Prologue

347 49 9
                                    

Wiele tysięcy lat temu w odległym świecie panowała równość. Demony i anioły żyły jak rodzina. Nikt nie był dzielony na dobro czy zło jak robią to zwykle ludzie. Każdy mógł być sobą. Nie było czegoś takiego jak... „tamci". Wszyscy byli „my". Harmonia między demonami i aniołami nie była czymś dziwnym. Do czasu...

Mimo tylu lat nikt nie wie dlaczego wszystkie stworzenia z dnia na dzień zaatakowały siebie nawzajem. Rodziny zostały podzielone. Córki atakowały własnych ojców, matki synów. Zachowywali sie jak zwierzeta. Masowy mord. Zginęły tysiące. Kraina podzieliła sie na dwoje oddzielając pozostałe anioły i demony, które zdołały uratowac głowę.

Główna rada nie mogąc sobie poradzić z wojną postanowiła podzielić świat niewidzialną, magiczną ścianą. Dzieki temu, jedynym sposobem by przejść na drugą stronę była brama, pilnie strzeżona z obydwóch stron. To jednak nie poprawiło stosunków dwóch gatunków. Z czasem zaczęli nawet obarczać drugą stronę o rozpoczęcie sporu. Żywili do siebie nienawiść. Nawet anioły, które były uznawane za te spokojniejsze najchętniej dałyby upust swoim emocjom. Aktualnie rzadko kto zbliża się do granicy. Nikt nie chce widzieć „zdrajców". Co spowodowało takie zachowanie? Czy jest sposób na pogodzenie obu stron?

—————————

Wielki, biały pałac prezentował sie pięknie wśród roslinnosci. Wielkie, kolorowe drzewa otaczały całą budowle podkreślając jej majestatyczność. Wysokie, strzeliste wieże sięgające az do nieba pokazywały jak dużą wartość ma rodzina królewska. Ozdoby na ścianach wzorowane były przeważnie na architekturze greckiej. Wokoło rozpościerały się nieduże, ale bardzo przytulne domy cywilów. Na samym środku przed bramami pałacu widniał ogromny plac gdzie wszyscy sie zbierali podczas ważnych uroczystości. Gdzieniegdzie stały posągi wielkich aniołów, którzy zaszczylisli sie swoją walecznością i odwagą. Mieszkańcy lubili zbierać sie przy rzeźbach i opowiadać różne historie z dawnych dziejów. Niestety dosyć często chełpili sie i przyznawali aniołom zasługi, które należały do demonów.

Mimo nienawisci do swoich sąsiadów, żyło sie tam naprawde dobrze. Każdego dnia anioły budziły sie z uśmiechem na ustach. Zapewne to miało związek z unoszącym sie w powietrzu zapachem drzew i trawy, który je uspokajał. Anioły zawsze były bardzo związane z naturą. Ich świat był bardzo pięknym i malowniczym miejscem. Aż roiło się od różnych, kolorowych gatunków roślin, wodospadów, łąk, lasów czy rzek. Jeziora też były tam dosyć częstym widokiem. Można by rzec, że nic w tak kolorowym miejscu im nie brakuje. Nic bardziej mylnego. Każdy miał przeczucie, że coś jest nie tak... Jakby... z ich swiata zostało zabrane cos bardzo ważnego. Oczywiscie znaleźli winnego. Oskarżali demony o kradzież, mimo, że nawet nie wiedzieli co stracili.

Wśród aniołów była jednak pewna osoba... z królewskiej rodziny, następca tronu, który nie żywił nienawisci do demonów. Nie rozumiał dlaczego jego rodacy tak bardzo nieznoszą demonów skoro większość z nich tak naprawdę nigdy ich nie widziało na własne oczy. Uważał, że nawet jesli to demony były zdrajcami, nie należało winić ich za błędy przodków. Próbował wyjaśnić innym, że to co robią jest złe, jednak nikt go nie słuchał. Anioły nie traktowały młodego księcia na poważnie. Zawsze był inny. Przyzwyczaili sie, że chłopak za wszelką cenę próbował wszystkich pogodzić. Widząc, że jego działanie nic nie pomaga, z czasem zrezygnował. Na siłę wmawiał sobie, że demony są zle, jednak jego serce wypierało to z siebie. Wtedy pierwszy raz w życiu, chłopak zaczął kłamać. Udawał, że również traktuje demony jak wrogów, choć nigdy ich nie obrażał, tak jak inni. I tak oto Izuku Midoriya skończył 15 lat.


-Izuku? Izuku! Gdzie jestes?! Powiedziałem przecież, że masz nie opuszczać sali dopóki nie nauczysz sie na pamięć całej księgi!-mężczyzna zaczął rozglądać sie za młodym księciem. Znał go praktycznie od urodzenia. Dosyć często nim sie opiekował, choć nie uważał to za dobry pomysł. Był dosyć...nieporadny. Nigdy nie potrafił upilnować małego księcia. Chłopak był... bardzo żywym dzieckiem. Nawet teraz ciagle mu ucieka.- Twój ojciec mnie zabije jesli znowu uciekłeś!-jęknął wchodząc do kolejnego pomieszczenia. Każdy inny zapewne nie widząc nastolatka wyszedłby i poszukał gdzie indziej, jednak bystre oczy starszego anioła dojrzały czerwone buty wystające zza ogromnej kotary-Hm... Tutaj też chyba nie...- mężczyzna używając mocy telekinezy w jednej chwili odsunął zasłonę ukazując zaskoczonego młodego księcia.-Mam cię!

~The world of cherry tree~Where stories live. Discover now