziła, że flirtowała z jej chłopakiem.

A prawda była taka, że on sam jej postawił drinka i nawet się nie zająknął, że nie przyszedł tam sam. A moja przyjaciółka nigdy nie przepuściłaby okazji na darmowego drinka, o ile widziała na własne oczy, jak był on przygotowywany i gdy w pobliżu byłam też ja.

- Nawet nie przypominaj - oznajmiła, opierając się o ladę, przy której stałam po drugiej stronie.

W tym momencie dostałam swojego upragnionego sms-a od kuriera. Z Jake'iem wymieniłam się już numerami przy drugiej przesyłce, którą od niego odbierałam. Zawsze to on właśnie mi je przywoził.

Pożegnałam się szybko z przyjaciółką, informując chwilę później koleżankę z pracy, że niedługo wrócę, a następnie pobiegłam do samochodu.

Czasami zastanawiałam się, jak udało mi się przez rok ukrywać przed rodzicami to, co robiłam w niektóre noce, chociaż mieszkaliśmy pod jednym dachem. Nie byłam pewna, czy na pewno połączyliby fakty, gdy odkryliby, że paczki, które zamawiałam najczęściej raz w miesiącu, to były właśnie rzeczy, których potrzebowałam do tworzenia graffiti. Ale wolałam uważać, dlatego starałam się je za każdym razem odbierać sama. Bo im mówiłam, że to kolejne ubrania, książki lub inne drobiazgi, które mi się spodobały. Wystarczyłoby, że raz zajrzeliby do pudełka, a mój sekret mógłby wyjść na jaw. Tym bardziej, że wiedzieli, że miałam talent do rysowania, a opis mojej postury już krążył po wszystkich komisariatach.

Artystka z BrightonWhere stories live. Discover now