8. To był zły pomysł...

22 0 0
                                        

- Dalej nie rozumiem z kąd te przezwisko
" Bambi".

- James, w świecie mugoli jest taka bajka o zwierzątkach i jest tam taki Bambi i on jest mały jelonkiem no i dlate... - Zaczeła Izzy, ale Potter przerwał jej.

- Naprawdę bardzo kreatywne - odpowiedział z ironią.

- Oj nie marudź nam tu Bambi - zaśmiała się złośliwie Ali i poczochrała okularnikowi włosy.

Odwróciłam się w stronę Syriusza, który w tym momencie miał naprawdę ogromny uśmiech na twarzy.

- Słodcy są - zaśmiałam się, opierając głowę o jego ramię.

- Najprawdziwsza prawda... - odpowiedział  kładąc swoją głowę na mojej.

Przez dłuższy czas później zaczęło robić się naprawdę ciemno więc postanowiliśmy zrobić trochę klimatu.

- Accio światełka - Astri wypowiedziała zaklęcie i momentalnie dookoła nas zawisły biało - żółte lampki w kształcie kulek.

- Brakuje jeszcze czegoś - dodał Remus - Accio koce i poduszki - i machnął różdżką, a chwilę później każdy miał już po poduszce i kocu na spółę.

Koce były dość duże żeby zmieścić pod siebie dwie osoby. James'owi i Alison wylosował się wspólny, tak samo jak Izzy i Syriusz'owi, mi i Astorii oraz Remus'owi i Peter'owi.

- Od razu lepiej - oznajmiła Rideson wtulając się w poduszkę i koc.

- Bo z Potterem - zaśmiał się Syriusz mówiąc dość cicho aby nie usłyszała.
Zaśmiałam się razem z nim i spojrzałam po Sówce i Jelonku.

- Co? - zapytała Ali prawdopodobnie słysząc co powiedział Black ale chcąc się upenić.

- Niccc - machnął do niej ręką na znak, że to nic ważnego.
Zielonooka puściła mu mrożące spojrzenie, a ten raczej nie za bardzo się tym przejął, ponieważ puścił jej jedynie złośliwy uśmieszek.

- Ej dobra będziemy tak o suchym pysku siedzieć? - zapytał w końcu Peter

- Pete nie poznaje cię haha - odpowiedziała Izzy - ale w sumie możemy już chlać.

- No wiecie co - dodałam będąc przeciwna temu pomysłowi - nie pije naprawdę. Nie sprawia mi przyjemności tracenie świadomości i zapomnienie wszystkiego na następny dzień.

- Ja też nie pije - odparł Lupin - jestem zmęczony. Idę do dormitorium, miłej nocy i balowania - uśmiechnął się do każdego z kolei - Idzie ktoś też?

- Ja - odpowiedziałam i wstałam z pomocą Remusa.

- Ja też - dodała Alison

Bo minie Jamesa ewidentnie było widać zdziwienie. Wstał, podszedł do Rideson i wyciągnął rękę kładąc ją na jej ramieniu.

- Wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony.

- Tak. Czemu? - spytała Alison.

- Emmm... Bo cię dobrze znam. Jesteś Alison Lauren Rideson i wiem, że nie jesteś typem osoby, która chodzi spać o godzinie 22.

- Wszystko gra. Naprawdę, James - Upewniła go i skierowała się w stronę schodów.

- Narazie wszystkim - Pożegnaliśmy się razem z Lupinem i ruszyliśmy w stronę przyjaciółki.

Szliśmy jeszcze kilka minut do zamku, kiedy zobaczyliśmy woźnego nadzorującego okolice przy szkole. Szybko schowaliśmy się za jedną z wież czekając aż odejdzie on w stronę wejścia do szkoły.

- Masakra, zapomniałam że ten stary chu...

- Camille słownictwo - przerwał mi Lunatyk

- No co a źle mówie o nim? - zapytałam lekko zdenerwowana.

- Wulgaryzmami niczego nie załatwisz - droczył się mój przyjaciel.

- Merlinie! Kłucicie się jak stare dobre małżeństwo! Nie wyrobie z wami - przerwała nam Alison.

- Nie fantazjuj Rideson, nie warto - odpowiedział jej Lupin.

- Mam was! Wiedziałem, że ktoś się tu kręci! McGonagall nie będzie zadowolona! 

I w tym własnie momencie usłuszeliśmy znany nam dobrze głos starego, wrednego faceta. Filch.

- No nie wierze - dodałam patrząc na zdenerwowaną twarz woźnego.

- Już za mną! - wręcz krzyknął do nas kiedy staliśmy zmęczeni całym dniem.

Szlaban wyglądał następująco - sobota wieczór stawienie się na dole w sali do eliksirów i wyczyszczenie każdego nawet najmniejszego elementu pomieszczenia.

- Zajebiście - pomyślałam, gdy wychodziliśmy z gabinetu Minerwy.

- To nie był dobry pomysł - dodał Remus

- Zdecydowanie nie - Ali nie umiała już stać na nogach. W sumie tam samo jak każdy z nas.

Skierowaliśmy się w stronę wierzy Gryffindoru i weszliśmy do pokoju wspólnego.

- Dobranoc - pożegnała się z nami Rideson i poszła schodami do naszego dormitorium.

- Branoc - odpowiedzieliśmy jej na raz.

- No to... - Miodowowłosy podrapał się po karku kiedy zostaliśmy sami w pokoju wspólnym - Dobranoc, chyba emm...

- Dobranoc Luniu - uśmiechnęłam się do niego kiedy się przytuliliśmy na pożegnanie. W pewnym momencie jakoś sama z siebie dałam mu buziaka w policzek.

Uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam i ruszyłam w stronę swojego pokoju.

Gdy do niego weszłam zastałam już przebraną i leżącą w łóżku zielonooką Alison.

- Jest coś na rzeczy, prawda?- zapytała kiedy wyciągałam piżamę z kufra.

- W jakim sensie? - zapytałam nie za bardzo zainteresowana tym tematem, ponieważ wiem do czego to będzie dążyć.

- No w sensie Lupina i Hills - odpowiedziała takim tonem jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

- Nijak - uśmiechnęłam się zadziornie do niej - A jak tam sprawa Rideson - Potter? - dogryzłam jej.

- A pierdol się - odpowiedziała lekko zirytowana lecz ze śmiechem.

- Ojjj wy nasi kochani - odetchnęłam ze zmęczeniem i poszłam się przebrać.

Od razu po wyjściu z łazienki położyłam się do łóżka i oddałam się w obięcia Morfeusza...

********************************************

W pół do pierwszej i drugi z rzędu rozdział wrzucony. Jutro następny. Zaczynamy shipowanko🤷‍♀️🤣🤣

- Zuza <3

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 28, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Marauders ~~~~~~~~ [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now