- Dalej nie rozumiem z kąd te przezwisko
" Bambi".
- James, w świecie mugoli jest taka bajka o zwierzątkach i jest tam taki Bambi i on jest mały jelonkiem no i dlate... - Zaczeła Izzy, ale Potter przerwał jej.
- Naprawdę bardzo kreatywne - odpowiedział z ironią.
- Oj nie marudź nam tu Bambi - zaśmiała się złośliwie Ali i poczochrała okularnikowi włosy.
Odwróciłam się w stronę Syriusza, który w tym momencie miał naprawdę ogromny uśmiech na twarzy.
- Słodcy są - zaśmiałam się, opierając głowę o jego ramię.
- Najprawdziwsza prawda... - odpowiedział kładąc swoją głowę na mojej.
Przez dłuższy czas później zaczęło robić się naprawdę ciemno więc postanowiliśmy zrobić trochę klimatu.
- Accio światełka - Astri wypowiedziała zaklęcie i momentalnie dookoła nas zawisły biało - żółte lampki w kształcie kulek.
- Brakuje jeszcze czegoś - dodał Remus - Accio koce i poduszki - i machnął różdżką, a chwilę później każdy miał już po poduszce i kocu na spółę.
Koce były dość duże żeby zmieścić pod siebie dwie osoby. James'owi i Alison wylosował się wspólny, tak samo jak Izzy i Syriusz'owi, mi i Astorii oraz Remus'owi i Peter'owi.
- Od razu lepiej - oznajmiła Rideson wtulając się w poduszkę i koc.
- Bo z Potterem - zaśmiał się Syriusz mówiąc dość cicho aby nie usłyszała.
Zaśmiałam się razem z nim i spojrzałam po Sówce i Jelonku.
- Co? - zapytała Ali prawdopodobnie słysząc co powiedział Black ale chcąc się upenić.
- Niccc - machnął do niej ręką na znak, że to nic ważnego.
Zielonooka puściła mu mrożące spojrzenie, a ten raczej nie za bardzo się tym przejął, ponieważ puścił jej jedynie złośliwy uśmieszek.
- Ej dobra będziemy tak o suchym pysku siedzieć? - zapytał w końcu Peter
- Pete nie poznaje cię haha - odpowiedziała Izzy - ale w sumie możemy już chlać.
- No wiecie co - dodałam będąc przeciwna temu pomysłowi - nie pije naprawdę. Nie sprawia mi przyjemności tracenie świadomości i zapomnienie wszystkiego na następny dzień.
- Ja też nie pije - odparł Lupin - jestem zmęczony. Idę do dormitorium, miłej nocy i balowania - uśmiechnął się do każdego z kolei - Idzie ktoś też?
- Ja - odpowiedziałam i wstałam z pomocą Remusa.
- Ja też - dodała Alison
Bo minie Jamesa ewidentnie było widać zdziwienie. Wstał, podszedł do Rideson i wyciągnął rękę kładąc ją na jej ramieniu.
- Wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony.
- Tak. Czemu? - spytała Alison.
- Emmm... Bo cię dobrze znam. Jesteś Alison Lauren Rideson i wiem, że nie jesteś typem osoby, która chodzi spać o godzinie 22.
- Wszystko gra. Naprawdę, James - Upewniła go i skierowała się w stronę schodów.
- Narazie wszystkim - Pożegnaliśmy się razem z Lupinem i ruszyliśmy w stronę przyjaciółki.
Szliśmy jeszcze kilka minut do zamku, kiedy zobaczyliśmy woźnego nadzorującego okolice przy szkole. Szybko schowaliśmy się za jedną z wież czekając aż odejdzie on w stronę wejścia do szkoły.
- Masakra, zapomniałam że ten stary chu...
- Camille słownictwo - przerwał mi Lunatyk
- No co a źle mówie o nim? - zapytałam lekko zdenerwowana.
- Wulgaryzmami niczego nie załatwisz - droczył się mój przyjaciel.
- Merlinie! Kłucicie się jak stare dobre małżeństwo! Nie wyrobie z wami - przerwała nam Alison.
- Nie fantazjuj Rideson, nie warto - odpowiedział jej Lupin.
- Mam was! Wiedziałem, że ktoś się tu kręci! McGonagall nie będzie zadowolona!
I w tym własnie momencie usłuszeliśmy znany nam dobrze głos starego, wrednego faceta. Filch.
- No nie wierze - dodałam patrząc na zdenerwowaną twarz woźnego.
- Już za mną! - wręcz krzyknął do nas kiedy staliśmy zmęczeni całym dniem.
Szlaban wyglądał następująco - sobota wieczór stawienie się na dole w sali do eliksirów i wyczyszczenie każdego nawet najmniejszego elementu pomieszczenia.
- Zajebiście - pomyślałam, gdy wychodziliśmy z gabinetu Minerwy.
- To nie był dobry pomysł - dodał Remus
- Zdecydowanie nie - Ali nie umiała już stać na nogach. W sumie tam samo jak każdy z nas.
Skierowaliśmy się w stronę wierzy Gryffindoru i weszliśmy do pokoju wspólnego.
- Dobranoc - pożegnała się z nami Rideson i poszła schodami do naszego dormitorium.
- Branoc - odpowiedzieliśmy jej na raz.
- No to... - Miodowowłosy podrapał się po karku kiedy zostaliśmy sami w pokoju wspólnym - Dobranoc, chyba emm...
- Dobranoc Luniu - uśmiechnęłam się do niego kiedy się przytuliliśmy na pożegnanie. W pewnym momencie jakoś sama z siebie dałam mu buziaka w policzek.
Uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam i ruszyłam w stronę swojego pokoju.
Gdy do niego weszłam zastałam już przebraną i leżącą w łóżku zielonooką Alison.
- Jest coś na rzeczy, prawda?- zapytała kiedy wyciągałam piżamę z kufra.
- W jakim sensie? - zapytałam nie za bardzo zainteresowana tym tematem, ponieważ wiem do czego to będzie dążyć.
- No w sensie Lupina i Hills - odpowiedziała takim tonem jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- Nijak - uśmiechnęłam się zadziornie do niej - A jak tam sprawa Rideson - Potter? - dogryzłam jej.
- A pierdol się - odpowiedziała lekko zirytowana lecz ze śmiechem.
- Ojjj wy nasi kochani - odetchnęłam ze zmęczeniem i poszłam się przebrać.
Od razu po wyjściu z łazienki położyłam się do łóżka i oddałam się w obięcia Morfeusza...
********************************************
W pół do pierwszej i drugi z rzędu rozdział wrzucony. Jutro następny. Zaczynamy shipowanko🤷♀️🤣🤣
- Zuza <3
YOU ARE READING
Marauders ~~~~~~~~ [ZAWIESZONE]
FanfictionCamille Hills. Jedna z huncwotów. Starsza siostra Susan Hills i uczennica Gryffindoru. Przygoda 8 najlepszych przyjaciół. Camille Hills Alison Rideson Remus Lupin James Potter Syriusz Black Izabell Light Peter Pettigrew Lily Evans Inspirowane serią...
![Marauders ~~~~~~~~ [ZAWIESZONE]](https://img.wattpad.com/cover/300816169-64-k133780.jpg)